reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

rozszerzanie diety naszych maluszków :)

No to Aletka rzeczywiście miałaś/masz (?) wyrozumiałą i malo wymagającą córcię, bo ja po plackach z gulaszem sama choruję. Tydzień temu jadłam i wiem, ze muszę je na razie wykluczyć ze swojej diety ciązowej :-(
 
reklama
mnie te diety przerażają, dlatego też chyba zastosuję dietę Aletki. Moja przyjaciółka tak się strasznie katowała indykiem i marchewką bo dziecko miało kolki. Ona stosowała dietę, a on i tak je miał.
 
Bo z kolkami u dziecka, to tak jak u nas z rozstępami - jeśli ma predyspozycje, to żadna dieta nie pomoże, tak jak na rozstępy żadne kremy.
Tak słyszałam ostatnio od jakiejś położnej.
 
No tak fajnie się tak mówi, ale w momencie kiedy dziecko zacznie płakać strasznie całe dnie z nie wiadomo jakiej przyczyny pierwsze przerzucicie się na dietę o chlebie i wodzie... Ja byłam na takej diecie, i faktycznie nie zauwazyłam żeby pomagała ale skąd wiadomo - może trochę pomagała? Ja w każdym razie schudłam chyba 8 kilo w misiąc co było pozytywnym aspektem :)

Podchodząc do sprawy bardziej realistycznie zauwazyłam że duża ilość kapusty faktycznie pwodowała gazy u małego i to już długo po urodzeniu (ok 6 miesiąca) - ale małą ilość mogłam spokojnie zjeść.

Poza tym faktycznie zrezygnowałam z takich pyszności jak smażona cebulka na pewien czas... A także z mocno doprawianych dań.

Myślę że można do tego podejść praktycznie- przecież (prawie) każda z nas chce schudnąć po ciąży. Mam zamiar przejśc na dietę składającą się w znacznej części z warzyw, zup, gotowanego mięska, kasz i nabiału - będzie lato więc nie będize z warzywami problemu. Połączyć zdrową dietę odchudzającą z plotkami dotyczącymi diety matki karmiącej. (bo jak mówię nie do końca wierzę w zasadność tych wszystkich ograniczeń - a jeśli dziecko będzie płakało z nie wiadomo jakiego powodu w 2 miesiący życia to diagnoza lekarza na 90% będize brzmiała: skaza białkowa i kolka. Cóż, taka moda)

Agnieszka
 
Zdrowa dieta oczywiście nikomu nie zaszkodzi - ani mamie, ani malcowi, ale taka o chlebie i wodzie i owszem - gdy nie dostraczamy organizmowi potrzebnych składników (białko, tłuszcz, węglowodany, witaminy) w odpowiednich ilościach, to ten cwaniak (organizm) zaczyna uwalniać z zalegającego w nas tłuszczyku jakieś tam szkodliwe związki, które szkodzą dziecku.
Ale się naczytałam, nie? ;-)

Aha! A skoro ta położna miała rację, tro dodam jeszcze, że mówiła o tym, że kolki trwają około 3 m-cy :baffled: - niby nie za wiele, ale przy płaczącym dziecku, to musi być jakiś niekończący się stres rodziców i malucha. Ważne, aby nie zrezygnować z karmienia piersią w tym czasie, bo po 3 m-ach na pewno wszystko będzie OK. Tylko jak to wytrzymać, no nie? :eek:
 
Dziewczyny - a jak to jest z tymi homeopatycnzymi lekarstwami na kolki???? Probowalyscie???? Bo w tym nowym miesieczniku "M jak mama" widzialam reklame takiego srodka ktory mozna podawac na kolki maluszkom juz od samego poczatku.

Co do masazu zgodnie z kierunkiem wskazowek zegara to jak mnie boli zoladek (ale nie jest mi niedobrze) to mi to tez pomaga - wczoraj myslalam ze umre po wedzonym lososiu i zjadlam Rennie, pomasowalam (ostroznie zeby Maluszka nie wywolac wczesniej na swiat) i przeszlo bardzo szybko :-)
 
Aletko - sklonilas mnie do ruszenia tylka sprzed komputera i pojscia po gazete :-D Dzieki :-)

Znalazlam ze to na kolki (i jednoczesnie na stany niepokoju, zaburzenia snu i infekcje) to "Viburcol N" sie nazywa. Firmy Heel.
 
Ja mam esputicon (bo kupowalam Maksiowi, chociaż ostatecznie wcale kolek nie mial) i nie jest na nim napisane, ze to lek homeopatyczny:confused:
Ja jakos sceptycznie jestem nastawiona do homeopatycznych leków i ich unkam
 
reklama
No właśnie hoemopatia to homeopatia i niektórzy w nią wierzą niektórzy nie :) Chociaż mi akurat pomógł homeopatyczny lek na chorobę lokomocyjną :tak:

Poza tym ludzie jak mówią kolki to mają 2 różne rzeczy na myśli. Pierwsza to tak kolka niemowlęca która polega chyba na mocnym skurczu mięśni i nie ma nic wspólnego z gazami - to ta kolka która objawia się regularnie, najczęściej w godzinach iweczornych, trwa określoną ilość czasu i potem jest spokój. (nie pamiętam tlylko co dokładnie się kurczy - jelita?? Ktoś wie?) Ta kolka jest stusunkowo rzadka
No a ta typowa kolka czyli gazy to już inna sprawa i tu właśnie wkraczają te espumisany i inne takie no i masaże brzuszka itd... No i taką kolkę wciskają właśnie każdemu... Obojętnie czy cos jest na rzeczy czy nie. ja mam zamiar iść w 2 miesiącu na USG i zapytać się babki czy gazy są duże w brzuszku żeby powodować bóle albo coś żeby to wykluczyć.
Jest też cos takiego jak pozorna nietolerancja laktozy - to znaczy to się chyba tak nie nazywa, chodzi o objawy nietolerancji laktozy które wynikają z nieprawidłowego karmienia! Ja podejrzewam że to właśnie było główną przyczyną bólów u Ignaca

Pzdr

Agnieszka
 
Do góry