Instynkt mi się juz dawno wlaczyl, ale zawsze jest coś... A to kłamstwa, a to baby.
Boję się podjąć tego tematu, bo usłyszę klasyczne " Ty mi nie wierzysz". Czyli przecież kończy we mnie i o co mi chodzi. To naprawdę delikatny temat, bo ja mogę się mylić. Nie wiem jak wygląda kazda sperma. Ale tu nie czuje nawet zapachu.
Dochodzę do wniosku, że na razie nic nie będę mowic. Nie będę napierać, co też będzie trudne, bo to on przy stosunku pyta gdzie może skończyć, napiera żebym odpowiedziala, to wiadomo co ja mowie, ze w środku.
Dziwna sytuacja. Wstydliwa. Morał taki, że byc może to nie moment na starania i muszę popracować nad związkiem. A jak nie zdążę z dzieckiem. Trudno. Marzyłam o tym, ale nie kosztem wszystkiego.