Ja od lat chodzę do Piotrka Niziurskiego. On teraz chyba na Kościuszki jest nadal ale pracował na Czarnowie. Potem była fuzja i tam przeszedł. Prywatnie przyjmuje na placu Wolności. To on mi zdiagnozował PCOS i prowadził. Przeszedł ze mną wszystkie straty i po każdej wyciągaliśmy wnioski. I wreszcie udało się z Karolą którą on przyjmował na ten świat a potem z Emilką. Śmiejemy się, że to jego dzieci bo przez tyle lat się mną opiekował i wspierał. Fakt były lepsze i gorsze chwile bo moja psychika chwilami już wysiadała a czasami on był przemęczony ale jest świetnym specjalistom i wie co robi. Dwa razy mi też laparoskopie robił bo cysty i za każdym razem z uporem maniaka starał się uratować z jajnika jak najwięcej. Nawet teraz jak jestem w polsce to chodzę do niego na wizytę bo ufam mu bardziej niż lekarzom tutaj.
A tu w poniedziałek pokażesz nam dwie kreski... Kracze kra kra kra