G
gość 574
Gość
Hahah no jak bym siebie widziała - co gorszy dzień to mówię sobie skok rozwojowy albo coś zjadłam co Misia nie lubiMy tam skoków rozwojowych mieliśmy już kilkanaście, co gorszy dzień to uznajemy, że skoktym sposobem już skoczyliśmy aż do nieba. Dziś mam nadzieję, że będziemy stać w miejscu bo tata w pracy..
![]()


Co do dzieci mających zegarek w tyłku - to moja też go ma - co bym nie zrobiła to moje dziecię na noc zasypia między 24 a 1 w nocy - mogę wykąpać o 18 a i tak uśnie mi o 24


A pieluszki z kupkami to u mnie w paklankach i codziennie zrzut do kosza - m łazi ciągle to przy okazji wyrzuca śmieci i nic nie śmierdzi


Yola - ty tak dziś ładnie podobno posprzątałaś - na błysk



