A ja krótko - z wczorajszego dnia "odwiedziny Babci Ani"
Kobieta z Sercem na Dłoni
zawsze chce pomóc wręcz ta jej chęć pomocy jest denerwująca, chociaż po jej wyjściu Mała śpi a dom lśni w pół godziny
Strasznie jest zakręcona a propos diety kobiety karmiącej...ciągle jej mówię co mi wolno czego nie.
Jak okazało się ze Mała nie ma skazy białkowej - zadzwoniłam i powiedziałam ze wszystko ok i mogę jeść wszystko, oczywiście wiadomo ze to "wszystko" to tak w cudzysłowie.
Wiec wczoraj przyniosła mi 2 kg truskawek wiec ja jej mówię po raz 100 ze truskawek nie moge jesc bo uczulaja wiec ona wyciaga z torby sok z pomarańczy i mówi "oj biedulko to sie chociaz soku napij z pomarańczy"
Uwierzcie ze juz nie łumaczyłam nic tylko przytaknełam a sok schowałam dla meża
Uśmialismy sie z M. z tej historii



Kobieta z Sercem na Dłoni
zawsze chce pomóc wręcz ta jej chęć pomocy jest denerwująca, chociaż po jej wyjściu Mała śpi a dom lśni w pół godziny
Strasznie jest zakręcona a propos diety kobiety karmiącej...ciągle jej mówię co mi wolno czego nie.
Jak okazało się ze Mała nie ma skazy białkowej - zadzwoniłam i powiedziałam ze wszystko ok i mogę jeść wszystko, oczywiście wiadomo ze to "wszystko" to tak w cudzysłowie.
Wiec wczoraj przyniosła mi 2 kg truskawek wiec ja jej mówię po raz 100 ze truskawek nie moge jesc bo uczulaja wiec ona wyciaga z torby sok z pomarańczy i mówi "oj biedulko to sie chociaz soku napij z pomarańczy"
Uwierzcie ze juz nie łumaczyłam nic tylko przytaknełam a sok schowałam dla meża
Uśmialismy sie z M. z tej historii





Myślałam że te nasze babcie to przesadzają z dzwonieniem, wypytywaniem i domaganiem się odwiedzin ale jak czytam Was dziewczyny to 100 razy to lepsze niż obojętność. To chyba okropne jak Twoi rodzice nie interesują się Twoim dzieckiem...
zapytanie o to jak się ma Marcelek jest na końcu sms którego myślą przewodnią jest jakiś jej problem albo pytanie niecierpiące zwłoki.. nigdy nie pyta na jakim etapie rozwoju jest jej pierwszy (!!!!) wnuczek, fotkami też nie jest zainteresowana...
a ja jestem człowiek bardzo nerwowy, jeśli miałabym co dzinnie powtarzać to samo (no bo co się może wydarzyć w życiu Marcelka przez jeden dzień? a przecież nie będę jej gadać co u mnie w życiu się dzieje bo to nie jest jej broszka ;-)) to oszalałabym
bo to by się źle skończyło..
