reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie „Butelkowe S.O.S. - chwila, która uratowała nasz dzień” i opowiedz, jak butelka pomogła Ci w rodzicielskim kryzysie! 💖 Napisz koniecznie Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców. Ekspres i sterylizator z osuszaczem od marki Baby Brezza

reklama

🌬️💫💙W listopadzie chłodem wieje, lecz w nas na dwie kreski nadzieja szaleje!💙💫🌬️

❤️❤️❤️ wiem co czujesz, ja wtedy nie byłam zapisana na kreskach w lipcu ale tego samego dnia co Ty zobaczyłam dwie kreski … u mnie skończyło się poronieniem samoistnym pustego jaja… miałybyśmy tak samo termin. Przed pustym jajem miałam również pozamaciczną. Mam w głowie, że do trzech razy sztuka i w końcu musi być dobrze.
Też tak miałam w głowie. U mnie niestety się nie sprawdziło.
 
reklama
Też tak miałam w głowie. U mnie niestety się nie sprawdziło.
Ja już w lipcu miałam w głowie, że dwa razy pech to na pewno nie, że limit nieszczęścia z pozamaciczna wykorzystalam w październiku…. Niestety… teraz nawet Piku nie wyłapałam, zapisalam się na testowanie a pierwszy raz od lat nie jestem pewna swojego cyklu, może to być bezowulacyjny. Zobaczymy nie nastawiam się pozytywnie.
 
Stresuje się teraz tym że muszę zmienić lekarza a polubiłam go… zaraz się znowu poryczę w pracy. Maz mnie namawia żeby leczyć się i robić in vitro tutaj w kraju w którym mieszkamy bo tu jest refundacja bez takich obostrzeń jak w Polsce. Ale jakim nie ufam. Tylko właśnie z takimi sytuacjami jak okres 10-11 dni po owulacji czy naleganie na inseminacje mimo słabego nasienia tracę zaufanie do polskiego lekarza…
Ja właśnie jutro też chce z moim lekarzem pogadać bo w tym cyklu mimo brania progesteronu miałam chyba 3-4 dni plamien zanim się okres zaczął tak naprawdę. Aż zwątpiłam jak mam teraz liczyć pierwszy dzień cyklu.
Kurcze szkoda że tak przeciągają to in vitro jak są takie małe szanse przy inseminacji.
 
❤️❤️❤️ wiem co czujesz, ja wtedy nie byłam zapisana na kreskach w lipcu ale tego samego dnia co Ty zobaczyłam dwie kreski … u mnie skończyło się poronieniem samoistnym pustego jaja… miałybyśmy tak samo termin. Przed pustym jajem miałam również pozamaciczną. Mam w głowie, że do trzech razy sztuka i w końcu musi być dobrze.
Współczuję Ci z całego serducha 🫂🫂
Ehhh... Ja już 5 razy byłam w ciąży... Biochem, poród, biochem i dwie pozamaciczne 🙄
To jest bardzo dołujące, zazdrość mną czasami aż trzepała i żal - no ale życie leci dalej...
Poprawiamy koronę i lecimy ❤️
 
Ale mi się akcja odwaliła. Siedzę sobie w pokoju,który remontujemy dla młodej, drapie farbę z paneli i słucham muzyki i znajoma (żona przyjaciela mojego męża) zaprosiła mnie na baby shower - gdzie przeczytałam te wiadomość to się rozpłakałam... Byłabym praktycznie w 5 mc ciąży teraz,gdyby nie ektopowa... I tak sobie teraz siedzę, patrzę przez smarki na wiaderka od farb i becze...
Ściskam mocno, wiem dokładnie jak to jest, ja reaguje tak samo za każdym razem jak ktoś z znajomych powie mi o ciąży. Na początku się uśmiecham by chwilę później zaszyć się gdzieś i rozpaczać - miałam mieć termin na styczeń 2026.
 
No to tak w skrócie dużym - bez wchodzenia w szczegóły, bo to ani mnie ani nikomu tutaj nie pomoże - mam takie poczucie, że moje życie skończyło się rok temu. Od tamtej pory (kto to śpiewał? Mandaryna?) jestem, ale mnie nie ma. Nie widzę perspektywy. Nie mogę zrobić więcej. Nie wierzę w to, że kiedykolwiek będę matką. Bez prób pocieszania PLIS, bo budzą we we mnie instynkt morderczy. 🥺
Nie bede pocieszac, ale tak po ludzku po prostu mi przykro… :(
 
No to tak w skrócie dużym - bez wchodzenia w szczegóły, bo to ani mnie ani nikomu tutaj nie pomoże - mam takie poczucie, że moje życie skończyło się rok temu. Od tamtej pory (kto to śpiewał? Mandaryna?) jestem, ale mnie nie ma. Nie widzę perspektywy. Nie mogę zrobić więcej. Nie wierzę w to, że kiedykolwiek będę matką. Bez prób pocieszania PLIS, bo budzą we we mnie instynkt morderczy. 🥺
Ja również nie mam zamiaru mówić Ci, że będzie dobrze, bo tego po prostu nie wiem...
Też mam ostatnio myśli, ze nigdy nie będzie mi dane byc matką, dwie straty za mną i co raz częściej kołaczą sie myśli żeby olać starania. Z każdym kolejnym białym testem dłużej trwa aż sie podniosę, otrzepię i wracam do starań....
 
reklama
Do góry