reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie i wygraj laktator SmartSense i wyprawkę dla mamy 💖 Kliknij Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców.

    Wygraj grę z serii Słonik Balonik dla maluszka 💖 Wchodź Zadanie jest proste. Działaj i wygrywaj

reklama

Trzecie dziecko i.. Co dalej ??

WERONICZKA- dobrze, ze u Ciebie tez do przodu:))
czlowiek zalatanuy,ale na bb zawsze znajdzie sie chwila:)

ja mam laptopa w jadalni i co jakis czas odswiezam stronki :)
u mnie pol dnia wialo teraz pol dnia pada-jestesmy uziemieni w domku...
 
reklama
wybaczcie, że tak długo milczałam. miałam problem z zaakceptowaniem swojej sytuacji i nie pasowało mi, że mama stara się o dzidziusia...a ja sama nie wiem co myślę o kolejnej ciąży. zaskoczyła mnie ona tak bardzo, że chwilowo czułam się pusta emocjonalnie. dodatkowo miałam przeczucie,że wyczerpałam limit na zdrowe dzieci. może to głupie, ale miałam straszne obawy.
rozmawialiśmy o tym z Pawłem, i oboje mamy takie samo zdanie, że dziecko ciężko chore nie jest szczęśliwe w życiu i lepiej, by nie urodził się. przepraszam, jeśli nie powinam tak tu pisać, ale chyba potrzebuję to z siebie wyrzucić
we wtorek miałam badanie usg genetyczne, wszystko wygląda dobrze. od jakiegoś czasu "uspokoiłam się" i pogodziłam z sytuacją. pogodziłam-to złe słowo, bo ja nagle, gdy obawy zmniejszyły się, zaczęłam się cieszyć.
chciałabym, żeby to była córeczka. i chcę, żeby urodziła się, mimo tego, że nie wiem, czy moje nerki wytrzymają.
dopiero doszukałam się informacji, że moje problemy z torbielami, to dopiero początek. pewnie za jakiś czas zaczną się infekcje, potem w końcu dializy. jakoś to chyba jeszcze nie dociera do mnie.
piszę Wam to i płaczę okropnie, bo właśnie mój Paweł miał wypadek samochodowy. na szczęście nic mu nie jest, skasował "tylko" auto. jest 700 km od domu, wyjechał w interesach....nota bene ostatnio nam się nie wiodło. wiecie jak to jest, własna działalność, duży kredyt...a konto puste. Boże, czy ja komuś krzywdę zrobiłam, czy ja coś źle robię???
 
ANAWOJ- oj kochana,tule Cie mocno...dobrze,ze mężowi nic sie nie stalo..matko co za dzień dzis:-:)-:)-(
widzisz takie to w życiu paradoksy-ja sie staram i robie tyle rzeczy zeby zajść i nie mge,a u Ciebie ciąża to zupelne zaskoczenie i jak piszesz dlugo nie moglas sie z tym pogodzic,dobrze ,ze juz jest si i ze badania wypadly pomyslnie:tak:i z calego serca życze Ci corki:tak:

ja juz opuscilam rece i poprostu bedziemy sie przytulac ,moze sie uda...odstawilam hormony-koniec za duzo tego-moj żolądek ,wątroba....mam 2 dzieci -dla Nich musze byc zdrowa bo mnie potrzebują.
mam nadzieje,ze z nerkami bedzie u Ciebie wszystko dobrze i donosisz szczesliwie ciąze do konca bez bólu.

pozdrawiam i zagladaj czesciej...
oby mąż szybko dotarl do domku..
 
dziękuję CI bardzo
lekarze wykryli u mnie torbielowatość nerek, nie da się u mnie bez bólu. są dni, gdy nie mogę się ruszyć, tak boli. z biegiem czasu będzie gorzej.
Paweł znalazł już hotel w Dusznikach, rano dojedzie po niego kolega lawetą i zabierze go do domu. głowa mi pęka
 
