Baby! W naturze nie ma próżni, jak babcię kocham. Po wczorajszej beznadziei dzisiaj miałam cudowny dzień. Rozpoczęty u mojego ulubionego fryzjera libańczyka, który na dowidzenia pogłaskał mi brzusio i powiedział do Polci "czekamy na Ciebie skarbeczku" ...aż mnie za gardło ścisnęło. Obcy facet zrobił coś na co mojego własnego m nie stać....
Potem fotograf.




Za 4 dni powinnam mieć foty to się pochwalę. Mój m oczywiście się nie pofatygował ze mną. Wybrał bar. Świerk i szyszka mu. Jak zobaczyłam fotki i to co fotograf wyczarował to taka kopara mi opadła i dostałam banana na gębie od ucha do ucha! Naprawdę babki, jak jeszcze nie zafundowałyście sobie sesyjki brzusznej to złapcie męża albo jakiegoś fotografa, prześcieradło i do dzieła! A mężola szlag trafi, bo na niektórych zdjęciach nie mam stanika tylko rękami zasłaniam piersi. A niech mu gul skacze... miał zaproszenie i nie skorzystał.
Następnie przechodziłam obok mango i ujrzałam sukienkę cudo przecenioną o 50%. Kupiłam m-kę bez mierzenia oczywiście licząc na to, że jak urodzę i zrzucę parę kilo to się wcisnę

Teraz mam przynajmniej motywację

Później wracając do domu spotkałam kolegę polaka. Przejeżdzałam autem przez moje "pustynne osiedle" kiedy go zobaczyłam i zatrzymałam się, żeby uciąć plotę i tak wylądowaliśmy na spacerze i kawce w kawiarni. Kolega jest gejem, żeby nie było.


Pośmialiśmy się i pożartowaliśmy jak dawno nie miałam okazji... On niedawno zerwał z chłopakiem więc słuchałam o gejowskich problemach sercowych - jak by nie było interesująca odskocznia od mojej codzienności.
Polcia cały dzień dokazuje i jak nie czkawka to kopniaczek albo przynajmniej wypinanie pupci. Niby nic ale daje tyle radości....


Zabraniam wam puchnąć i pękać łakomczuszki! Grzecznie bez żadnych wyskoków, bo później porodówki pękają w szwach, a jak ktoś przytomnie stwierdził to my jesteśmy stycznióweczki

Miłego wieczorku wszystkim!!