Olka wspolczuje przezyc. Najwazniejsze ze wyszlo na dobre. I o prosze jak sie pieknie szyjka wydluzyla.
Mona ja mojej caly czas mowie ze za duza juz na smoczka ale ona glucha na te komentarze. Ona caly czas ze smokiem nie chodzi ale miala czasme takie momenty w ciagu dnia ze chciala, szukala i brala. Ale zauwazylam ze zawyczaj jak sie nudzila wiec powiedzialam sobie ze juz dosc. Do spania potrzebuje wiec spoko narazie jej zostawie chociaz chcialabym sie go pozbyc calkowicie jeszcze przed narodzinami mlodego.
to juz jest moje drugie podejscie z odsmoczkowaniem jej. Pierwsze bylo jakos w listopadzie. Przez pierwsze dni byla tragedia ale po kilku dniach bylo juz ciut lepiej i widzialam swiatelko w tunelu i wlasnie wtedy zaczely sie u niej problemy z kupami, zatwardzenia, wstrzymywanie, wiele placzu i smoczek znowu wrocil, pozniej miala zapalenie oskrzeli wiec biedna chora to dawalam i znowu sie przyzywyczaila. Pozniej wyjazdy na swieta, powrot po swietach do zlobka wiec nie mialam odpowiedniego momentu.
Mona ja mojej caly czas mowie ze za duza juz na smoczka ale ona glucha na te komentarze. Ona caly czas ze smokiem nie chodzi ale miala czasme takie momenty w ciagu dnia ze chciala, szukala i brala. Ale zauwazylam ze zawyczaj jak sie nudzila wiec powiedzialam sobie ze juz dosc. Do spania potrzebuje wiec spoko narazie jej zostawie chociaz chcialabym sie go pozbyc calkowicie jeszcze przed narodzinami mlodego.
to juz jest moje drugie podejscie z odsmoczkowaniem jej. Pierwsze bylo jakos w listopadzie. Przez pierwsze dni byla tragedia ale po kilku dniach bylo juz ciut lepiej i widzialam swiatelko w tunelu i wlasnie wtedy zaczely sie u niej problemy z kupami, zatwardzenia, wstrzymywanie, wiele placzu i smoczek znowu wrocil, pozniej miala zapalenie oskrzeli wiec biedna chora to dawalam i znowu sie przyzywyczaila. Pozniej wyjazdy na swieta, powrot po swietach do zlobka wiec nie mialam odpowiedniego momentu.