reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Bycie rodzicem to codzienna przygoda pełna wyzwań, ale też pięknych chwil. Chcemy poznać właśnie te momenty, które sprawiają Ci największą radość! Napisz w kilku zdaniach , co najbardziej cieszy Cię w rodzicielstwie, a możesz wygrać atrakcyjne nagrody ufundowane przez Bella Baby Happy 💛<

reklama

Wszystko o karmieniu dziecka

:-)

Moja mama zmarła na raka w wieku 36 lat - też jestem w grupie ryzyka. Pewnie że sporo mają geny do powiedzenia ale są również geny recesywne / uśpione które jeśli nie będą zaktywizowane to choroba nie wystąpi albo będzie lżejsza i tu można sobie pomóc odpowiednim jedzeniem.

U nas nigdy się nie przelewało ale rodzice nauczyli mnie i brata że z wielu rzeczy można zrezygnować ale z przyzwoicie jakościowo jedzenia rezygnujesz w ostateczności. Oczywiście że zdarzało mi się żyć na paprykarzu (do końca życia nie tknę tego świństwa, przez bardzo długi czas na widok puszki albo na zapach reagowałam odruchami wymiotnymi) więc wiem o co chodzi ale wydaje mi się że jeśli wiem że jestem w grupie ryzyka to muszę się bardziej przykładać do jakości tego co jem.

Masz rację. Mnie ratuje tylko świadomość, że te kłopoty są przejściowe i mogę się w miarę możliwości starać jeść zdrowo, ale obawiam się, że te możliwości są ograniczone... No trudno, jest jak jest, głową muru nie przebiję ;-) Jeszcze tylko 2,5 roku i będzie git :-D
 
reklama
Masz rację. Mnie ratuje tylko świadomość, że te kłopoty są przejściowe i mogę się w miarę możliwości starać jeść zdrowo, ale obawiam się, że te możliwości są ograniczone... No trudno, jest jak jest, głową muru nie przebiję ;-) Jeszcze tylko 2,5 roku i będzie git :-D


Dokładnie - ważne jest by się starać by sobie nie odpuścić a takie okresy są przejściowe.... jak pomyślę że od stycznia zacznę szukać pracy to mnie skręca (a jeszcze jak pomyślę jak straciłam ostatnią pracę to już w ogóle mnie skręca)....
 
Noo, a ja nie chcę iść do pracy, nie wyobrażam sobie tego, żeby mała zostawić. Żebym jeszcze miała komu, komuś zaufanemu, to byłoby ok, ale nie mam.
Moja mama zawsze robi, co ona chce, więc nie wierzę, że postępowałaby wg moich wskazówek.
Tak myślę, że jak babciom chcą płacić za opiekę nad wnukami, to może niech najpierw zaczną matkom płacić, wtedy pewnie dla większości babcie i nianie byłyby zbędne, bo mama wolałaby i chciałaby zostać z własnym dzieckiem.
 
Jabłko próbowaliśmy.... - wysypka, kupki nie były hallo...
Gruszka w tabeli żywienia jest później....
Brzoskwinie w słoikach słodzone :(


No to na gluten nie jesteśmy.....


e: potówki niet..... nigdy ich nie mieliśmy i tak szybko by nie znikały :(


Więc poczekam z owocami, może grucha mu podejdzie i śliwy...choć tez te w słoikach co kupiłam widzę, że słodzone :(



hmmm a od kiedy w tych tabelach masz gruche??Niemieckie dzieci chyba faktycznie inne bo tu grucha po 4mz.Alex zjada i jest ok,jablko mu nie sluzylo ale wczoraj dalam nieco znowu i ok i zaczal nie sluzyc tez banan a wchodzil dobrze...zamienil sie z jablkiem czy co?;-)
Tutaj owoce wszelkie jak na razie Hippowe widzialam bez dodatku cukru i brzoskwinie i morele i sliwki...dziwne to.

kupiłam słiczki z rybką i się czaje zeby dac - mam nadzieje ze wszama ze smakiem :-) i zastanawiałam się jakbym sama chciała jej rybe przygotowac to jaką? mcie jakieś pomysły? ja uwielbiam łososia ale nie wiem czy nie za tłusty dla małego szkraba?
Ja kupilam sloczki z rybka po 4mz i sa wlasnie z lososiem.
 
Noo, a ja nie chcę iść do pracy, nie wyobrażam sobie tego, żeby mała zostawić. Żebym jeszcze miała komu, komuś zaufanemu, to byłoby ok, ale nie mam.
Moja mama zawsze robi, co ona chce, więc nie wierzę, że postępowałaby wg moich wskazówek.
Tak myślę, że jak babciom chcą płacić za opiekę nad wnukami, to może niech najpierw zaczną matkom płacić, wtedy pewnie dla większości babcie i nianie byłyby zbędne, bo mama wolałaby i chciałaby zostać z własnym dzieckiem.

