reklama
;-)w razie co czekam na smska ja raczej codziennie tu jestem choc na chwilke a jakbym dostała taką wiadomośc to na pewno przekażę ;-)Gosia dobrze że się odezwałaś bo właśnie Twój nr sobie spisałam zeby jakby co dać znać że Cypi na świecie;-):-)
i ja pozdrawiam;-)pozdrowionka jeszcze 2 w 1 :-)
Objadłam się pizzą i nawet do siebie na laptop nie wejdę(piszę od mamy;-)) mąż laptop okupuje dziś cały dzień

macy
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Czerwiec 2009
- Postów
- 3 754
Karoli4, to nieźle Cię wytrzęsło. Pewnie się wystraszyłaś nie na żarty.
E_milcia, nie ma co czytać grudniówek. Każda z nas będzie miała inne wspomnienia. Póki co nie ma tam co zaglądać. Mnie babcia mojego męża też straszyła swoim pierwszym strasznym porodem. Miałam już tego po dziurki w nosie.
Roxeen, może Borys właśnie dobry kurs obiera. Najważniejsze, że już nie głową w górę. Może jeszcze się ułoży.
A ja jestem po spotkaniu z położną. Dziś znowu mnie chciał przejąć zwykły lekarz, bo oczywiście położna miała spóźnienie z wizytami, ale się wkurzyłam i grzecznie mu podziękowałam. Nawet się specjalnie nie stawiał. Chyba pamiętał, że ostatnio nie potrafił mi udzielić odpowiedzi na mnóstwo pytań, dlatego dał sobie dziś ze mną spokój. Wiem, że dzidzia w kanale (z tego co zrozumiałam ich nazewnictwo) na 3/5 - Labamba, pewnie się bardziej orientujesz, co to znaczy. Do tego miałam dziś dwie położne, bo jedna się przyuczała i była bardzo zdziwiona, jak miałam akurat na kozetce skurcz. Tłumaczyłam jej, że u mnie to dość normalne, bo takie skurczyki to się u mnie często zdarzają. Jakaś niewprawiona chyba, bo miała minę, jakbym jej tam rodzić zaczęła...;-) Reszta wydaje się w porządku, chociaż oczywiście brzucha się domierzyć nie mogły i raz wychodziło, że jest za zdecydowanie za mały, potem że jest za mały, a potem, że jest ok. Jak jest naprawdę, nie wiem do tej pory.
No i położna jeszcze mi powiedziała, że jak będę miała jakiekolwiek oznaki porodu, mam jechać na porodówkę - ze względu na to, że pierwszy poród taki krótki miałam. Tylko już jej nie mówiłam, że ja prawie codziennie rodzę. Pewnie się skończy na tym, że urodzę w domu.:-) Są momenty, kiedy brakuje mi ginekologa z prawdziwego zdarzenia. Może bym wiedziała, czy moja szyjka już jest gotowa na przejście huraganu czy nie.
E_milcia, nie ma co czytać grudniówek. Każda z nas będzie miała inne wspomnienia. Póki co nie ma tam co zaglądać. Mnie babcia mojego męża też straszyła swoim pierwszym strasznym porodem. Miałam już tego po dziurki w nosie.
Ja też następną wizytę mam 29:-)Aga23 super wieści przyniosłaś
Razem odliczamy czas do kolejnej wizyty!! Też mam 29Ciekawe czy dotrwamy;-)
![]()
Roxeen, może Borys właśnie dobry kurs obiera. Najważniejsze, że już nie głową w górę. Może jeszcze się ułoży.
Bo ja niechce rodzić w nocy bo poprostu bede niewyspana i do tego trzeba w nocy się umyć(gdzie tu jest wtedy zimniej itd.)szukać na szybkiego wyprawki do tego synka budzić i ubierać na śpiącego(bo zawozimy wtedy go do mamy mojej)i wtedy w tym zimnym ciemnym jechac do szpitala itd.....![]()
Co do pory porodu to ja właśnie wolalabym chyba w nocy
Normalnie koncert życzeń. Jedna nie chce w dzień, druga w nocy. Pewnie jak się zacznie wtedy, kiedy nie chcecie, powiecie - "dziękuję, jeszcze nie pora".;-):-)Ja też wolę w nocyI żeby było tak, że do rana skończę
![]()
Nadineczka, wspaniale, że się odezwałaś. Jeszcze troszkę!pozdrowionka jeszcze 2 w 1 :-)
A ja jestem po spotkaniu z położną. Dziś znowu mnie chciał przejąć zwykły lekarz, bo oczywiście położna miała spóźnienie z wizytami, ale się wkurzyłam i grzecznie mu podziękowałam. Nawet się specjalnie nie stawiał. Chyba pamiętał, że ostatnio nie potrafił mi udzielić odpowiedzi na mnóstwo pytań, dlatego dał sobie dziś ze mną spokój. Wiem, że dzidzia w kanale (z tego co zrozumiałam ich nazewnictwo) na 3/5 - Labamba, pewnie się bardziej orientujesz, co to znaczy. Do tego miałam dziś dwie położne, bo jedna się przyuczała i była bardzo zdziwiona, jak miałam akurat na kozetce skurcz. Tłumaczyłam jej, że u mnie to dość normalne, bo takie skurczyki to się u mnie często zdarzają. Jakaś niewprawiona chyba, bo miała minę, jakbym jej tam rodzić zaczęła...;-) Reszta wydaje się w porządku, chociaż oczywiście brzucha się domierzyć nie mogły i raz wychodziło, że jest za zdecydowanie za mały, potem że jest za mały, a potem, że jest ok. Jak jest naprawdę, nie wiem do tej pory.

