Lucy - ja operację miałam a chyba ze 12 lat temu - dzieciak jeszcze byłam, po 6 klasie podstawówki byłam. Mi wyskoczyła ta kulka z panewki w biodrze, to znaczy tak osunęła się i jak mnie zawieźli do szpitala to najpierw przez miesiąc leżałam z wyciągiem - masakra, a potem miałam operację, włożyli mi druty żeby usztywnić i przez rok z nimi chodziłam o kuli, potem miałam je wyciągane i dalej nauka chodzenia bez kuli, rehabilitacja nogi - bo nie mogłam jej odwodzić poprawnie, dość długo to trwało, przychodziła do mnie rehabilitantka i ze mną ćwiczyła, a potem jeszcze do szpitala chodziłam na jakieś zabiegi. Teraz jest ok, chociaż czasem odczuwam nogę, zwłaszcza jak dłużej postoję albo pochodzę...
Jednak z takimi sprawami nie ma co zwlekać, mnie na początku noga pobolewała, trochę na nią kulałam, byłam u lekarza ale źle postawił diagnozę, kazał mi czyms smarowac nogę :/ Potem byłam na basenie i jak zjeżdżałam z takiej rury to mocniej odbiłam o dno nogami i wtedy mi się to porobiło - lekarz w szpitalu mówił, że na pewno już wcześniej było widać co się święci i gdybym do niego trafiła przed wypadkiem to miałabym robiona sama operację, a tak musiałam leżec miesiąc i czekac az ta kulka nieco wpadnie do swojego miejsca. No więc nie ma co odwlekać i bakatelizowac jakies takie niepokojace oznaki - ja już jestem wyczulona na tym punkcie ;-)
Kiedyś też kochałam góry, nadal kocham ale niestety nie dla mnie już takie wspinaczki :-(
A odnośnie ospy, to koleżanka, która była u nas z synkiem na imprezce urodzinkowej dała mi znac, że jak oni mieli imprezkę i gości to okazało się, że dwoje jest chorych na ospę i nie wiadomo czy Wiktor sie nie zaraził, niby do dziś jest ok, ale jakby wysypka sie pokazała to możliwe, że Ola mogła się zarazić?
