reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Staraczki listopadowe 2012 :)

Moja mloda jak zaczyala zlobek to tez tak bylo, ze w ciagu miesiaca byla pare dni, a wiadomo takie miejsca to sa same bakerie i zarazki. Dziecko musi sie uodpronic na nie. Ja mlodej dodatkowo dawalam witaminki w postaci syropku na odprnosc. A zrezygnowalam tylko dlatego, ze skonczylam szkole i panstwo nie bedzie mi juz finansowac zlobka, do pracy tez narazie sie nie wybieram, a majac dziecko moje ukochane kolo siebie jest dla mnie najwieksza radoscia. Czuje sie wtedy spelniona. Moze to troche staroswieckie, ale mi to naprrawde sprawia wiele szczescia i radosci. Tak marze o drugiej dziewczynce, chlopca chcialabym miec jako trzeciego... Wiadomo fajnie jest miec rodzenstwo, ale jezeli dzieciaki sa tej samej plci to chyba lepiej w przyszlosci potrafia sie dogadac i zawsze moga na siebie liczyc.
 
reklama
No z tymi lekarzami zawsze tak jest.;/ I właśnie często traktują młode dziewczyny tak niegrzecznie,czasem wręcz chamsko.
Aaa,i zdradź mi tą taktykę na drugą córę,bo ja mam tak samo,chcę dziewczynkę,a mój P. woli teraz chłopaka.
A co do tej kawy,to bez wątpienia,na pewno się spotkamy. W sumie faktycznie niedaleko,do granicy holenderskiej mam prawie rzut beretem.:-D No i już też w myślach sobie odłożyłam 10 euro na test...Nie to,żebym zapeszała,ale hmm no kurde,mogłoby się w końcu udać.:wściekła/y: Nie będę się stresować,za godzinę kładę młodą spać,bo już mnie z nią dzisiaj szlag jasny trafia,ale staram się jeszcze być opanowana.Widzę,że twoja też łobuziara,co?:-) Czasem mam ochotę wyjść z domu i mieć wszystko gdzieś,jak jestem na skraju nerwicy,ale kocham tą moją diablicę najbardziej pod słońcem i nawet jak jestem wściekła jak cholera,to zaraz mi przechodzi i się tulimy.:-):-):-)
 
Oj moja jest naprawde niegrzeczna, ale wlasnie jest calym moim zyciem i kocham ponad wszystko !! Moja mloda tez za godzine spac idzie bo i ja ledwo dzisiaj zyje, glowa boli... Moj sekret hehe codzienne przytualnki od dnia skonczenia sie @ do 2 dni po owu ;) Czyli jakies 1,5 tyg :D No i po przytulankach mogi w gore hehe , moj eM mowi, ze to smieszne, ale mi jakos to pomaga . Ja mam jakies 11 testow ciazowych w szafce nocnej schowanych :D
 
Ja właśnie nigdy nie byłam typową Panią Domu, raczej lewa jestem z gotowania,a sprzątać wręcz nienawidzę,no ale jak mus to mus.:sorry: I właśnie też sobie pomyślałam,że gdyby był drugi dzieciaczek,to czytałam,że tu w Niemczech są takie szkoły dla Hausfrauen, czyli dla takich gospodyń,zajęcia z gotowania,szycia,z opieki nad dziećmi i takie tam. Może mało to ambitne,ale w sumie dlaczego nie? Mnie by bardzo odpowiadał taki właśnie staroświecki schemat,gdzie facet pracuje,a kobieta dba o dom. Jeszcze parę lat temu miałam zupełnie inne myślenie,wręcz się wściekałam jak słyszałam,że kobieta,to w domu powinna siedzieć.W zasadzie nadal uważam,że nie powinno się tak roli kobiet umniejszać,ale jeśli komuś to pasuje,to nie widzę przeszkód.:tak: Ale,żeby nie było,bardzo podziwiam mamy,które pracują,studiują i jeszcze zajmują się dziećmi. WPrawdzie w tych przypadkach mają zazwyczaj kogoś do pomocy,ja nie mam,ewentualnie moja mama czasem weźmie młodą na weekend. Ale czy świadoma decyzja o pozostaniu w domu z dziećmi jest taka zła? Bo już się spotkałam z opiniami,że to wręcz egoistyczne,bo facet zapieprza na dom,a my nic nie robimy.No jak to nic???????? Praca w domu to nie 8-godzinna zmiana do odwalenia,tylko dużo więcej...;/ Jak wy uważacie?
 
