reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Staraczki WETERANKI - 2018 naszym rokiem !

reklama
Sosenka ja mam w telefonie aplikację OvuView też mam takie informacje o szyjce i tak samo jak Ty nie wiedziałam o co chodzi. Aż któregośdnia znalazłamtakie info na forum i wgłębiłam się w ten temat;)
 
Ostatnia edycja:
Dziewczyny tak czytam Wasze wcześniejsze posty i jestem pełna podziwu dla Was. Skąd bierzecie tyle optymizmu w staraniach? Naprawdę szacun dla Was
Bez kitu, Ja już 5 lat o sama nie wiem skąd ja biorę ta siłę i nadzieję na to wszystko! Chce marzenie urodzenia i wychowania bobasa są silniejsze i mimo chwil zwątpienia wiem ze nie nie poddam.
 
Bez kitu, Ja już 5 lat o sama nie wiem skąd ja biorę ta siłę i nadzieję na to wszystko! Chce marzenie urodzenia i wychowania bobasa są silniejsze i mimo chwil zwątpienia wiem ze nie nie poddam.
Trzeba wierzyć.
I probowac probować.
To chyba samo tak sie bierze bo to potrzeba serca ktora zawsze bedzie dawala nadzieje ze w koncu ktoregos dnia sie uda.
 
Trzeba wierzyć.
I probowac probować.
To chyba samo tak sie bierze bo to potrzeba serca ktora zawsze bedzie dawala nadzieje ze w koncu ktoregos dnia sie uda.
U mnie to jest tak. Staramy się i żyję nadzieją że w końcu tym razem się uda. Już nawet testów ciążowych nie robię bo potem tylko płakałam mężowi jak nie było 2 kreski, a już mi go szkoda bo on też pragnie dziecka i jemu też jest przykro, a jeszcze musi mnie pocieszać. Więc oszczędzam tego mojego ukochanego bo jest naprawdę dobrym mężem
 
U mnie z ta siła bywa różnie.... czasem pragnę dziecka jak niczego nigdy w zyciu.... a czasem mam chwile zwątpienia i zadaje sobie pytanie po co mi to, nie każdemu jest to pisane / przeznaczone ... tak musi być i tyle....
A potem znowu ... inni maja gorzej, przecież mamy duże szanse, damy radę następnym razem itd... [emoji849]
 
reklama
U mnie to jest tak. Staramy się i żyję nadzieją że w końcu tym razem się uda. Już nawet testów ciążowych nie robię bo potem tylko płakałam mężowi jak nie było 2 kreski, a już mi go szkoda bo on też pragnie dziecka i jemu też jest przykro, a jeszcze musi mnie pocieszać. Więc oszczędzam tego mojego ukochanego bo jest naprawdę dobrym mężem
Wiem jak to jest
My o pierwsze dziecko walczylismy 4 lata.
W kilinice nam powiedzieli ze z takim nasieniem meża to tylko invitro.
To byl dla nas cios, ale nie uwierzylam w to.
Powiedzielismy sobie ze invitro to istatecznosc.
Podeszlismy do inseminacji. Pierwsza sie udala na krotko.
Po 3ciej potrzebowalismy przerwy.
I zmienilam prace i zrobilam ostatni monitoring zeby wiedziec czy po tych wszystkich lekach mam swoja owulacje.
I wtedy zaszlam. Co wedlug niektorych lekarzy to mial byc cud.
 
Do góry