Najpierw mówi ze nie ma szans. Potem tak patrzy i pyta a pani może w ciąży ? Nie k wcale. Taki brzuch mam dziś ze aż koszulka mi się rozciągała a ten pyta. No to musi pani dopełnić formalności przyjęcia potem się będziemy obserwować co się będzie działo a rano będzie obchód to będziemy myśleć. No cholerka jasna. To mu mówię ze mógłby sprawdzić skąd to plamienie i kuknac ma usg czy ok bo nie mam jak zostać bo jestemz dziećmi. A to co pani jest?To mówię ze plamienie i ze trochę mnie boli. A to tak może być to się nic nie dzieje , pani lekarz prowadzący ma duzur w sobotę to se podejść jak nie przejdzie. Pytam się czy jest pewien tego ze jest ok bo jak wrócę w nocy ze skurczami , krwawieniem albo jakims konkretem to ich zaskarże ze mnie odesłali. ( kij mi z nocki tam bez żadnego badania ) Stwierdził oburzony ze napewno mogę wrócić do domu i iść do swojego lekarza , ale dla bezpieczeństwa zostałam u teściowej bo stad mam pare minutek a i młode będą pod opieka. W każdym razie widać było ze mu się nie chciało poprostu. Bo takiej polityki nie maja wcale bo byłam i bez niczego badały wpisały se tylko pesel żeby ściągnąć kasę z NFZ za badanie. Mam nadzieje ze już na niego nie trafie a nie daj Bóg żeby mi poród na niego wypadł to ucieknę z porodówki [emoji23]