A
avocado2
Gość
pozdrawiam wszystkie synowe!
ja mam taką sytuację, że teściowa nie żyje, a teść jest chory i właściwie stoi nad grobem. ale to nie on stanowi problem, tylko moja mama - despotka. moja mama uważa, że facet potrzebny jest tylko do zapłodnienia, a potem dziecko mam wychowywać razem z nią. oczywiście, dałam jej do zrozumienia, że nic z tego. ale mamusia jest wrażliwa i łatwo ją urazić. oferuje wielką pomoc, ale w zamian żąda równie wielkiej wdzięczności i posłuchu. właściwie chyba wolę nic od niej nie brać, bo potem zacznie mi dyktować, z którego cycka mam dziecko karmić! mąż unika jej jak ognia, ja też za nią nie przepadam, ale nie wiem jak to będzie. skończy się urlop macierzyński i kto zostanie z dzieckiem? ktoś obcy? z drugiej strony na wspomnienie jej metod wychowawczych cierpnie mi skóra...
ja mam taką sytuację, że teściowa nie żyje, a teść jest chory i właściwie stoi nad grobem. ale to nie on stanowi problem, tylko moja mama - despotka. moja mama uważa, że facet potrzebny jest tylko do zapłodnienia, a potem dziecko mam wychowywać razem z nią. oczywiście, dałam jej do zrozumienia, że nic z tego. ale mamusia jest wrażliwa i łatwo ją urazić. oferuje wielką pomoc, ale w zamian żąda równie wielkiej wdzięczności i posłuchu. właściwie chyba wolę nic od niej nie brać, bo potem zacznie mi dyktować, z którego cycka mam dziecko karmić! mąż unika jej jak ognia, ja też za nią nie przepadam, ale nie wiem jak to będzie. skończy się urlop macierzyński i kto zostanie z dzieckiem? ktoś obcy? z drugiej strony na wspomnienie jej metod wychowawczych cierpnie mi skóra...