A
Asiowo
Gość
A ja juz nie mam wizyty
Ale nie zdziwie sie jak 29 bede na porodówce
Mam sie wstawic u ginki 8 stycznia jak nie urodze... pewnie dostane wytyczne kiedys mam sie wstawic na oddział;-)
W ogole to witam!
Mnie mecza skurczybyki, ale nieregularne wiec ok. Moja mała zmierzła jak cholera, ale jakos daje rade...
Jutro mój P. jedzie do Warszawy, mam nadzieje, ze zdazy wrócic jakbym tak zaczeła rodzic

Dalej walczymy z tym gazem...
Juz cholera na to tylko czekamy! Gdyby nie to, to bysmy juz dawno byli na swoim
Tam trzeba juz tylko posprzatac
heh.
No nic, miłego wieczorku!



W ogole to witam!
Mnie mecza skurczybyki, ale nieregularne wiec ok. Moja mała zmierzła jak cholera, ale jakos daje rade...
Jutro mój P. jedzie do Warszawy, mam nadzieje, ze zdazy wrócic jakbym tak zaczeła rodzic


Dalej walczymy z tym gazem...



No nic, miłego wieczorku!
Kaja_10
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 18 Lipiec 2009
- Postów
- 5 582
Ja będę bo mam wizytę dopiero 4 stycznia :-) poza tym 29 to tu będzie pełno już rozpakowanych bo te co już im czopy odchodzą i rodzą codziennie to już wrócą ze szpitala 

Oczywiście żartuję, proszę rodzić terminowo:-)
macy - wiesz a moze lepiej nie widziec bo jak mi gin powiedział, że mam lekkie rozwarcie to schizowałam 3 dni, teraz już mi lepiej. ;-)
nadineczka - fajnie, że się odezwałaś, idzie ci nieźle to leżakowanie, czy już dostałaś zielone światło? ;-)


