reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Urodzisz, to pokochasz. Jak było z wami?

Ja tam chciałam bezproblemowej ciąży i zdrowego dziecka. Jak by był chłopak to taki bonusik. Jest córką. Mała rozbrykana, rozrabiaka. Nie chodzi w sukienkach i falbankach. W różowe ubiera tata bo ja nie przepadam. Chociaż teraz sama wybiera co założyć, ja ingeruje jak to np. krótkie spodenki zimą. Często słyszę od matek, które mają dzieci jednej płci, że nie wyobrażają sobie jak mieć rożnej, bo te, które mają są najlepsze.
 
reklama
to oczywiste, że ktoś może mieć preferencje do płci. To kwestia marzeń, wyobrażeń, często idylliczna i oderwana od rzeczywistości wizja macierzyństwa dziecka określonej płci. I to jest ok np. poczuć zawód, smutek nawet przeżyć coś w rodzaju żałoby po wymarzonym synu lub córce. Jednak osoba dojrzała i poukładana przepracuje te emocje i w nie będzie oceniała przez pryzmat płci dzieci ich matek 🤦 ani obwiniała dzieci o niespełnione marzenia co do składu rodziny. I znowu- dojrzała i poukładana babcia nie będzie robiła gradacji wnuków ze względu na to, czy to dzieci syna czy córki 🫣 to jednoznacznie wskazuje, że w danej rodzinie wzorce są mocno do przepracowania.
A "problemowość" lub "bezproblemowość" dziecka nie ma nic wspólnego z płcią. To wypadkowa wielu kwestii- od charakteru przez usposobienie i wychowanie w tym, sposób traktowania przez członków rodziny. Poza tym jeśli marka preferuje dziecko określonej płci i lepiej zaspokoja jego potrzeby, to oczywiste, że dziecko będzie "spokojniejsze" 🤷

Ja preferuje tego najmłodszego ancymona.
A to łobuz jakich mało.
Ale wiadomo łobuz kocha najbardziej 🤣
 
Ja tam chciałam bezproblemowej ciąży i zdrowego dziecka. Jak by był chłopak to taki bonusik. Jest córką. Mała rozbrykana, rozrabiaka. Nie chodzi w sukienkach i falbankach. W różowe ubiera tata bo ja nie przepadam. Chociaż teraz sama wybiera co założyć, ja ingeruje jak to np. krótkie spodenki zimą. Często słyszę od matek, które mają dzieci jednej płci, że nie wyobrażają sobie jak mieć rożnej, bo te, które mają są najlepsze.
Tak no właśnie. Przed najstarsza córka nie miałam jakichś szczególnych wyobrażeń co do płci (w ogóle nie wiedziałam co to znaczy mieć dzieci). Ale jak już się urodziła to potem nie wyobrażałam sobie że kolejne dziecko to nie będzie córka, z nią poprostu skojarzyłam miłość do dziecka;) I do dziś tak mam że chłopców w przedszkolu czy szkole dzieci jakby nie zauważałam. Nie dlatego że ,,mam coś przeciwko" czy cokolwiek lubię ich ale jakby rejestruje przede wszystkim inne dziewczynki. W odwołaniu do moich córek poprostu (i też ich koleżanki przychodzą do nas przede wszystkim do domu,rzadziej chłopcy)
 
Tak no właśnie. Przed najstarsza córka nie miałam jakichś szczególnych wyobrażeń co do płci (w ogóle nie wiedziałam co to znaczy mieć dzieci). Ale jak już się urodziła to potem nie wyobrażałam sobie że kolejne dziecko to nie będzie córka, z nią poprostu skojarzyłam miłość do dziecka;) I do dziś tak mam że chłopców w przedszkolu czy szkole dzieci jakby nie zauważałam. Nie dlatego że ,,mam coś przeciwko" czy cokolwiek lubię ich ale jakby rejestruje przede wszystkim inne dziewczynki. W odwołaniu do moich córek poprostu (i też ich koleżanki przychodzą do nas przede wszystkim do domu,rzadziej chłopcy)
Ja też tak miałam jak urodziła się córka. I jakoś tak potem też chciałam córkę bo to już znałam i bardzo chciałam weny córka miała siostrę.
Jak się dowiedziałam że urodzi się syn byłam smutna i przerażona jak ja ogarnę syna.
Nauczyłam się ogarnąć, jest zupełnie inny niż córka.
U nas idealne wpasowują się w stereotyp: grzeczna córka i syn łobuz.
Córka też potrafi zaszaleć, ale nigdy nie była tak szalona, odważna, szybka, głośna i krnąbrna jak młodszy brat.

