reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Silne mdłości w ciąży

  • Starter tematu Usunięty użytkownik 203733
  • Rozpoczęty
Oj kochana wiem co czujesz bo ja miałam tak samo. Chyba nawet dopadło mnie coś na rodzaj depresji. Ale nie ma się co dziwić przy takim samopoczuciu dzień w dzień 24 na dobę. Musisz być silna. Nie myśl o tym ile jeszcze tygodni Ci zostało tylko skup się na danym dniu, żeby jakoś przetrwać dzień.. i tak dzień po dniu jakoś dasz radę, uwierz mi ze to kiedyś przejdzie chociaż teraz pewnie masz wrażenie ze chyba nigdy nie będzie normalnie. Zawsze się pocieszałam myślą ze czas przecież tak szybko leci, zawsze mówimy ze oooo kiedy to zleciało… Wiec i to zleci i się szybko skończy, trzymaj się mocno 😗
Dziękuję za dobre słowo. Właśnie czuję się jakbym miała depresję. Całe dnie leżę w łóżku bo nie jestem w stanie robić nic przez głupie okropne mdłości. Dla mnie problemem jest to, że mam problem z jedzeniem i każdego dnia myślę tylko co zjem żebym mogła przelknac.
 
reklama
Miałam identycznie w obu ciążach.
w pierwszej moglam jedynie jeść pomarańcze i mandarynki. Zapijane sokiem pomarańczowym.
Spałam na materacu na podłodze, bo miałam takie zawroty głowy, ze mi się podłoga z sufitem myliła.
Od czasu do czasu, głównie wieczorem, miałam ochotę na kanapkę z masłem i ogórkiem kiszonym pokrojonym w plasterek. miałam skórki pomarańczowe naokoło łóżka, bo każdy zapach doprowadzał mnie do jeszcze gorszych mdłości. Nawet czystej wody nie mogłam wąchać. Mycie zebow było katorga. Przez ten czas jedynie spałam. Stwierdziłam, ze nie ma sensu się męczyć.
Minelo jak ręka odjął na przełomie 11 i 12 tygodnia.
W drugiej ciazy mdłości przyszly szybciej, już jakos w piątym tygodniu, ale nie były aż tak drastyczne. Mogłam spać na zwykłym łóżku.
Mogłam jeść jedynie dania włoskie, spaghetti na sniadanie, lasagne na obiad, pizzę na kolacje. I nic poza tym. Spać mi się chciało okropnie, wiec spałam.
Wszystko przeszło w okolicach 10 tygodnia.
Ale problemy z myciem zebow utrzymywały się do końca.
 
Ja miałam niepowściągliwe wymioty ciężarnych, 3x leżałam na to w szpitalu. Dopadło mnie w 8tc, puściło po 20. Też łudziłam się, że przejdzie. Gdzieś wyczytałam, że w 12 będzie lepiej, nie było. Potem, że w 16, nie przeszło. Aż ostatecznie po 20 tyg jak ręką odjął. A wymiotowałam wszystkim, wodą, śliną. Nie jadłam najdłużej 5 dni. Nic, kompletnie nic nie wchodziło. Długi czas miałam wstręt do herbaty, którą normalnie uwielbiam, byłam uzależniona od 2 kaw dziennie, teraz nie piję wcale. Miałam wstręt do ziemniaków, sosów, zbyt pachnących wędlin. Banany, które mogłam kiedyś jeść na kg, na początku ciąży powodowały zwrot zawartości żołądka. Nie byłam w stanie wstawać z łóżka, z ledwością schodziłam do toalety, myłam się raz na tydzień i to z pomocą partnera, bo sama nie miałam siły. To był straszny czas. Nie pomagało nic, trzeba przetrwać.
 
Ja miałam niepowściągliwe wymioty ciężarnych, 3x leżałam na to w szpitalu. Dopadło mnie w 8tc, puściło po 20. Też łudziłam się, że przejdzie. Gdzieś wyczytałam, że w 12 będzie lepiej, nie było. Potem, że w 16, nie przeszło. Aż ostatecznie po 20 tyg jak ręką odjął. A wymiotowałam wszystkim, wodą, śliną. Nie jadłam najdłużej 5 dni. Nic, kompletnie nic nie wchodziło. Długi czas miałam wstręt do herbaty, którą normalnie uwielbiam, byłam uzależniona od 2 kaw dziennie, teraz nie piję wcale. Miałam wstręt do ziemniaków, sosów, zbyt pachnących wędlin. Banany, które mogłam kiedyś jeść na kg, na początku ciąży powodowały zwrot zawartości żołądka. Nie byłam w stanie wstawać z łóżka, z ledwością schodziłam do toalety, myłam się raz na tydzień i to z pomocą partnera, bo sama nie miałam siły. To był straszny czas. Nie pomagało nic, trzeba przetrwać.
omg dokładnie tak jak opisujesz, to okropne. U mnie około 16 już miałam przerwy kilkudniowe od wymiotów i było to zbawienne. Dobrze ze Tobie przeszło tego 20 tygodnia
 
Jestem załamana. Mam wrażenie że psychika mi siada. Kolejna nieprzespana noc, w nocy wymioty. Od rana potworne mdłości. Nie mogę jesc i pić a boję się trafic do szpitala bo co ja tam zjem? Chleba? Przecież bym rzygala dalej jak widzę... Jestem załamana....
 