ANAWOJ- no bol nerek to masakra-wiem cos o tym...a Duszniki to chyba kawalek od Poznania??bo ja z Poznania..dobrze,ze pomoc juz ma i ,ze znajomy ma lawete..

moj Tomi ostatnio jechal do Warszawy-tak sie balam czy wroci caly...i na drugi dzien ten wypadek autokaru pod Berlinem....

trzymaj sie dzielnie..choc ciężko Ci bedzie bo to dopiero 1/3 ciąży za Toba...oj ciężkie to wszystko...ale najwazniejsze ,ze dzidzia rosnie zdrowo:)
 
w lipcu mieliśmy wypadek, dwa dziki skasowały nam przód wozu, teraz znowu....
dobrze, że są dzieciaczki w domu, wspierają mnie, zajęli się Jasiem trochę i jakoś lepiej.
 
A u mnie Maciej znow goraczka 38'C Dzwonie do lekarza a on prosze podac elofen, nurofen, inhalacje...i czekac do rana. Znowu samotna noc z chorym dzieckiem ehhhh A do tego M znowu bez pracy bo praca tylko do ostatniego wrzesnia i umowy probnej nie przedluza wrrrrr

Ale nic to nigdy nie bylo tak zle zeby gorzej byc nie moglo

Pozdrawiam :-)

Widze ze wszystkie plagi na nas spadaja i nastroj nostalgiczno-depresyjny nas dopada, wiec dla wszystkich na poprawe humoru (specjalnie 0 kalorii zeby mogly zjesc tez te na diecie ;-)) 51828.jpg
pencil.png


Ella witaj! Napisz cos o sobie!

Anawoj tulam na smutki!!!!!!!
 
Ostatnia edycja:
juz pisze wiec....

jestem ELA:) mam jzu cale 38lat na karku....i 3 dzieci Chlopcow....

Wladek-ur.1 stycznia 1999 chodz mial sie urodzic 27 Grudnia 1998 sam wybral.....ehhe i co smieszne rosilam w Sylwestra Maly ordizl sie o 1.12
Jacek-ur.5 maja 2001 swoje przyjscie na swiat opuznil o 2 dni....
Szymek ur.11 lipca 2004 tez troszke sie spoznil o jakies 4 dni ale z ato byl nawiekszy z chlopakow...
a teraz w brzuszku mam dzidzie poczatek sam i licze na corke...:)

i to cala moja rodzinka i oczywiscie mam kochajcego Meza Marka:)
 
reklama
w lipcu mieliśmy wypadek, dwa dziki skasowały nam przód wozu, teraz znowu....
dobrze, że są dzieciaczki w domu, wspierają mnie, zajęli się Jasiem trochę i jakoś lepiej.
ANAWOJ- no to aktycznie pech jakis u Was....dobrze ,ze chlopcy sa pomocni..
juz pisze wiec....

jestem ELA:) mam jzu cale 38lat na karku....i 3 dzieci Chlopcow....

Wladek-ur.1 stycznia 1999 chodz mial sie urodzic 27 Grudnia 1998 sam wybral.....ehhe i co smieszne rosilam w Sylwestra Maly ordizl sie o 1.12
Jacek-ur.5 maja 2001 swoje przyjscie na swiat opuznil o 2 dni....
Szymek ur.11 lipca 2004 tez troszke sie spoznil o jakies 4 dni ale z ato byl nawiekszy z chlopakow...
a teraz w brzuszku mam dzidzie poczatek sam i licze na corke...:)

i to cala moja rodzinka i oczywiscie mam kochajcego Meza Marka:)
ELA- witaj na watku-pisz smialo i czesto:)
gratuluje synkow,życze córeczki:))

ja dopiero "robie"dzidzi i juz mi 9 miesiąc staran idzie..mam nadzieje,ze sie doczekam.....



ZUZKUS- kochana wspieram,matko ale u Ciebie chorobowo-cierpliwosci życze i zdrowka dla Maciusia...
 
Do góry