reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

To jesteście razem czy nie? Dziewczyno nie sypiaj z kimś kto nie chce z Toba być. Stracisz szacunek sama do siebie. Dziecko na to patrzy. Ja muszę się ogarnąć póki moja kruszyna mi się nie przygląda.
 
reklama
Niby jesteśmy, niby nie. Dziecko jeszcze nie patrzy, bo dopiero w styczniu pojawi się na świecie. Mam spory problem sama ze sobą. Mam syndrom DDA. Nieciekawe dzieciństwo. Moje poprzednie dwa związki nie były zbyt przyjemne. Mam za sobą też nieudaną próbę samobójczą (prawie 6 lat temu). A przy tym człowieku uwierzyłam w siebie i stałam się naprawdę lepszą osobą.
Boję się czy będę dobrą matka, bo przez aktualną sytuację nie umiem cieszyć się z wizji macierzyństwa. Wydaje mi się, że nawet nic nie czuje do rozwijającego się we mnie dziecka.
Czekam na wizytę u psychiatry. Mam nadzieję, że coś pomoże.
 
Mimo ,że ja pochodzę z dobrej, kochającej rodziny mam jak Ty. Jak poznałam swojego ex uwierzyłam w siebie. Myślałam, że złapałam pana boga za nogi....a tu zonk, jeszcze mnie potraktował jak gnój i zostawił. Psychiatra Ci pomoże, wygadasz się przede wszystkim. Jednak to od nas zależy czy uwierzymy w siebie. Będziemy nad tym pracować całe już życie. Ja nie chcę nigdy więcej uzależniać swojego szczęścia od faceta. Od teraz najpierw ja, potem reszta, no ale na to muszę pracować latami...
 
Niby jesteśmy, niby nie. Dziecko jeszcze nie patrzy, bo dopiero w styczniu pojawi się na świecie. Mam spory problem sama ze sobą. Mam syndrom DDA. Nieciekawe dzieciństwo. Moje poprzednie dwa związki nie były zbyt przyjemne. Mam za sobą też nieudaną próbę samobójczą (prawie 6 lat temu). A przy tym człowieku uwierzyłam w siebie i stałam się naprawdę lepszą osobą.
Boję się czy będę dobrą matka, bo przez aktualną sytuację nie umiem cieszyć się z wizji macierzyństwa. Wydaje mi się, że nawet nic nie czuje do rozwijającego się we mnie dziecka.
Czekam na wizytę u psychiatry. Mam nadzieję, że coś pomoże.


Miłość do dziecka przyjedzie z czasem. Mimo, ze jest ciężko i tęsknię za dawnymi czasami to dziecko sprawia, że każdego dnia mam powody do uśmiechu, których tak mi brakowało w samotnej ciąży. Wyznacz eksowi jasne granicę, póki nie poczuje, że to on straci to nie będzie potrafił Cię docenić. Uczucie do dziecka jest czymś niezwykłym mimo porażki w relacji z eksem uważam, że duzo zyskałam :) jednak pierwsze doby po porodzie dają w kość i tez dużo płakałam, teraz incydentalnie pojawia się smutek i żal, ale jest kogo kochać i dla kogo wstawac. Chociaż żadna z nas nie tak wyobrażała sobie życie niestety ale tak się stało. Jednak trzeba wierzyć, że los nam wynagrodzi ten trud i trzeba dużo cierpliwości.
 
Ostatnia edycja:
Jeżeli ma czelność jeszcze chodzić i się tym chwalić to mam nadzieję, że ludzie się od niego odwrócą.
Wiem co masz na myśli, bo ja też chciałam żeby mój mąż wiedział co stracił i prosił o szansę. Ty masz jeszcze szansę mu pokazać co stracił i czego nie odzyska, ja głupio zrobiłam, że w ciązy go nie wyrzuciłam na zbity pysk.

Jak się czujesz teraz? wiem, że nie zawsze jest łatwo i powiem Ci że po urodzeniu też będziesz miała chwile płaczu, smutku i zwątpienia i pytania dlaczego, ale jak się do Ciebie uśmiechnie...będziesz wiedziała, ze to Ty wygrałaś:)

Gobo dopiero zobaczyłam , ze pisałaś do mnie na forum :) Nie wiem czy odczytasz to co pisze teraz :)
Mój jeszcze mąż ma drugie dziecko w drodze...jest około 5 mc różnicy tylko między dziećmi.
Chciałabym szczerze udowodnić mu co stracił, ale nie wiem nawet jakbym miała to zrobić...tak naprawdę nie mam nic. Musiałam wrócić do rodziców i póki co nie stać mnie na wynajem. Po macierzyńskim do pracy swojej nie mam co wracać. Tymczasem jego aktualna wielka milosc ma swoje mieszkanie, pochodzi z bogatej rodziny (z tego co wiem jego rodzina nie wie ze ma zone i dziecko w drodze). Oczywiście ze chce pokazac ze dam sobie bez niego rade i bede dobrą mamą ale myśle, ze jego to mało obchodzi...nie wierze ze nasza coreczka mialaby choc minimalny wplyw na niego. Ma mnie i ja za nic. Ex patrzy tylko na stronę materialną i czy ma z kim i gdzie sie dobrze zabawic...nasze kłótnie głównie były przez jego towarzystwo, imprezowanie i nielegalne zdobywanie pieniędzy...
Cieżko po czymś takim stanąć na nogach i być pewnym siebie.
 