My mamy świetną nianię - wiem że jak powiem że ma być tak / tak / tak to właśnie w ten sposób będzie postępować - jest odrobinę zbyt miękka ale dzieci ją uwielbiają. Ale chciałabym trochę dłużej posiedzieć z Laurą... chociaż z Gabi siedziałam 15 miesięcy i już pod koniec kota dostawałam - zdziczałam maksymalnie i już chciałam bardzo do pracy wracać... więc chyba babie się nie dogodzi..
 
o mamo... wyjdzie na to żem majętna :eek: co wy to nie aż tak... fakt - za chleb płacę 10zł; parę produktów jest z wyższej pólki. Ale ja mam tak, że jak jestem w sklepie i nie ma mojego chleba - to nie kupuje, nie jem. Jem białą mąke najczęsciej w placku mamy to chyba jedyny wyjątek, czasem ciasto półfrancuskie, makaron okazjonalnie.
Nie mylić z moją nadwagą... można przeginać np lodami :szok::wściekła/y: to moj grzech zaniedbania a niedawno ciasteczka owsiane:-p
Chleb dobry to podstawa u mnie z ziarnami, prawidziwy na zakwasie - barwiony karmelem mozna do kosza wrzucić to nie chleb.
W większości to jednak nawyki. Właśnie z solą... kurcze pomidora musze sobie posolić czasem ale ziemniaków nie - :-p żadnych warzyw nie solę gotując, większość gotuje na parze. Garnki Zeptera kupiłam wiele lat temu na raty, wiele rat było ale mam. Staram się nie smażyć ale dusić na parze lub w piekarniku bądź na patelni bez niczego, lubię grilowac ale mam elektryczny grill. Dużo warzyw jemy, bardzo duzo.
nadineczka - cukru nie planuje latami dla Tymka. Na pewno będą jakies okazjonalne wpadki, uroczystości czy coś ale na pewno nie w pierwszym roku życia - później.
Najlepiej znajomym powiedzieć, ze dziecko ma cukrzyce :-D nie będą częstować cukierkami - żartuję:-D ale moja znajoma tak robiła i miala spokoj.
Solić mogę ale solą morską. Są w sklepach ekologicznych - gosia te jarzyny co wkleiłaś używam ale okazjonalnie. Jarzynki ekologiczne są tanie i wydajne polecam!
Dużo kasz, ryż naturalny, mało ziemniaków - choć teraz młode to oczywiście. Żadnych sosow jak już to z jogurtu naturalnego albo pomidorowy.

Klara - może C uczulony na wit C ktora nie wiem po co Hipp dorzuca do słoikow, tym mnie własnie wpieniają producenci.
Jabłko to jabłko, gruszka to gruszka na co tam grysik ryżowy albo regulator kwasowosci?
 
Uwielbiam prawdziwy chleb i długo szukałam w wawie. też go kupuje chociaż jest to drogo. Zeptera też mam - mój starszy nam dał - kupiliśmy jakoś 1 92 czy 93 boże jakie to drogie było ale rzeczywiście inaczej się gotuje i inaczej je....
 
KAJA dzięki...
Ten grysik w słoikach też mnie rozbił, ale wiesz wypełniacz, tańszy....
C na C na pewno nie jest uczulony...dostaje prawie od urodzenia kilka kropli do mleka raz dziennie...i odpukać większych infekcji nie było....
Poza tym jadł też słoiczki z warzywami w których też C i wszystko gra..

Jakoś damy radę - powtarzam sobie, że już za chwileczkę już za momencik .....coś nowego....jakiś owoc... trza tylko poczekać..... wierzę że trafimy na coś co będzie mu smakować i nie będzie uczulać....

A co do chleba, mój brat piekarz, wiele lat pracował w zawodzie i mówi że większość niestety karmelem barwiona- np. u nich wszystkie (a pracował w 2 piekarniach co się za ręczne a więc lepsze podawały)....
e: my z małej miejscowości, to w sumie pracował w mieście pobliskim i w 2z 3 piekarni istniejących tam i dostarczających chleb do okolic:)

e: a ja Zeptera nie mam...
nie miałam też garnka na parę - robiłam tak: wkładałam takie sitko do garnka i na nie wrzucałam warzywa...ale dorobiłam się wreszcie garnka, 2 poziomy, nie jakaś tam firma, ale na parę jest i nie muszę kombinować z sitkami -ale na bezrybiu i rak ryba :D

A mięsko np. kurczaka przyprawiam/ marynuję i wkładam w folię, zawiązuję i do piekarnika.... nic tłuszczu nie dolewam, dosyć sam kurczak puszcza.. ale nie powiem czasem z braku laku i czasu niestety trafia trochę na patelnię....
Ale jak C nie było i było więcej czasu to bardziej kombinowałam....
Jak się zorganizuję już, Czechow, Kaja Wy już kolejne dziecko to wprawione w bojach i organizacji... ja dopiero raczkuję....

e: i przyznaję ostatnie 2 tyg. grzeszyłam pizzą domowej roboty.....
 
Ostatnia edycja:
reklama
Klara ty jesteś na dobrej drodze, nie wyrzucaj sobie już tyle. I pomysł na gotowanie z sitkiem bardzo dobry. Teraz wiele firm robi takie garnki, parowary i inne nie trzeba zeptera nawet.
Co do chleba masz racje czechow drogi, a Klara slusznie pisze - wiele piekarni stosuje półśrodki, ja w mojej rozmawiałam z szefem, powiedziałam, że syn jest uczulony na wiel składników i muszę mieć pewność co kupuję. Z tym uczuleniem to uproszczenie - coby szef zrozumiał ;)
 
Do góry