reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

rozpieszczanie ?

witam, marczelitto85 nie chodzi o to że nie umie bo umie świetnie (mając 1,5 roku potrafiła doskonale władac łyzką jedząc zupę, ubierać spodnie, skarpetki) chodzi mi tylko o podejście babci i dziadka do wyręczania w podstawowych funkcjach życiowych jakimi są: jedzenie, ubieranie, chodzenie, sprzątanie po sobie...ja w domu na to nie pozwalam.. jest samodzielna potrafi wiele rzeczy..walcze niemal za każdym razem jak jestem u tesciów żeby jej nie rozbierali jak wchodzimy- bo ona sama zaczyna sie rozbierać a wtedy wszyscy rzucają się z "pomocą" potem babcia nakłada obiad i pyta czy sama zje?? i pyta mnie czy może z bajkami? (co ma dziecko powiedzieć - pewnie ze mnie nakarm ja sobie pogapie sie w tv) i zaczyna się .. córa nie wie o co chodzi , zaczyna sie płacz- zła mama każe jej jeść samej (kiedy babcia mogłaby ja nakarmić i jeszcze bajeczki do tego) i na koniec wszyscy źli: córka na mnie, ja na teściową , teściowa na mnie :-( .. rozmowy były i co z tego nawet poszłam do lekarza , bo problem jest w głównie w tym że młoda mało je mało waży jest poniżej 3 centyla wzrostowego i wagowego ale badania ma ok.. i chyba w tym tkwi problem zeby ja dotuczyć.. lekarz powiedział że jak będzie jadła regularnie i sama i najlepiej bez słodyczy to wyrobi w sobie nawyk głogu i bedzie go odczuwała ...narazie jak zje sama to zje o połowe mniej niż jak ją babcia nakarmi .. i koło sie zamyka.. tydzien jadła sama u babci gdzie babcia oczami przewracała że ona to by ja nakarmiła i by zjadła "porządnie".. ręce mi opadają

tak jest od zawsze.. ciągle widzą w niej mała dzidzię
 
reklama
emilinka a rozmawialas o tym z tesciowa? moze usiadz z nia przy kawie i pogadaj jak kobieta z kobieta,matka z matka.powodzenia !!
 
witam, marczelitto85 nie chodzi o to że nie umie bo umie świetnie (mając 1,5 roku potrafiła doskonale władac łyzką jedząc zupę, ubierać spodnie, skarpetki) chodzi mi tylko o podejście babci i dziadka do wyręczania w podstawowych funkcjach życiowych jakimi są: jedzenie, ubieranie, chodzenie, sprzątanie po sobie...ja w domu na to nie pozwalam.. jest samodzielna potrafi wiele rzeczy..walcze niemal za każdym razem jak jestem u tesciów żeby jej nie rozbierali jak wchodzimy- bo ona sama zaczyna sie rozbierać a wtedy wszyscy rzucają się z "pomocą" potem babcia nakłada obiad i pyta czy sama zje?? i pyta mnie czy może z bajkami? (co ma dziecko powiedzieć - pewnie ze mnie nakarm ja sobie pogapie sie w tv) i zaczyna się .. córa nie wie o co chodzi , zaczyna sie płacz- zła mama każe jej jeść samej (kiedy babcia mogłaby ja nakarmić i jeszcze bajeczki do tego) i na koniec wszyscy źli: córka na mnie, ja na teściową , teściowa na mnie :-( .. rozmowy były i co z tego nawet poszłam do lekarza , bo problem jest w głównie w tym że młoda mało je mało waży jest poniżej 3 centyla wzrostowego i wagowego ale badania ma ok.. i chyba w tym tkwi problem zeby ja dotuczyć.. lekarz powiedział że jak będzie jadła regularnie i sama i najlepiej bez słodyczy to wyrobi w sobie nawyk głogu i bedzie go odczuwała ...narazie jak zje sama to zje o połowe mniej niż jak ją babcia nakarmi .. i koło sie zamyka.. tydzien jadła sama u babci gdzie babcia oczami przewracała że ona to by ja nakarmiła i by zjadła "porządnie".. ręce mi opadają

tak jest od zawsze.. ciągle widzą w niej mała dzidzię
kochana a gdzie ja napisałam że twoja córka nie umie????mój post dotyczy tylko zachowania teściowej.o tym ze twoje dziecko nie umie czy umie nic nie wspomniałam bo logiczne że umie.ale twoja wyrządza jej krzywdę tym co robi.
 
