reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wtacający się dziadkowie...

Mała chora już 2 tydzień, a teściowie nawet nie zadzwonili...mikołajki też zlali (muszę swoje żale wylać):(
Mała ma za 5 dni urodziny - zobaczymy, bo przyjęcie zaplanowane na sobotę, ale zobaczymy czy w dzień urodzin chociaż zadzwonią...ehh
 
reklama
zea - trzymam kciuki żeby dziadkowie przyjechali w urodziny do malutkiej a najważniejsze zeby pamiętali o jej święcie przecież pamięć i życzenia płynace z serca najważniejsze!!! Mikołajki nie wiem jak u Was ale u nas to tylko rodzice pamiętają o tym żeby coś tam do bucika włożyć. Moi rodzice nigdy nie wybiegali przed paradę zeby coś tam od nich dorzucić... No cóż...
 
jestem całkowicie niezależna:) ale chciałabym żeby dziecko miało i jednych i drugich dziadków:(
na roczku byli, ale zachowanie teścia bez komentarza...jeszcze święta za tydzień i mam nadzieje, że do Wielkanocy spokój...
 
a ja jestem bardzo zadowolona z relacji moich rodziców z wnusią, są nią zachwyceni (oczywiście nieraz za dużo jej pozwalają - ale od tego są dziadkowie). Mała uwielbia szczególnie dziadka.

Natomiast rodzice mąża nie są wogóle zainteresowani małą, nie wiedzą co lubi, co mówi, jak się rozwija, czy jest zdrowa, a mieszkają w domu obok:-(
teściowa się ostatnio obraziła, bo Ania powiedziała "niedobra babcia"
 
Od pewnego czasu ma problem - mianowicie problem z moimi rodzicami. Mieszkamy razem, my- góra, oni - dół domu. Wtrącają się jak mogą. no ale ostatnio przegieli. Zapytałam czy mogę w ich dużej szafie schować prezenty bożonarodzenoiowe dla córeczki (oczywiście kupione przeze mnie i męża) a oni w krzyk że mnie pogieło!!! że 2,5 latka ma za dużo zabawek (niemowlęcych głównie) że starczy jej na całe dzieciństwo i oni sobie nie wyobrażają że ja coś jej jeszcze kupuję. Awantura na pięć fajerów - mówię im moje dziecko, moja kasa, moje prezenty, moja sprawa. No ale trują mi non stop że lepiej kup kredki lub czekoladę i po prezentach. Matko jak tu sobie poradzić z takimi dziadkami... Córeczce praktycznie nic nie kupili przez te 2,5 roku chyba że mowa o słodyczach, a wtrącają się jak gdyby za ich pieniądze było wszystko kupione. Szlag mnie trafia. I nawet świąt i mi się odechciewa... I jak tu zaradzić???

wiadomo że dziecko z jednych zabawek wyrasta i pojawiają się kolejne,rozumiem Cię,bo sama co jakiś czas zmieniam zabawki na bardziej "dorosłe":-)
wtrącanie się hmm a kto się nie wtrąca :-D małemu dziecku można nic nie kupić,ale coraz starsze dziecko już wie o co chodzi w prezentach i ich oczekuje.Ja kiedyś przerobiłam sprawę soczku za ponad 1zł :-) dzieck uchciało się pić w sklepie więc mu odlałam trochę soku do jego bidona gdy wypił chciał jeszcze...wtrącił się dziadek że już za dużo,że ma przestać marudzić o ten sok.Też powiedziałam,mój sok,moja kasa...:-) jednym słowem żałował mojemu synowi soku za ponad złotówkę za którego ja bym i tak płaciła,oczywiście teść :-)

a kredki i czekoladę to mój syn dostaje bez okazji :-) Rób co chcesz,Twoje dziecko Twoja sprawa,trzeba się nauczyć nie zwracać na takie coś uwagi
 
ja tak mam ale z teściami - na szczęście nie mieszkamy razem. I o dziwo teściowa się nie wtrąca, to za to teść nadrabia,ale ja to krótko temperuję - zaczynam rzadziej odwiedzać i jak przyjdziemy po takiej przerwie,to chyba nawet nie myśli o zwracaniu uwag :-D
 
reklama
ja tak mam ale z teściami - na szczęście nie mieszkamy razem. I o dziwo teściowa się nie wtrąca, to za to teść nadrabia,ale ja to krótko temperuję - zaczynam rzadziej odwiedzać i jak przyjdziemy po takiej przerwie,to chyba nawet nie myśli o zwracaniu uwag :-D
U mnie jest odwrotnie. Teściowa się wtrąca i wymądrza, za to teść ją mityguje.
Na szczęście nie mieszkamy z nimi ale jak zostawiam im raz na jakiś czas smyka na noc, to odbierając go na drugi dzień dziecka nie poznaję :szok:.
To jest tak, że babcia mu na wszytko pozwala, a ja jestem tą złą, bo krzyczę i każę małemu coś zrobić podczas gdy babcia wnuczka wyręcza :dry:.
 
Do góry