reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

rozpieszczanie ?

Witam.
Czytam wasz wątek i dochodzę do przekonania, że chyba każdy ma mniejszy lub większy problem z babciami. Z własnego podwórka znam teksty w stylu "babcie są od rozpieszczania". W naszym przypadku, boje trwały przez ponad rok. skończyło się poważną sprzeczką. Teraz babcie się lekko uspokoiła i przynajmniej pyta czy może dać smakołyk itd.

Natomiast, chciałbym dodać jeszcze kilka słów o drugiej skrajności. To bardzo dziwna sytuacja, gdyż jedna z babć nie może się opanować w rozpieszczaniu, natomiast druga znajduje sie na przeciwnej skali odchyleń od normy. Ona równie dobrze mogłaby swoich wnuków nie oglądać wcale, a wizyty na urodziny i święta wystarczają jej w zupełności. Natomiast jak już je widzi to z reguły jest "nie ruszaj", "nie dotykaj", "sieć prosto" i "nie oddychaj"...

Wydaje mi się, że nie powinno przeginać się w żadnym kierunku. W sumie gdyby babcie wypośrodkować to efekt byłby całkiem przyzwoity, no ale się nie da :-(
 
reklama
Też na początku miałam problem z dziadkami i różnym wyobrażeniem jeśli chodzi o wychowanie dziecka. My zdecydowaliśmy się na montessori, czytaliśmy, tłumaczyliśmy na czym ta metoda polega i niby wszystko było ok., ale jak pojawiło się dziecko i zaczęła się opieka dziadków to już było gorzej...bo przecież to takie śliczne maleństwo i musi dostać co chce, a jak nie chce po sobie posprzątać to trudno - babcia posprząta, nie chce obiadu - ok. ciasto też jest dobre. Jest trochę lepiej, ale widzę że czasami patrzą na mnie jak na nieczułe dziwadło :).
 
Dziwczyny czytam wasz wątek i podpisuję się pod nim obiema rękami i nogami. Ja co niedziele przechodzę traumę, jak mam iść do teściów na obiad, bo to jakie cyrki czasami odstawia nasza starsza latorośl przechodzi ludzkie pojęcie. Wybawcą oczywiście jest zawsze dziadek, który pozwala na wszystko a jak dziecko zawoła, że jest głodne, to wpycha cukierki i inne smakołyki.
 
Ostatnia edycja:
poziomkowa co do butow to dziwie sie, ze Pani w przedszkolu nie pomaga wiazac, a niby od czaego ona jest?? Rozumiem meza, ze kupil buty na rzepy, ale jednoczesnie powinniscie uczyc ja wiazac
co do odmiennego zdania co do wychowania to polecam probe dojscia do porozumienia poza obecnoscia dziecka, bo takim czyms maz podwaza Twoj autorytet i takie spory bardzo zle wplywaja na psychike dziecka
 
martusiu, mała potrafi wiązać buty, bo spędziliśmy troche nad tym, sama potrafi je pięknie zawiązać, problem polega na tym, że mała nie skupia się konkretnie na tym, co powinna zrobić koło siebie, bo prowadzi dyskuje w szatni, wariuje z dziećmi i ot efekt jest taki, że potem jets placz, bo buty nie zawiazane a wszystkie dzieci juz wyszly i ona została sama, tak mi powiedziala wychowawczyni, zreszta pani przestała wiazac buty po tym, jak któres dziecko ją kopnelo w twarz przy takim wiazaniu :O

kompromis z tz-tem jest na krótką mete, bo kiedy juz bierze się za "wychowywanie", to trwa to średnio tydzien góra dwa bo potem jest mu wygodniej pozwolic jej na wszystko byleby mu dala spokoj (sam mi powiedzial, ze brakuje mu konsekwencji), a nie ukrywajmy, że teraz przechodzi kolejny etap miliona pytan, wiec lepiej dziecku wlaczyc bajke, dac cukierka i ma sie spokoj, niz usiasc i tlumaczyc
 
Ostatnia edycja:
reklama
Ja jako pedagog niestety widze tu bledy wychowawcze z kazdej strony, chcesz pomocy wiec bede piac szczerze, mam nadzieje, ze sie nie obrazisz :-)
wiec tak po pierwsze Pani w przedszkolu, jak mogla zostawic dziecko same?????? ktos powinien z nia zotac i poczekac, az te buty zawiaze to normalne, ze dzieci sie ociagaja z ubieraniem ale one tam od tego sa zeby dziec idopilnowac, kto jest ubrany to sie ustawia do wyjscia a kto nie ten ma sie pospieszyc bo nie pojdzie itd. moze warto porozmawiac z Pani w przedszkolu? bardzo dobrze jest jak rodzice wspolpracuja z wychowawcami jak a jakies problemy bo tylko wspolnymi ilami mozemy uksztaltowac wartosciowego czlowieka
co do taty to moze jesli brak mu konsekwencji to Ty zajmij sie glownie jej wychowaniem, ale on do ch.... niech nie zmienia Twoich decyzji! Musicie sie czym predzej dogadac w tej sprawie bo nie uda ie Wam wychowac wartosciowego czlowieka a problemy wychowawcze beda tylko narastac zamiast sie zmniejszac
co do jedzenia wiec tak przypuscmy, ze poilek jest o godzinie 12, mowisz dziecku, ze konczy jesc np jak duza wkazowka przejdzie z 12 na 4 i wtedy zabierasz talerz i nie ma zmiluj nie zjadla trudno, mowisz jej, ze nastepny posilek bedzie jak mala wskazowka bedzie np. na 3, marudzi, ze jerst glodna znowu powtarzasz to samo, kiedy bedzie nastepny posilek i czemu nie dotanie nic szybciej, a lodkie traktuj jako nagroe za zjedzenie w spokoju posilku, a nie jako zstepstwo za normalny posilek, a co do jedzenia za duzo to po prostu nie dawajjej takiej ilosci, ktorej nie ejst w stanie zjesc, bo nie da sie najesc na zapas niestety, powodzenia i jak co pisz, chetnie sprobuje pomoc
 
Do góry