Ostatnia edycja:
marczelitto85 wybacz, ale tak odebrałam :)
jesli chodzi o rozmowy to nieustannie rozmawiamy :) mieszkamy blisko i czesto sie widujemy poza tym żeby nie było że to tesciowa z kawałów bo jest wspaniałą kobietą, wolę z nią rozmawiać niz z własną matką i zawsze najpierw do niej dzwonie ze wszystkim :tak:
 
jesli chodzi o rozmowy to nieustannie rozmawiamy :) mieszkamy blisko i czesto sie widujemy poza tym żeby nie było że to tesciowa z kawałów bo jest wspaniałą kobietą, wolę z nią rozmawiać niz z własną matką i zawsze najpierw do niej dzwonie ze wszystkim :tak:


to jezeli masz z tesciowa taki dobry kontakt,to porozmawiaj z nia,wkoncu jakis efekt bedzie,jak bedziesz jej o tym czesto przypominala.moze ona nie zdaje sobie sprawy,ze tak naprawde nie pomaga dziecku,tylko je krzywdzi..twoja tesciowa na pewno nie widzi w swoim zachowaniu nic zlego,mysli ze robi dobrze.byc moze nie zauwazyla,ze jej mala,ukochana wnusia juz jest duza pannica..musisz tesciowej powiedziec jasno,jakie zachowania u niej ci przeszkadzaja..jak otworzysz jej oczy,to moze wkoncu dostrzeze ,ze zle robi:tak:
 
Emili Ja też myślę,że rozpieszczać można na różne inne sposoby.Można pół dnia wylegiwać się w łóżku,wyjadać dżem ze słoika ręką,szaleć całe dnie na placu zabaw...A nie upośledzać dziecko.Mój synek ma 2 latka,je od dawna sam,teraz zaczyna próby samodzielnego ubierania chociaż jest strasznie niecierpliwy;-) Moja mama czasem mówiła,ze on jeszcze taki maleńki,że za dużo od niego wymagamy...Ale synek jest bardzo sprytny,zaradny i rozumny i żadna krzywda się jemu nie dzieje.Fajnie,ze masz dobry kontakt z teściową i że mała ma taką babcię,możesz szanować jej zdanie,ale tak samo ona powinna szanować Twoje.I nie ma co się żalić,ze nie może rozpieszczać dziecka,bo widując je codziennie może nawet nieco Ci pomóc w wychowywaniu.Trochę przesadza tym żaleniem,ale taki uroki babć.
 
Moj synek ma 14 mies. i od dawna probuje nauczyc go jak sie uzywa lyzke I widelec. Z lyzka nie idzie mu zbyt dobrze, ale widelcem je jak profesjonalista. Do czego zmierzam... Otoz mieszkamy z tesciami i zdarza sie, ze tesciowa karmi czasem synka. Problem w tym, ze ona robi to PALCAMI!!!(???) A jak ja mu podaje widelec to wytrzeszcza oczy ze tak mu ladnie idzie... No i zawsze tak mu zmieli w palcach to jedzenie, ze dziecko nie radzi sobie z pogryzieniem kurczaczka! Rozmowy, klotnie, awantury i NIC... Po za tym slodyczki, ciasteczka i inne rzeczy przed kazdym glownym posilkiem, a pozniej wyrzuty typu: Och, taki sam jak ojciec(jej synek), tak malo je, taki drobny itp.... Nie wspomne nawet o noszeniu na rekach i usypianiu w ramionach babci! Czasem bywa, ze pol nocy nie spie bo maly chce spac na rekach, jak noworodek... Tlumaczyc? Pytanie: CO??? Przeciez babcia (tesciowa)chce jak najlepiej dla wnusia, a my jestesmy WYRODNYMI MATKAMI!!! I zlymi zonami...
 
