Salomii - u nas także skromnie - żadnego mleka krowiego i przetworów, soli, wieprzowiny, a już broń boże smażeniny

i to nie tylko mięsnej, żadnych naleśników itp, wysokowęglowodanowego, śmieciowego jedzenia. Sama tego nie jem (kiedyś rzadko, od lutego wcale i czuję się świetnie - od 7 miesięcy nie miałam wzdęc itp. z wyjątkiem czasu po imprezach, na których jadłam węglowodany) Tym bardziej nie będę tego dawac Małemu, dla niego i tak groszek, czy cebula to duże wyzwanie. W kwestii warzyw za to - urodzaj, Młody szamie wszystko warzywne, w dużych ilościach i nawet między posiłkami. Odkąd dodaję czosnek, to już w ogóle jest micha wylizana;-)
Białko jaja dopiero od tygodnia, ale przyjęło się. No i pomidor też okazał się w porządku - wcześniejsza popomidorowa wysypka to zbieg okoliczności, ale do tej pory nie wiem od czego była
Wiolcia - czemu chcesz mu wprowadzic smażone mięso

Jest ciężkostrawne i szkodliwe dla dorosłego, nie wpominając o takim maleństwie. Krzyś wcale go nie potrzebuje

Szczerze mówiąc nawet mi do głowy nie przyszło wprowadzac coś takiego. To już chyba bym pieczarki wcześniej podała, bo lżej strawne i znacznie zdrowsze. A wiadomo ile się czeka z ich wprowadzeniem....