reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpniowe mamy 2019

reklama
Oj, zobaczycie. Hormony świrują. Tęskni się za tym kiedy maluszek był w brzuchu, a ja też się modliłam, żeby już był pusty, a teraz mi smutno. To dziwne uczucie. Patrzyłam na brzuch w lustrze i płakałam, że już tam nie ma mojej dzidzi. Ale mam ją tu. Narazie zostajemy w szpitalu, ciągle moja morfologia jest słaba, a małej pępek kiepsko się wygaja. Macie uśmiech nr 5 :)
 

Załączniki

  • IMG_20190815_134305.jpg
    IMG_20190815_134305.jpg
    1,7 MB · Wyświetleń: 231
Oj, zobaczycie. Hormony świrują. Tęskni się za tym kiedy maluszek był w brzuchu, a ja też się modliłam, żeby już był pusty, a teraz mi smutno. To dziwne uczucie. Patrzyłam na brzuch w lustrze i płakałam, że już tam nie ma mojej dzidzi. Ale mam ją tu. Narazie zostajemy w szpitalu, ciągle moja morfologia jest słaba, a małej pępek kiepsko się wygaja. Macie uśmiech nr 5 :)
Śliczności :* :) Gratuluję raz jeszcze!
 
U mnie to się nawet instynkt macierzyński jeszcze nie pojawił :D Nie mówię do brzucha, nie głaszczę go, w ogóle nie dociera do mnie, że w środku jest takie już całe małe dzieciątko. Uwierzę chyba dopiero w poniedziałek jak już zobaczę ją i dotrze do mnie, że istnieje naprawdę.
Dziwne mam teraz myśli. Jestem w takim zawieszeniu pomiędzy strachem szpitalnym, a ciekawością jak to moje życie będzie zaraz wyglądało i chęcią powrotu do jako takiej fizycznej sprawności.
Radość jeszcze nie dotarła... ale to mam nadzieję przede mną.
 
U mnie to się nawet instynkt macierzyński jeszcze nie pojawił :D Nie mówię do brzucha, nie głaszczę go, w ogóle nie dociera do mnie, że w środku jest takie już całe małe dzieciątko. Uwierzę chyba dopiero w poniedziałek jak już zobaczę ją i dotrze do mnie, że istnieje naprawdę.
Dziwne mam teraz myśli. Jestem w takim zawieszeniu pomiędzy strachem szpitalnym, a ciekawością jak to moje życie będzie zaraz wyglądało i chęcią powrotu do jako takiej fizycznej sprawności.
Radość jeszcze nie dotarła... ale to mam nadzieję przede mną.
Haha i znowu mogę powiedzieć, że miałam identycznie... nawet jak go wyciągneli to nie do końca wiedziałam co czuję, na pewno ulgę, że jest cały i że płacze :-) bo to znak, że płucka pracują :-)
Jak mi go położyli przy boku to jeszcze nie wierzyłam... zajęło mi to chwilę...

Instynktu macierzyńskiego też nie miałam, ale po uruchomieniu- "tryb mama" włączył się automatycznie... też dlatego, że wszystko przy nim musiałam robić sama, przecież nie mogłam iść do położnej powiedzieć "przepraszam, czy może się Pani zająć moim dzieckiem?" Choć w sumie po cesarce miałabym prawo, ale chciałam też, żeby On jak najszybciej mnie czuł przy sobie :-)
I sama nie wiem skąd, wiedziałam co robić, jak go złapać, jak podnieść, jak uspokoić...
No magia :-)
I tam bezgraniczna miłość :-) tak przyszła z nikąd :-)
A tak się bałam, że przez trudy ciąży i w ogóle, przez ten brak radości oczekiwania, będę na niego obojętna...
Ale nie... :-)
Nic tylko tulić i całować i popadać w zachwyt...
Nie wierzyłam w to gdy ktoś mówił, że tak jest... ale tak jest :-)

Tak więc pewnie u Ciebie będzie podobnie :-) instynkt obudzi się z chwilą narodzin :-)
 
Haha i znowu mogę powiedzieć, że miałam identycznie... nawet jak go wyciągneli to nie do końca wiedziałam co czuję, na pewno ulgę, że jest cały i że płacze :-) bo to znak, że płucka pracują :-)
Jak mi go położyli przy boku to jeszcze nie wierzyłam... zajęło mi to chwilę...

