Ja mam złotą teściową :-) Po CC przychodziła do mnie codziennie z obiadkami, a potem ja sama do niej ze Staśkiem biegałam jak mi się nie chciało gotować :-) Przychodziła też mi z wózkiem pomagać bo niestety po CC o wychodzeniu na spacery jak ma się schody do pokonania mogłabym zapomnieć.
Ale wiadomo, nie każda taka jest.
Kurcze, ja jeszcze do 3 miesiąca nie przeskoczyłam a tu już temat porodu :-)
aaa i dzisiaj powiedziałam szefowej. Kurcze, nawet nie powiedziałam, sama się domyśliła

Siedziałam u niej pół godziny i gadałyśmy a ta mnie się pyta na koniec czy mam jej coś jeszcze do powiedzenia. Powiedziałam, że w sumie tak a ona czy ma gratulować. W szoku byłam, ale potem poszłam do łazienki i spojrzałam na siebie w lustrze - blada, oczy podkrążone, na dodatek jak z nią gadałam zasłaniałam co chwila usta bo takie mdłosci mnie brały wiec w sumie mogła sie domyśleć :-)
Agata to prawda, ale połowiczna :-) ale wystarczy, żeby cc była na skurczach a nie "na zimno" i też działa. Ja po 20h skurczy już na pewno miałam ich sporo, ale i tak Staśka tak naprawdę bezgranicznie i bezwarunkowo pokochałam po jakimś czasie, bo po pierwszym zauroczeniu przyszła szara rzeczywistość z całodniowym wiszeniem na cycu albo darciem się więc potrzeba było trochę czasu, żeby to ogarnąć i zakochać się tak na zabój.