reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

to już rok...

Kochana zawsze będziesz pamiętać i zawsze będziesz cierpieć! boleć nie przestanie po prostu do tego bólu się przyzwyczajamy i staramy żyć nadzieją na lepsze jutro. Ja mimo tego,że mam wspaniałą córkę to zawsze będę pamiętać i mówić jej, że miała rodzeństwo! zawsze! i ja w chwili obecnej mam dwójkę dzieci tylko jedno jest Aniołkiem które opuściło ten świat o całe życie za wcześnie...

Kochana światełko dla Twojego synka
[*]

Porozmawiaj z mężem na spokojnie bo mężczyźni już tacy są, że nie lubią rozmawiać o uczuciach, zamykają i duszą to w sobie. Wiem bo tak było z moim...
 
reklama
kaska294 światełko dla Alexa (*)
przyjechał dzisiaj z kwiatami, bo nie mógł siedzieć bezczynnie w domu. ale to nie załatwiło naszego problemu. zablokował się już całkiem i powiedział, że nie może o tym rozmawiać, że mu ciężko, a ja tak bardzo bym chciała żebyśmy porozmawiali, albo chociaż zapewnił, że pamięta. Minął już rok, dla mnie cała wieczność. Czuję, że musimy o tym porozmawiać bo oboje nas to męczy, ta cisza. Jednak on nie chce i co mam zrobić? To zawsze on mi mówił, że nie można niczego w sobie dusić i strasznie nie lubi jak tak robię, a teraz...
 
nie mozna w sobie niczego dusic kochana... ale on tez cierpi i moze nie to ze nie jest przygotowany na rozmowe ale martwi sie o ciebie bo wie ze bedziesz plakala a on nie chce zebys cierpiala
 
Wiem, że niczego nie można w sobie dusić, dlatego chciałam rozmowy, bo chyba mnie i jemu jest bardzo potrzebna. wiadomo, że emocje zawsze będą, były już długie rozmowy, nie raz nie dwa, ale teraz nagle go coś chwyciło i nie chce w ogóle.
 
Źle się dzieje,że temat Anielskich Mam jest omijany szerokim łukiem.

Nie jest omijany... . Choć... może jednak? Czytam te posty, jeden po drugim i sama ryczę jak bóbr mimo, że mnie nie spotkało mnie takie nieszczęście. Bardzo bardzo mi przykro mamy kochanych Aniołków, niech pan Bóg ma je wszystkie w swojej opiece
[*].
Czytam i potwierdzam niektóre rzeczy... to prawda, choć straszna, że "nikt" się nie interesuje, że nikt nie pamięta... . Choć może raczej udają, że tak jest? Dla dobra mamy, dla "dobra" samych siebie? Przykro po przeczytaniu, że jakaś mama, której się udało ma żal, ma pretensje, oby nie było jej dane poczuć tego wszystkiego, na prawdę, lepiej niech dalej żyje "w obłudzie". To straszne, że nikt się nie interesuje, ehhh przepraszam, ale nawet nie tyle Mami, co tymi maluszkami, które przecież BYŁY. I nieważne w którym tygodniu odeszły, czy już po narodzinach czy wcześniej... . Były tak samo wyczekiwane, upragnione, KOCHANE. Były istotami, które czuły, które się rozwijały, które małe maleńkie serduszka bijące.... :( Mamy kochane, choć ja osobiście tego nie przeżyłam, to bardzo bardzo mi przykro z powodu Waszej straty. Nie wszystkich razem, lecz każdej z osobna, każdego maleństwa, które absolutnie na to nie zasługiwało i które powinno żyć!... :( Z drugiej strony chcę Wam wszystkim powiedzieć jak byłyście i jesteście dzielne, jak bardzo Was podziwiam i jakie to szczęście, że to każde jedyne, wyjątkowe Maleństwo miało Was: Mamy przez duże M, które kochały swoje kruszyny nad życie.... .
 
Do góry