Instynktu macierzyńskiego też nie miałam, ale po uruchomieniu- "tryb mama" włączył się automatycznie... też dlatego, że wszystko przy nim musiałam robić sama, przecież nie mogłam iść do położnej powiedzieć "przepraszam, czy może się Pani zająć moim dzieckiem?" Choć w sumie po cesarce miałabym prawo, ale chciałam też, żeby On jak najszybciej mnie czuł przy sobie :-)
I sama nie wiem skąd, wiedziałam co robić, jak go złapać, jak podnieść, jak uspokoić...
No magia :-)
I tam bezgraniczna miłość :-) tak przyszła z nikąd :-)
A tak się bałam, że przez trudy ciąży i w ogóle, przez ten brak radości oczekiwania, będę na niego obojętna...
Ale nie... :-)
Nic tylko tulić i całować i popadać w zachwyt...
Nie wierzyłam w to gdy ktoś mówił, że tak jest... ale tak jest :-)

Tak więc pewnie u Ciebie będzie podobnie :-) instynkt obudzi się z chwilą narodzin :-)
Bardzo chciałabym, żeby tak było jak mówisz :) Cieszę się, że u Ciebie tak jest :)
Dobrze to nazwałaś - boję się właśnie, że będę na Malutką obojętna... ogólnie się boję. Tak. To jest to uczucie, które obecnie przyćmiewa wszystko inne. Strach.
 
A tak swoją drogą to tak od razu po porodzie brzuch jest widocznie mały? Dokładnie po cc? Czy nie tak od razu? Macica musi sie obkurczyć itd. to jak to wygląda?
 
A tak swoją drogą to tak od razu po porodzie brzuch jest widocznie mały? Dokładnie po cc? Czy nie tak od razu? Macica musi sie obkurczyć itd. to jak to wygląda?
Jest ogromna różnica po porodzie ale ja byłam tak przejęta tym wszystkim co się działo i obolala ze swojemu brzuchowi przyjrzałam się dopiero następnego dnia. Był taki jak gdzieś w 4 miesiącu ciąży ale miękki. A teraz już po 3 tygodniach jest zdecydowanie mniejszy i płaski jak wszystko się obkurczyło. Wcześniej był w odczuciu nawet opuchnięty.

Nie miałam syndromu pustego brzucha ale przez to że mała urodziła się ostatecznie przez cc i zostala zabrana na noc to w ogóle nie docieralo do mnie że to moje maleństwo. Nie miałyśmy pierwszego kontaktu skóra do skóry, pierwszego karmienia. Laura odciągniętą siarę dostała ze strzykawki. Byla tez dokarmiona. Do tej pory to przeżywam że tak wyszło...
 
reklama
@anecka
Jak ja rodziłam Nelkę to jeszcze nie docierało do mnie, że za chwilę Mała będzie z nami. Jak już mi ją położyli na brzuchu, a później miałam ją dwie godziny, to dalej nie do końca ogarniałam, co się dzieje. :D Serio. Całą ciążę też jakoś specjalnie nie czułam instynktu, podobnie, jak @M_Lena nie rozmawiałam z brzuchem, nie głaskałam, ani nic.

Co do brzucha zaraz po - chyba dużo zależy od sylwetki, wielkości brzucha w ciąży i tak dalej. Byłam z dziewczyną na sali, co miała po porodzie brzuch taki, jakby dalej w ciąży była. :) A druga nie miała praktycznie wcale.
 
Do góry