reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Wszystko o karmieniu ;)

owoce pestkowe czyli ze mandarynki tez jak mniemam :) akurat w okolicach swiat sa najpyszniejsze, nie kumam z tymi pestkowymi bo przeciez jablka tez maja :O
chyba ze chodzi o brzoskwinie, sliwki , czeresnie itp a winogrona??
EE tam ja tam sobie nie wyobrazam byc na diecie, najwyzej bedziemy eliminowac zagrozenia.
 
reklama
Pewnie :-) - ja też nie zamierzam jechac na sucharach - zrezygnuję tylko z ostrych przypraw, kapuchy i tego czego nie jadłam podczas ciąży. W razie problemów zastosuje się dietę eliminacyjną i będzie dobrze;-)
Co do owoców pestkowych to pierwsze słyszę, że nie wolno:confused: Może chodziło o truskawki - bo należą do silnych alergenów (podobnie jak krowie mleko, czy orzeszki ziemne)
 
owoce pestkowe to takie co mają jedną dużą pestkę czyli brzoskwinie, czereśnie, śliwki - nie słyszałam zeby nie można było ich jeść chociaż z drugiej strony pestkowce mają duże właściwości wzdymające więc może dlatego
 
Co do owoców pestkowych to pierwsze słyszę, że nie wolno:confused: Może chodziło o truskawki - bo należą do silnych alergenów (podobnie jak krowie mleko, czy orzeszki ziemne)

Z tymi pestkowymi to jest pewnie tak jak po operacjach albo przy problemach pokarmowych - też ich nie wolno jeść. Ja mam zdiagnozowany zespół jelita drażliwego i teoretycznie z owoców powinnam jeść tylko banany. Ale wypraktykowałam sobie, co na mnie dobrze działa, a co źle.
Przy karmieniu podobno trzeba unikać na początku przynajmniej pestkowych i cytrusów.
 
ja mam zamiar jednak na poczatku stosowac dosc restrykcyjna diete - wole to niz potem cala noc noszenia na rekach i masowania brzucha ;)

z owocow to i tak w srodku zimy za duzego wyboru nie bedzie, ale jablka, babany, brzoskwinie ja bede jadla. mandarynki jako cytrusy tez moga uczulac i pewnie dlatego odradzaja na poczatku.
 
cytrusow.... :/ no to tu w Norwegii niewiele mi zostanie :/ biorac pod uwage ze bede potrzebowala duzo witamin po porodzie by nie olysiec i nie wpasc w jakas kiepska forme, maly bedzie wybor. heh a tu jak bylam wizytowac na porodowce u kolezanki, panie karmiace norwezki zapodawaly sobie burgerkinga i cole itd a kumpelka z anemia sie sucharami i woda katowala :O
 
owoce pestkowe czyli ze mandarynki tez jak mniemam :) akurat w okolicach swiat sa najpyszniejsze, nie kumam z tymi pestkowymi bo przeciez jablka tez maja :O
chyba ze chodzi o brzoskwinie, sliwki , czeresnie itp a winogrona??
EE tam ja tam sobie nie wyobrazam byc na diecie, najwyzej bedziemy eliminowac zagrozenia.
spoko, przesada jak często tu bywa....
jedna prawda - kiwi to może nie najlepszy pomyśl na pierwsze dni, ale z czasem można jeść wszystko. Nie było rzeczy, której nie jadłam karmiąc, tak samo jak będąc w ciąży z Wiktorią.
Młoda nie miała kolek i nie jest alergiczką, więc nie byłam na diecie.
 
dziewczyny - każde dziecko inaczej reaguje na różne owoce, jabłka też niby są wzdymające ale ja np wypróbowałam już chyba na 3 dzień i nic nie było truskawek i wiśni unikałam przez pierwszy miesiąc a potem próbowałam po trochu, bo akurat było lato i unikać świeżych witaminek jakoś mi się nie uśmiechało, wiem tylko że brzoskwinia jest bardzo uczulająca i unikałam jej dłużej, ale to prawda że czasem warto przemycić małą porcyjkę czasem dla dzidzi nawet w celu sprawdzenia czy dziecko ma uczulenie czy nie - ale podając jeden produkt na jeden dwa dni w odstępach by odróżnić czy coś się dzieje po czym co zjadłyśmy, potem dziecko ma mniejsze problemy pokarmowe i częściej lubi właśnie te rzeczy co jadłyśmy karmiąc, izolując od wszelkich alergenów żołądek dziecka potrafi nie przystosować się do "innego" pokarmu i potem problemy dopiero się zaczynają
 
Ja mimo wszystko myślę o restrykcyjnej diecie - nie tylko myśląc o kolkach ale również dlatego co by mi dupa szybciej zmalała :-D Ale biorąc pod uwagę jaka będę wykończona to wypróbuję wszystkiego żeby kolek uniknąć.
 
reklama
Wiolcia - nie przesadzaj z tym odchudzaniem;-)
Pamiętaj, że matka karmiąca tez potrzebuje odżywienia i nie może by na restrykcyjnej diecie, poza tym - tak jak napisała Wrublik, zaserwujesz Krzysiowi alergię, jeśli ograniczysz się do monotonnej diety. Pomyśl też o sobie - trzeba się bronic przed osteoporozą i kompletnym wyłysieniem ;-)

NIe zakładaj, że mały będzie miał kolki (zwłaszcza jeśli nie będziesz jesc kapusty i innych "wzdymaczy")- wbrew pozorom są one częstsze u dzieci karmionych sztucznie. Mój siostrzeniec w ogóle nie miał kolki - a był karmiony piersią do 1. roczku.
 
Ostatnia edycja:
Do góry