Karotka mi tez do perfekcyjnej pani domu duzo brakuje, wiekszosc robie po poprostu musze.Pare lat temu to ja tez myslalam, ze bede niezalezna od meza, bede pracowala i mmiala zawsze swoje. A ty los sie odwrocil i ja siedze w domu a moj maz pracuje, nigdy nie myslalam ze takie cos bedzie mi odpwiadalo, ale sama sobie taki tryb zycia wybralam.Nie raz slyszalam, co bedzie jak mnie np. maz zostawi albo ja bede chciala odejsc, ze powinnam byc niezalezna, ale wlasnie w taki sposob pani domu czuje sie spelniona kobieta. Tym bardziej, ze narazie nie musze pracowac. Moj eM jest zadowolony, ze jestem w domu z dzieckiem. I sam powiedzial, ze dopoki on moze i nas stac to on bedzie utrzymywal swoja rodzine. Jak my nic nie robimy ? My pracujemy 24h na dobe. My nawet w nocy nie spimy tylko czuwamy nad naszymi dziecmi, czy oby nie zimno, czy sie nie rozkryly czy nie zaczyna kaszlec, goraczkowac itd. W dzien mamy mnostwo obowiazkow... I zawsze musimy miec na wszystko czas. Jestesmy lepiej zorganizowane niz nie jeden facet i zaprogramowane lepiej niz komputer.

Ja juz pracuje moja metoda dzisiaj bedzie 3 wieczor :D Czekamy wiec na rezultaty :D

Karotka Kochana a jak Twoje studia pielegniarskie ? Pamietam cos na majowkach pisalas...
 
Dokładnie,chodzi o to,żeby być spełnioną. Jedna będzie się świetnie czuła na stanowisku kierowniczki oddziału jakiegoś banku,inna jako wieczna turystka jeżdżąca autostopem bez żadnego planu na przyszłość,a jeszcze inna jako pani domu.:-) To miało być tzw. Ausbildung,to nie są studia,tylko po prostu jakby nauka zawodu na położną. Ale tak sobie pomyślałam,że jak mój P.pójdzie do pracy,musi tylko ten kurs językowy skończyć,to jakoś tego nie widzę. Bardziej mi chyba jednak w tym momencie zależy na rodzinie.;-) Ale może kiedyś...Kto wie. W każdym razie zostając w domu,będę zadowolona. Czytam właśnie teraz tu na BB "Pamiętnik ciąży", dziewczyna opisuje wszystko tydzień po tygodniu,nawet mnie wciągnęło.:-p A to,że jesteśmy bardziej zorganizowane od facetów,to jasne jak słońce. NIe wspominając już o tolerancji bólu,bo jakby to panowie mieli rodzić,każdy z nich po 5 minutach by mdlał albo nawet i powoli umierał.:tak: Taka prawda.
 
Kochana podaj linka do tego bloga/pamietnika tez z checia poczytam. Ja tez skonczylam studia i chcialam isc dalej, ale postanowilam ze jednak nie ide i oddaje sie cala dzieciom i mezowi ;)

Moj byl przy porodzie to z sali uciekal a polozna moja go na sile wciagala... Dobrze, ze to trwalo tylko niecale 3 godziny ;)



Ale tu cicho , Karotka tylko my tu sie udzielamy :D Ide mloda polzyc spac i zaraz wracam ;)
 
Ostatnia edycja:
Pamiętnik ciąży - BabyBoom tam sobie czytasz po kolei każdy tydzień. Całkiem fajnie się czyta.;)
No mój był przy porodzie i dzielnie wszystko zniósł,nawet momentami mnie denerwował swoimi komentarzami,ale wspominam to bardzo dobrze, bo dużo mi pomógł samym faktem,że tam był. Twój widocznie wtedy naprawdę był wdzięczny losowi,że jest mężczyzną.:-D Ale znam mnóstwo facetów,którzy nawet przed oddział porodówkowy nie chcą iść,bo już bladzi,słabo im itp.Także spoko.;-)
Ja mam nadzieję,że i twój mąż,i mój docenią,że wybrałyśmy dom i rodzinę,zamiast czegoś tam innego.:-p
 
reklama
Ja tez ciesze sie, ze moj byl przy porodzie a w sumie sam fakt tego,bo tez mnie denerwowal tym uciekaniem albo wlasnie komentarzami, a co najbardziej , ze wisial na telefonie i tylko pisal smsy z moja mama albo z tesciowa rozmawial i zdawal relacje z przebiegu porodu ;) Hihi tak powinni nas na rekach nosic i po stopach calowac :D


I mloda moja juz spi :D ehh w koncu cisza i spokoj. Wieczor tylko dla mnie ;)
 
Do góry