Oczywiście żartuję, proszę rodzić terminowo:-)
macy - wiesz a moze lepiej nie widziec bo jak mi gin powiedział, że mam lekkie rozwarcie to schizowałam 3 dni, teraz już mi lepiej. ;-)
nadineczka - fajnie, że się odezwałaś, idzie ci nieźle to leżakowanie, czy już dostałaś zielone światło? ;-)
macy
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Czerwiec 2009
- Postów
- 3 754
Mówiłam położnej i o tym, tzn. tej przyuczającej się położnej. Powiedziała, że czop w zasadzie powienien być podbarwiony krwią albo brązowy, ale wszystko w zasadzie jest do przyjęcia. Tak więc nawet nie wiem, czy u mnie czop czy nie czop. Sama już zgłupiałam. A z nami to pewnie Kaja będzie tak, że znowu urodzi ta, po której się najmniej spodziewamy.Ja będę bo mam wizytę dopiero 4 stycznia :-) poza tym 29 to tu będzie pełno już rozpakowanych bo te co już im czopy odchodzą i rodzą codziennie to już wrócą ze szpitala
Oczywiście żartuję, proszę rodzić terminowo:-)
macy - wiesz a moze lepiej nie widziec bo jak mi gin powiedział, że mam lekkie rozwarcie to schizowałam 3 dni, teraz już mi lepiej. ;-)
jola.24
Fanka BB :)
Ello dziewczyneczki:-)
Dwa dni mnie nie bylo i masa do nadrobnienia ale wiekszosc byla o czopie wiec...


Ja staram sie jak moge ogarnac ten bajzel ale jeszcze sporo przede mna
Jutro mam wizyte w szpitalu, pewnie juz ostatnia lub ewentualnie przesostatnia
Dzis troche mnie zaczal brzuch bolec i stracha zaczelam lapac ale przeszlo, teraz T pojechal kolege na lotnisko zawiezc a ja przerwalam prace domowe i siedze na tylku zeby nie wywolac wilka z lasu
Jutro chyba dokoncze kompletowanie rzeczy do szpitala,niech sobie leza
nadineczka dobrze wiedziec ze dotrwalas
Trzymaj sie:-)
No to ja uciekam ponownie, poleze troche:-)
Dwa dni mnie nie bylo i masa do nadrobnienia ale wiekszosc byla o czopie wiec...



Ja staram sie jak moge ogarnac ten bajzel ale jeszcze sporo przede mna




nadineczka dobrze wiedziec ze dotrwalas

No to ja uciekam ponownie, poleze troche:-)
reklama
no u mnie jest o tyle dobrze że M ma warsztat na podwórku a teraz już bedzie robić na warsztacie(bo ostatnie dni był na montażu co też by nie było zaciekawie)dlatego teżę nie boje a co do korków hmm no też różnie bywa z tym dojazdem bo i też jest daleko do tego ruch itd.co jednak też nieciekawie aż tak by było ale jednak szybko byśmy się uwineli i jechali a noc to jak pisałamale też żeby ogólnie było tak fajnie to właśnie tak wieczorem w godzinach 19-20 co i po kapieli i M w domku juz po kolacyjce i tak fajnie też by się spakowało i dojechało bo na wieczór to nie taki ruch jak jednak na dniu
![]()
A co ja mam powiedzieć? Mój mąż od poniedziałku do piątku pracuje w Łodzi. To jakieś 230 km od miejsca, w którym mieszkamy. Liczę tylko na to, że zacznie się w weekend, kiedy M będzie na miejscu. Najbardziej pasowałby mi 2 stycznia:-)
Już nie chodzi o sam fakt dojazdu do szpitala, ale o to, że jak zadzwonię i mu powiem, że się zaczęło, to nie jestem pewna czy M będzie w stanie spokojnie pokonać te 200 km i ja będę się martwić czy aby bezpiecznie dojedzie. Do szpitala zawsze może mnie zwieść koleżanka, mama albo taksówka w ostateczności.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 2
- Wyświetleń
- 4 tys
A
- Odpowiedzi
- 1
- Wyświetleń
- 6 tys
- Odpowiedzi
- 70
- Wyświetleń
- 12 tys
- Odpowiedzi
- 310
- Wyświetleń
- 71 tys
Podziel się: