Igorek nie Artur
A co miałaś bliskie spotkanie 3 stopnia z kierowcą o takim imieniu? Powiem, że z tego co widziałam to mój Artur i tak to był pryszcz przy innych kierowcach. Ja się śmiałam, że to taki gawędziarz erotoman, ale jakby przyszło co do czego to by spierniczał do mnie aż by się za nim kurzyło:-). Teraz już mu przeszło, czasami coś tam powie ale ogólnie uspokoił się
Zresztą on już nie jeździ chyba z 3 lata na autobusach miejskich.
Momo witaj
Ja rodziłam na Nowym ale już się tam nie wybieram, może nie było tak źle ale lekarza mam na Starym. Co do skurczy dla mnie były do zniesienia choć te krzyżówe fakt bolały, mnie osobiście bardziej bolało po cc, dlatego chyba wolę znowu dostać skurczy, bo jak mi tak zaplanują jak kasiazar to mnie będą musieli siłą wieść na to cc normalnie tak się boję.
Momo witaj