Gdyby ktoś mi i dał 100% pewności że czwarte dziecko to będzie dziewczynka zdecydowała bym się jeszcze na jedno.
 
Ja też tak miałam jak urodziła się córka. I jakoś tak potem też chciałam córkę bo to już znałam i bardzo chciałam weny córka miała siostrę.
Jak się dowiedziałam że urodzi się syn byłam smutna i przerażona jak ja ogarnę syna.
Nauczyłam się ogarnąć, jest zupełnie inny niż córka.
U nas idealne wpasowują się w stereotyp: grzeczna córka i syn łobuz.
Córka też potrafi zaszaleć, ale nigdy nie była tak szalona, odważna, szybka, głośna i krnąbrna jak młodszy brat.

Gdyby ktoś mi i dał 100% pewności że czwarte dziecko to będzie dziewczynka zdecydowała bym się jeszcze na jedno.

Pocieszająco mogę dodać, że mój pierwszy syn był turbo grzeczny jako małe dziecko (jako nastolatek daje popalić), a jego brat no właśnie ... więc to raczej nie jest kwestia płci :p
 
W pierwszej ciąży było mi wszystko jedno, jakiej płci będzie dziecko.
Od początku czułam, że będzie córka i jest.
W drugiej ciąży już bardzo bardzo BARDZO chciałam synka, żeby mieć parkę i porównanie w wychowywaniu dzieci obu płci.
Robiłam chyba wszystkie możliwe testy na płeć, nie myślałam o niczym innym, tylko o tym, żeby to był chłopiec, na szczęście już na pierwszym prenatalnym pani doktor nie miała złudzeń, że będzie syn - euforia nie z tej ziemi!
No i mam parkę, mam wymarzonego syna, tylko że nieuleczalnie chorego, niepełnosprawnego i do końca życia skazanego na całodobową opiekę.
Czasem jeszcze wracają do mnie głupie myśli, że to kara za moje życzeniowe myślenie...
 
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Ile osób tyle opinii... Tak jak pisalam- nie mam z kim o tym porozmawiać (prócz psychologa) a tutaj jednak każda odpowiedź dała mi coś do myślenia.
 
Ja mam syna i córkę. Nie miałam jakiegoś mocnego parcia na płeć, ale sama mam starszych braci i zawsze mi się to podobało. Miałam nadzieję mieć pierwszego syna i drugą córkę. Właśnie tak się trafiło. Synek spokojny, ułożony, mamusiowy. Córeczka tatusia, nogi fioletowe z siniaków, ręce poobdzierane, wszędzie by wlazła i najchętniej zeskoczyła z tego. Jak wracam z nimi z placu zabaw, to córki prawie nie widać spod warstwy brudu, a synek co najwyżej dłonie ma umazane.
Ona chce się na różowo ubierać, a później tego błota się nie da sprać z różowych spodni.
 
Dokładnie - mam wrażenie, że czasem to posiadanie córki wynika z pewnych różnych przekonań, że Ona będzie taka i taka. A to zupełnie nowy wolny człowiek.
Popieram, płeć nie definiuje charakteru dziecka. Możesz mieć córki i żadna nie będzie przy typowo "kobieca" rodzinna itd a możesz mieć samych synów których nic nie odetnie od rodziców, będą bardzo rodzinni itd.
Każde dziecko to odrębny byt, do każdego podchodzisz w inny sposób chcąc nawet osiągnąć ten sam efekt 😉
Długo byłam mamą syna i od początku jakoś wolałam by to był chłopiec. Później zaszłam w kolejną ciążę i także nie miałam parcia na córkę. Okazało się że urodzę dziewczynkę i tak samo pokochałam jak syna.
Staram się wychowywać ich w ten sam sposób z tą różnicą, że każde jest inne i do każdego muszę dotrzeć inaczej. Nie gloryfikuje żadnej z płci.
 
reklama
Do góry