Bo te babcie to sa jakies nienormalne... co niektore. Nie wiem kiedy moja corka mi sprawi wnuka ale ja napewno nie bede sie tak zachowywac!! w ogole nie bede sie wtracac...bo mnie teraz tez irytuje jak moja tesciowa sie wtraca np. przy kazdej okazji sie mnie pyta czy sadzam mala na nocnik a jak mowie,ze jeszcze nie,ze czekam z tym do wiosny to glowa kreci bo ONA sadzala! a co mnie ona interesuje??!! kazda mama wychowuje po swojemu i nie wiem dlaczego te babcie sa takie nietolerancyjne? :crazy:

A co do rozpieszczania...mi sie nie wydaje by szalenstwa z dzieckiem na placu zabaw albo wylegiwanie sie w lozku byly rozpieszczaniem :baffled: to jest czas i uwaga poswiecona dziecku a rozpieszczanie to pozwalanie na wszystko,rozpieszczone dziecko wedlug mnie nie zna slowa NIE i wchodzi rodzicom( i nie tylko im) na glowe.
 
reklama
Moj synek ma 14 mies. i od dawna probuje nauczyc go jak sie uzywa lyzke I widelec. Z lyzka nie idzie mu zbyt dobrze, ale widelcem je jak profesjonalista. Do czego zmierzam... Otoz mieszkamy z tesciami i zdarza sie, ze tesciowa karmi czasem synka. Problem w tym, ze ona robi to PALCAMI!!!(???) A jak ja mu podaje widelec to wytrzeszcza oczy ze tak mu ladnie idzie... No i zawsze tak mu zmieli w palcach to jedzenie, ze dziecko nie radzi sobie z pogryzieniem kurczaczka! Rozmowy, klotnie, awantury i NIC... Po za tym slodyczki, ciasteczka i inne rzeczy przed kazdym glownym posilkiem, a pozniej wyrzuty typu: Och, taki sam jak ojciec(jej synek), tak malo je, taki drobny itp.... Nie wspomne nawet o noszeniu na rekach i usypianiu w ramionach babci! Czasem bywa, ze pol nocy nie spie bo maly chce spac na rekach, jak noworodek... Tlumaczyc? Pytanie: CO??? Przeciez babcia (tesciowa)chce jak najlepiej dla wnusia, a my jestesmy WYRODNYMI MATKAMI!!! I zlymi zonami...
żale żale żale.....a co z tym robicie???moze czas na prawdę postawić się teściowej i zabrać dziecko gdy ona zaczyna siadać do karmienia tymi paluchami???przenieść, posadzić obok, dać widelczyk , a niech się obraża.Ty też masz prawo na nią strzelić focha.to Twoje dziecko.to ze mieszkacie z nimi to nie znaczy że masz robić to co ona chce i sie im bezwzględnie podporządkować....
ja kontakt z teściami i rodzicami mam raz do roku(niestety)ale jak jestem u teściów i ona zaczyna swoje rządy, to sprowadzam ją do parteru-------z mężem!!!jak jej powiedzieliśmy że to nasze dziecko i zaraz możemy się spakować i ona jej już przez cały nasz urlop nie zobaczy.....chodziła jak w zegarku.żadne słodkości przez obiadem!żadna wymówka...ale to tylko paluszek i inne tego typu historie i noszenie na rączkach!!!.ja uważam że tak czy siak.....się stawiasz teściowej to jesteś złą synową i jak jej się nie stawiasz tylko zawsze przytakujesz.i tak JEJ nie dorównasz.....ona wie lepiej.wiec wole nie dać sobie włazić w rodzine:)))moją cudowną na razie 3osobową.a mogę wam tu jeszcze dużżżo pisać bo ja mam tak wredną ale w tej swojej wredności tak wyrafinowaną teściową ze przez tel.się wtrąca. a to nie tak ma wyglądać chrzest małej, a tych zaprosimy, to ten będzie chrzestnym itp.ale robi to tak milusio ona chce dobrze:))
zabierz małego stanowczo od niej i rób ak za każdym razem jak ona coś mu będzie chciała dać przed obiadem czy karmić do palcami
 
Do góry