mama05
prrrryy szaaaalona :))
WERONICZKA- czesc ,witam i Ciebie i domyslam sie co "przechodzisz"z chorym mezem
ach ci faceci...
moj od czasu jak jestesmy razem(11 lat) to nie chorowal,ale bylam ostatnio u kumpeli,ktorej mąż "chorowal"-o matko i corko co tam sie dzialo-brakowalo,zeby mu pmogala nos wysmarkac
lubie z Wami pisac bo naprwade jestescie tekie pozytywne i jak czytam takiego posta np.Weroniczki to wiem,ze fajnie miec wiecej niz 1 dziecko,ze jakos dajecie rade i ze wszystko mozna ogarnac-dajemy sobie na wzajem rady i wsparcie i jest o wiele latwiej.WERONICZKA- ja napewno bede chciala nazwe tych lekow homeopatycznech na mdlosci bo jak bede miala takie jak z Domisiem to masakra.wiec jak juz bede 2w1 to poprosze
MAYREEN- ja robilam tak jak napisala Weroniczka,jak Domi pal to dawalam cala siebie Zuzi(mimo,ze czasem bylam zmeczona)ale jak Domi zasypial Ona byla dla mnie najwazniejsza-oczywiscie najlepiej bylo w weekendy,kiedy dzieci dwoje i nas dwoje i wtedy wszyscy byli zadowoleni
a Ty masz pomoc w mezu,wiec jak bedzie w domu to napewno zajmie sie Amelka,zeby nie czyla sie niepotrzebna...jak widze rano jak moje dzieci sie do siebie tula to wiem ze robilam wszystko jak nalezy od momentu jak Domi zawital do naszej rodziny bo Zunia bardzo Go kocha i jest bardzo za Nim i z wzajemnoscia.a jak maluszek bedzie mial rok a Amelka 3 lata to juz bedzie z gorki
beda miele siebie nawzajem a Ty bedziesz tylko czuwala,zeby wszystko bylo si.
zobaczysz










