Abeja no chyba jedynie da się to sprawdzić przez cytologię albo przez ten papierek lakmusowy, jeśli jest wysokie ph to znaczy,że jest stan zapalny nadal...Ja na razie nie miałam drugi raz cytologii robionej ale by się pewnie przydało (na wyniki cytologii i tak czekam miesiąc bo idą do Krakowa do laboratorium...) Teraz myślę,że wszystko ok bo mnie nie swędzi i nie mam zaczerwienienia jak wcześniej. Podmywam się tym Lactacydem, zero seksu, basenu...uważam,żeby znów nie złapać a o to u mnie bardzo łatwo.
Nie wiedziałam,że Elżbietka jest lekarzem:-) ginekologiem chyba? Moja mama też jest ginekologiem:-) ale niedobrze jest leczyć rodzinę,więc chodzę do innego na usg a do mamy na takie "zwykłe";-)badnia.
Ciekawe jak tam Mariaola? Coś się nie odzywa...pewnie dużo leży jak jej zalecił lekarz. Ale tak naprawdę to wg mnie każdej z nas mógłby zalecić to samo bo spinania macicy naprawdę nie są czymś niepokojącym dopóki nie ma plamienia ani szyjka się nie rozwiera. Wydaje mi się, że niepotrzebnie ją nastraszył. Takie spinania mam codziennie i z tego co czytałam jest to normalne. Rozmawiałam też z mamą i powiedziała to samo no i że czemu tak niektórzy straszą...Ja niestety nie mam zbyt wyjścia i muszę dźwigać Natalkę, oczywiście wtedy gdy to jest konieczne, bo cały dzień jesteśmy same w domu..