reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Szelki do chodzenia - opinie

pierwszy raz słysze żeby trzymanie za ręce obciążało stawy dziecka no chyba że byś dziecko za rączki ciągnęła ku górze.moim zdaniem powinnaś poprostu dać dziecku być dzieckiem i samo powinno nauczyć sie chodzić w swoim czasie oczywiście asekurować byc ciągle w pobliżu aby dziecku nie stała sie krzywda i tyle to wystarcza.ja jestem okropną panikara i też sie bałam chodzenia a raczej biegania mojego synka (mój synek należy do tych bardzo żywych) on gdy zaczął chodzić miał nie całe 11 msc i w sumie gdy zaczął chodzić to od razu biegał bez zachamowań.miał mnóstwo siniaków guzów itp mimo że ciągle starałam sie być blisko niego jednak to jest niemożliwe aby uchronio przed wszystkim zreszta po co.jakoś nic strasznego sie nie stało mój synek jest zdrowy szybko złapał prawidłowa równowage i bardzo szybko zaczął upadać na rączki a nie na buzie.
jest lato więc pierwsze próby chodzenia można spróbować na trawce.tam jest bezpiecznie a upadek niczym nie grozi życzę powodzenia z nauka chodzenia;-)a szelki narazie sobie odpuść
 
reklama
Trzymanie tylko za ręce nie obciążą stawów? Szelki trzymają za pas i tak sobie myślę że może są bezpieczniejsze...
To już prędzej takie szelki mogą dziecku szkodzić np. dziecko się wywróci, a osoba która trzyma te szelki przez przypadek za mocno pociągnie za nie by uchronić dziecko przed upadkiem - czy takie szarpnięcia szelkami nie szkodzą dziecku bardziej niż trzymanie za rękę?


Szelki dostałam kiedyś od znajomej jak urodziłam córcię, z ciekawości raz je założyłam, ale jakoś mnie nie przekonały, więc oddałam je komuś innemu, czy ta osoba ich używała, to nawet nie wiem.
 
moj mi strasznie ucieka,jestem w ciazy i tez tak sobie pomyslalam ze moze by mi sie przydaly do prowadzenia...
 
Chodzi mi o szelki do nauki chodzenia. Nie pytam o walory estetyczne i wygląd dziecka na "smyczy" tylko o przydatność w nauce i pomocy w utrzymaniu równowagi. Dziwi mnie troszkę opinia i oburzanie się ze dziecko wygląda jak piesek na smyczy.....
ja mysle że dziecko to powinno się samo chodzić nauczyć.. a nie takie ciagane na szelkach ..
nie wyobrażam sobie widoku kiedy prawie się przewraca a matka na tych szelkach je ciagnie w góre... a ono sobie tak zwisa:baffled:

a co do Estetyczności i do grzeczności dziecka na spacerze to mam również zdanie na nie co do smyczy
mi się te szelki nie podobają.. są jak smycz dla psa... i niestety taka jest prawda nie ma co tego ukrywać(nawet te śliczne plecaczki .. i tak maja sznur który trzyma rodzic i prowadzi na nim dziecko)
dziecko biegnie za szybko to tak jak psa pociągnie się za smycz aby przywołać do porządku:dry:

ja mam 2 dzieci małych , starsza sobie biegnie koło mnie
nie jest wcale grzecznym dzieckiem!! za rączke nie chce iść - jedynie przez ulice a tak biega sama
ale dla chcącego nic trudnego trochę mi zajęło jak byłam w ciąży z 2 dzieckiem zeby ją nauczyć słuchać mamy na spacerkach... tam gdzie może biega i robi co chce , jak się zbliżamy do ulicy to sama staje gdy biegnie z przodu i woła rączkę (bo zawsze powtarzałam że na ulicy trzeba za rączkę) oczywiście jak widzę zbliżające się auta to w razie czego łapie ją wczesniej za rączkę i mówię że ulica , a jak jest pusto to patrzę na jej reakcję ... i jakoś z 2 dzieci daję radę i nie potrzebne mi takie coś
a naprawde moha córka mnie nie słucha jeśli ją wołam , nie każę do czegoś podchodzić :-p a najbardziej uwielbia wlepiać się w okna sklepów i machać do sprzedawców:-p
Jeśli się nie wpaja dziecku ze ulica jest niebezpieczna i inne podobne miejsca to wiado mo ze wszedzie będze szaleć bo skąd niby ma to wiedzięc...

 
Pozwolę sobie dodać coś od siebie.Moje dziecko chodziło w szelkach jakiś miesiąc po rozpoczęciu chodzenia. Dzieki tym szelką unikneliśmy wielu guzów,siniaków i płaczu.Miłosz jest bardzo żywym dzieckiem i gdy tylko zaczął samodzielnie chodzić od razu z tego zrezygnował na rzecz biegania a co za tym szło były same awarie chodnikowe.W tej chwili mały chodzi już sam bez szelek więc dla nas było to rewelacyjne rozwiązanie gdy dziecko jeszcze ma problem z utrzymaniem równowagi.Ja osobiście polecam i gratuluje tym, którym dziecko w szelkach kojarzy się z psem!!!
 
ja nie jestem przeciwniczką szelek.Co prawda używałam przy pierwszym dziecku sporadycznie,ale nie mogę powiedziec,że był uwiązany jak pies :eek: Co to za określenie :confused2: Dziecko można uczyc chodzic koło nas,ale też asekurować się szelkami.
 
szelki przydały się do zapięcia w foteliku do jedzenia. DO nauki chodzenia nie bardzo ale później gdzi malec podrósł i zbaczał z wyznaczonego kierunku ;) owszem.
 
Próbowałam ale to nic miłego dla małego było,więc go nie zmuszałam bo nie było mu w tym wygodnie.Przyjdzie czas i ochota to sam się nauczy chodzić :)
 
reklama
ja mieszkam w uk i tutaj szelki sa powszechnie uzywane.Na poczatku bylam sceptyczna,ale w sumie takie szelki sprawdzaja sie w duzych miastach,gdzie jest duza ruchliwosc. Uwazam,ze na spacer do parku itp szelki sa zabedne,niech dziecko samo sie uczy chodzic itp,ale np na zakupy mozna uzyc szelek by miec dziecko na oku i oczywiscie tlumaczyc,ze teraz stoimi bo jest czerwone swiatlo,teraz musisz sie odsunac,bo inni ludzie chca przejsc itp.W uk ludzi przechodza zawsze na czerwonym siwtle jak tylko nic nie jedzie,wiec nie chce takiej sytuacji,ze moje dziecko tez bedzie chcialo przejsc no bo inni ida
 
Do góry