@Eiko wiem, że dużo zależy ode mnie. I żeby ogarnąć swoje życie muszę mocno zacisnąć zęby... Na szczęście mam wyrozumiałego szefa (w sumie to się przyjaźnimy). Sam dzwoni z pytaniem jak się czuję i mówi rzeczy typu "jak dasz radę to zrób to i to", a ja normalnie pracuję, nie jestem na zwolnieniu. Tyle, że pracuję w domu. Ale zmartwieniem są moje studia, bo egzaminy wypadają na krótko po porodzie :( Mam nadzieję, że wykładowcy pozwolą mi przyjść z dzieckiem.
Ojciec mojego dziecka poznał wszystkie moje sekrety, całe zło, które mi się przytrafiło i sam obiecał, że będzie mnie chronić i nie pozwoli by cokolwiek złego mnie spotkało. A tu psikus. On również okazał się oprawcą.
Jak to przetrwam to chyba będę niezniszczalna :-D

Czytałam Twoją historię i mnie zmroziło :wściekła/y: Nie rozumiem jak można być takim podłym człowiekiem i podziwiam jego aktualną kobietę, że nie boi się być tak samo potraktowana. Przykro mi się czyta jak piszesz, że jesteście dla niego nikim. Wydaje mi się, że kiedyś do niego dotrze co zrobił i wyrzuty sumienia go zniszczą. A Ty do tego czasu będziesz silną i szczęśliwą kobietą.

@Kajmakowe123 to, że uczucie do dziecka przyjdzie z czasem mnie jakoś podtrzymuje na duchu. W poniedziałek byliśmy na II badaniach prenatalnych i jak zobaczyłam jak mała ziewa to się rozpłakałam :sorry2: Pierwsza do niego nie dzwonię, nie piszę. Jak się odzywa i opowiada co u niego, to tylko zdawkowo odpowiadam, jak pyta co u mnie to ignoruje pytanie albo ewentualnie piszę, że miałam epizod hipoglikemii itp. Wczoraj dzwonił i mówił, że w przyszłym tygodniu chce jechać kupić łóżeczko, wózek, wanienkę, akcesoria itp. Zrobię mu listę i wyślę mailem. I pojadę z nim, bo to ja będę wyciągać dziecko z łóżeczko i to ja będę znosić wózek z 3 piętra krętymi schodami, więc to dla mnie ma być wygoda.
No i jeszcze kwestia jego urodzin w przyszłym tygodniu. Powiedział, że ten dzień ma zarezerwowany tylko dla mnie. Ja już wcześniej zaplanowałam niespodziankę, więc to sfinalizuje do końca. I postaram się od niego odciąć na tyle, na ile możliwe...
 
Paskudztwo plusem jest to ze jest zainteresowany dzieckiem i chce uczestniczyć w wypracowce, zastanow sie czy odcinac sie, czy pracować nad odbudowaniem ale nie w taki sposób, że idziesz z nim do łóżka kiedy on chce a później Cie odtraca.
 
Masz rację. Ale muszę sobie poukładać w głowie na chłodno i nie robić sobie żadnych nadziei. Zobaczymy jak długo się będzie dzieckiem interesował. Póki co muszę korzystać chociaż z pomocy materialnej, bo mnie samej niestety nie stać.

@Kajmakowe123 a co u Ciebie? Jak synek?
 
Dziewczyny jakie byly wasze odczucia zaraz po porodzie? Jestem w szpitalu i boje sie ze bede wyla im tam :\
Mam tez pytanie o alimenty. Chcialyscie na siebie? Mi sad nie przyznal bo 1300 zl to wedlug nich to duzo. Ile tez na wasze dzieci chcialyscie?
 
reklama
Paskudztwo - jakoś leci dzień za dniem

Dziewczyny jakie byly wasze odczucia zaraz po porodzie? Jestem w szpitalu i boje sie ze bede wyla im tam :\
Mam tez pytanie o alimenty. Chcialyscie na siebie? Mi sad nie przyznal bo 1300 zl to wedlug nich to duzo. Ile tez na wasze dzieci chcialyscie?

1300 chcialas od niego dla siebie, czy razem z alimentami dla dziecka? Co z zabezpieczeniem? Ja wystąpiłam o 800zl ale u mnie jeszcze daleka droga (testy DNA)
Zaraz po porodzie w szpitalu nie odczuwalam braku faceta- za dużo wrażeń i 100% uwagi na dziecku. Uderzyło mnie parę dni po. Teraz mi tylko przykro. W szpitalu płakałam przed porodem bo miałam wywoływany poród, a lekarz powiedział, że mężowi chyba nie daje skoro mnie tak boli to wówczas płakałam.
 
Do góry