Hej,
Staramy się z mężem o dziecko już prawie rok.. Niestety pierwsza ciąża skończyła się poronieniem w 9 tygodniu. Od kilku cykli próbujemy na nowo. Oczywiście walczę z psychika - chęć posiadania dziecka jest silna, szczególnie po stracie. Ale do celu. Wczoraj zrobiłam test. 2 dni przed termin miesiączki. Oczywiście na szybko. Wynik po 30 sec negatwny,wyladowal w torebce. Po jakiś 4 godzinach wrzucałam do śmieci a tam cień cienia. Wiem że po takim czasie nie sprawdzamy, tak umiem czytać tak tak wiem

bez linczu proszę

żałuję że nie odczekałam dłuższej chwili na wynik, ale też nigdy, przenigdy test ciążowy nie pokazał mi drugiej kreski kiedy był negatywny. A trochę ich zrobiłam

Co sądzicie? Mogę się złapać cienia nadziei? Tak dla porównania dziwny test i negatywny sprzed miesiąca