No i po kolędzie. Jak ksiądz przyszedł i zaczęliśmy się modlić, to Miki zaczepił go swoim uśmiechem w stylu "he, he" (bo tak się ostatnio śmieje). A potem jak ksiądz dał krzyżyk do pocałowania, to Miki nastawił się, że on też chce
Ksiądz się zaśmiał i powiedział, że mu nie da, żeby się nie wystraszył. "Pa pa" nie powiedział ;-)


