Szczypawka - dzieki za wskazowki. Troche sie przerazilam wczoraj ale dzis na szczescie sladu po skurczach nie ma. Mala sie rusza po bokach tazke chyba wszystko jest dobrze.
A co do palenia- czemu po prostu nie powiesz na wstepie- ze u ciebie sie nie pali i koniec! po co sie tlumaczyc i miec wyrzuty sumienia? przeciez ty jestes tam pania domu! ja tez przez to przeszlam jak tesc przylecial i bylam ta "zla"- ale co mnie to obchodzi- jego nalog i jego problem a ja sobie w mieszkaniu smrodu papierosowego nie zycze. Moj P. wychodzi na zewnatrz jak mu sie chce palic.
A co do palenia- czemu po prostu nie powiesz na wstepie- ze u ciebie sie nie pali i koniec! po co sie tlumaczyc i miec wyrzuty sumienia? przeciez ty jestes tam pania domu! ja tez przez to przeszlam jak tesc przylecial i bylam ta "zla"- ale co mnie to obchodzi- jego nalog i jego problem a ja sobie w mieszkaniu smrodu papierosowego nie zycze. Moj P. wychodzi na zewnatrz jak mu sie chce palic.
Nigdy nie paliłam, ale moi rodzice palą oboje do dzisiaj. Mama usiłowała niejednokrotnie rzucić ale jak tylko przybierała parę kg to wracała. Nie paliła tylko w ciąży. U mnie w mieszkaniu nikt nie palił (mama na balkonie lub klatce schodowej). Mążuś rzucił w momencie gdy się miał tu wprowadzić i nie pali do dziś (ponad dwa lata). Mamie zapowiedziałam razem z informacją o mojej ciąży, że ma 9 miesięcy na rzucenie, bo potem będzie miała problem ze spotkaniami z wnukiem. Prawie się obraziła. Nie wiem jak to będzie, ale nie wyobrażam sobie nawet jak ona będzie na niego chuchać gdy go weźmie na ręce po papierosie - no przecież ja sama się do niej wtedy nie moge przytulić
. Ale mimo wszystko jestem za tym, żeby stawiać na swoim w tej sprawie. Naszym dzieciaczkom zaszkodziłoby to bardziej niż samym palaczom. Bierne palenie jest gorsze od czynnego!
:-)

ale nie ryzygujemy z tego co mile
chca niech sie truja sami i ten kto pali u kogos w domu jest niewychowany