Miałam identycznie w obu ciążach.
w pierwszej moglam jedynie jeść pomarańcze i mandarynki. Zapijane sokiem pomarańczowym.
Spałam na materacu na podłodze, bo miałam takie zawroty głowy, ze mi się podłoga z sufitem myliła.
Od czasu do czasu, głównie wieczorem, miałam ochotę na kanapkę z masłem i ogórkiem kiszonym pokrojonym w plasterek. miałam skórki pomarańczowe naokoło łóżka, bo każdy zapach doprowadzał mnie do jeszcze gorszych mdłości. Nawet czystej wody nie mogłam wąchać. Mycie zebow było katorga. Przez ten czas jedynie spałam. Stwierdziłam, ze nie ma sensu się męczyć.
Minelo jak ręka odjął na przełomie 11 i 12 tygodnia.
W drugiej ciazy mdłości przyszly szybciej, już jakos w piątym tygodniu, ale nie były aż tak drastyczne. Mogłam spać na zwykłym łóżku.
Mogłam jeść jedynie dania włoskie, spaghetti na sniadanie, lasagne na obiad, pizzę na kolacje. I nic poza tym. Spać mi się chciało okropnie, wiec spałam.
Wszystko przeszło w okolicach 10 tygodnia.
Ale problemy z myciem zebow utrzymywały się do końca.
Cieszę się, że u Ciebie tak szybko minęło. Liczę że u mnie będzie chociażby podobnie...
 
Jestem załamana. Mam wrażenie że psychika mi siada. Kolejna nieprzespana noc, w nocy wymioty. Od rana potworne mdłości. Nie mogę jesc i pić a boję się trafic do szpitala bo co ja tam zjem? Chleba? Przecież bym rzygala dalej jak widzę... Jestem załamana....
W szpitalu chociaż dostaniesz kroplówki. Do jedzenia nikt nie będzie zmuszał, ale po kroplówkach na 2,3 dzień wraca się do życia. Nie bój się szpitala. Sama w domu możesz się wykończyć. Jeśli nie masz dzieci, zgłoś się, daj sobie pomóc.
Ja też miałam załamania nerwowe, płakałam w ramię partnerowi, mamie. Ale przechodziło i trwałam dalej, bo przecież ciąży nie wyłączysz, nie powiesz, że już nie chcesz, że żałujesz. Położne mówiły, trzeba być cierpliwym, to minie.
 
W szpitalu chociaż dostaniesz kroplówki. Do jedzenia nikt nie będzie zmuszał, ale po kroplówkach na 2,3 dzień wraca się do życia. Nie bój się szpitala. Sama w domu możesz się wykończyć. Jeśli nie masz dzieci, zgłoś się, daj sobie pomóc.
Ja też miałam załamania nerwowe, płakałam w ramię partnerowi, mamie. Ale przechodziło i trwałam dalej, bo przecież ciąży nie wyłączysz, nie powiesz, że już nie chcesz, że żałujesz. Położne mówiły, trzeba być cierpliwym, to minie.
Mam syna 7 letniego. Ja się bardzo boję szpitala z tego względu że co chwilę jestem potwornie głodna a mogę jeść tylko pojedyncze rzeczy, a w szpitalu to ja nic nie zjem. I boję się tych zapachów wszystkich tam. Chcę sobie poradzić w domu, ale tak bardzo bym chciała, żeby było już mi lepiej 😪
 
reklama
Mam syna 7 letniego. Ja się bardzo boję szpitala z tego względu że co chwilę jestem potwornie głodna a mogę jeść tylko pojedyncze rzeczy, a w szpitalu to ja nic nie zjem. I boję się tych zapachów wszystkich tam. Chcę sobie poradzić w domu, ale tak bardzo bym chciała, żeby było już mi lepiej 😪
Możesz zabrać ze sobą to co możesz jeść. Zapachy w szpitalu rozchodzą się podczas posiłków, ale nawet jak będzie Cię mdliło to przecież będzie to normalne, możesz iść do toalety w każdej chwili, nawet z kroplówką. Jednego razu jak leżałam było nas 4 czy 5 z takimi dolegliwościami i to, że ktoś pobiegł wymiotować, było na porządku dziennym.
 
Do góry