reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

woda

u nas tez Żywiec górą. do tej pory wszystko gotuję Oskarowi na Żywcu i pije tez tylko tą wode lub napoje na bazie wody. ale nie podawałam jeszcze nieprzegotowanej. jakos tak zawsze mam garnuszek przegotowanej pod reką:)
myśle, ze w wakacje zacznie pic nieprzegotowaną, bo taka woda na spacerze to supre sprawa:)
 
reklama
o kurcze
ja dawalam malemu mojemu Zywca, jak dopiero mial pare mies...
co prawda to bylo pare kropel, potem lyczkow. mamy teraz 6 mies i wprowadzilam jakis czas temu herbatki i przestalam dawac sama wode, bo nie ma potrzeby... kurcze...
 
Tez wierzę w ZYWCA i caly czas podaje ale ostatnio w FAKTACH mowili ze te potwierdzenie przez Instytut Matki i Dziecka to pic na wode.Firma przedstawia dokumentacje wyrobu i na tej podstawie Instytut daje ten symbol.Takze kobietki tak serio to nawet nie wiemy co podajemy dzieciom!!!
 
No tak, ale dokumentacja wyrobu to chyba między innymi wyniki badań wody i jej dokładny skład. Na tej podstawie chyba Instytut wydaje opinie. Najważniejsze dla dzieci jest to , ile jest w tej wodzie składników mineralnych, a przede wszystkim sodu (musi być niskosodowa). Przecież IMiDZ nie będzie sam badał każdego produktu. Pewnie w większości przypadków, nie tylko jeśli chodzi o wodę, ale i inne rzeczy do spożycia, opinie wydawane są na podstawie dokumentacji. Ale to tylko takie moje przypuszczenia, swoją drogą ciekawe, jak się to dokładnie odbywa....

pozdrawiam
nikita
 
Też jestem w szoku. Nawet nie wiem, jak to skomentować...................

pozdrawiawm
nikita
 
a tak zalezalo mi na wartosci tego, co daje - tzn nie kupilam wody za 90 gr, bo na pewno nei jest tak przebadana jak zywiec za 2 zl...
 
mnie z tymi badaniami to nie zaskoczyło. już kiedyś gdzieś o tym słyszałam i wyleczyłam się z "naiwności" ale mimo wszysttko to jeest skandal. myslałam jednak, ze ktoś nad tym panuje i kontroluje. okazuje się jednak, ze niestety człowiek to taka bestia, która dla pieniędzy zrobi wszystko. nie po raz pierwszy o tym się dowiadujemy.
chyba jednak dobrze robiłam, ze dawałam Oskarowi tylko przegotowana wodę.
jeśli chodzi o parówki i danonki to dla mnie jest oczywiste, ze nie mozna dzieciom ich podawac codziennie i mam nadzieję, ze wszystkie mamy tak robią.
zresztą to sie tyczy wszystkiego. trzeba zachowac umiar i proporcje.
szkoda tylko, ze w zasadzie jesteśmy jawnie oszukiwani i okradani. gdybyśmy żyli w USA to moglibysmy zakładac sprawy sadowe i z pewnościa byśmy wygrywali.
ale za to nasze dzieci jadłyby hamburgery i pizze i konserwy ;D
pozdrwiam
 
reklama
Hehe, to wychodzi na to, że niepotrzebnie się martwiłam, bo Filipowi często dawałam poprostu przegotowaną wodę z kranu do picia ( u nas jest smaczna i nie najgorszej jakośći)... a ja miałam wyrzuty, że mu nie kupuję najdroższego żywca, bo bym zbankrutowała....

z serkami to już mam gorzej, bo o ile parówki daję od wielkiego dzwonu, to serki je conajmniej dwa razy dziennie, ponieważ każde mleko jest be, więc zostaje tylko nabiał - i to muszą być danonki, danio lub coś w tym rodzaju, bo zwykłego twarogu nie tknie.... więc to mnie trochę martwi... narazie odpukac żadnych kłopotów nie ma, ale wiadomo, jak to "zaowocuje" na przyszłość?

pozdrawiam
nikita
 
Do góry