J@god@
IV-V 2005, X 2009
- Dołączył(a)
- 30 Październik 2005
- Postów
- 34 836
Witam,
Syn po 8 urodzinach zaczął domagać się jedzenia w ilościach przerażających.
Jako małe dziecko był zawsze za chudy do wzrostu. Do 3 urodzin był na 97 centylu wzrostu i 25 centylu wagi. Jadł wg mnie normalnie.
Po 3 urodzinach zaczął przybierać i doszedł do 75 centyla wagi i 97 centyla wzrostu.
Tak było aż do 8 urodzin.
I nagle coś się zaczęło zmieniać. Od kwietnia do lipca przytył z 34kg na 37kg. Cały zrobił się taki duży ale najbardziej w obwodzie brzucha.
W wakacje ile dało się wykorzystywaliśmy na ruch. Dzięki temu się wyciągnął, brzuch spadł ale mimo to przytył przez wakacje 1,5kg, tyle, że spodnie zaczęły mu wchodzić z powrotem (te co już nie zapinał w pasie). Urósł przy tym ok. 2cm.
Teraz po tygodniu w szkole znowu zaczynają mu się nie zapinać spodnie w pasie.
Ograniczyłam mu słodycze bardzo, słodkie napoje. Jak prosi o kolejną kanapkę bo głodny mówię zjedz jabłko. Nie jemy smażonego, wybieram chude potrawy. Nie gotujemy tłusto, nie jedzą na mieście.
Jak byliśmy u koleżanki na wakacjach to na tym samym menu jej dzieci schudły a mój przytył .
Wiadomo, że w tej chwili ma szkołę i spędza w niej od rana do 17.00 prawie codziennie, nie jestem w stanie zapewnić mu tyle basenu, biegania co w wakacje (gdzie potrafił przez 6 godzin nie wychodzić z basenu). Nie mogę też puszczać go bez jedzenia zupełnie, bo głodne dziecko to dziecko, które nie uważa na lekcji.
Cały czas boję się, że może dzieje się coś złego.
Martwię się i nie bardzo wiem co robić?
Syn po 8 urodzinach zaczął domagać się jedzenia w ilościach przerażających.
Jako małe dziecko był zawsze za chudy do wzrostu. Do 3 urodzin był na 97 centylu wzrostu i 25 centylu wagi. Jadł wg mnie normalnie.
Po 3 urodzinach zaczął przybierać i doszedł do 75 centyla wagi i 97 centyla wzrostu.
Tak było aż do 8 urodzin.
I nagle coś się zaczęło zmieniać. Od kwietnia do lipca przytył z 34kg na 37kg. Cały zrobił się taki duży ale najbardziej w obwodzie brzucha.
W wakacje ile dało się wykorzystywaliśmy na ruch. Dzięki temu się wyciągnął, brzuch spadł ale mimo to przytył przez wakacje 1,5kg, tyle, że spodnie zaczęły mu wchodzić z powrotem (te co już nie zapinał w pasie). Urósł przy tym ok. 2cm.
Teraz po tygodniu w szkole znowu zaczynają mu się nie zapinać spodnie w pasie.
Ograniczyłam mu słodycze bardzo, słodkie napoje. Jak prosi o kolejną kanapkę bo głodny mówię zjedz jabłko. Nie jemy smażonego, wybieram chude potrawy. Nie gotujemy tłusto, nie jedzą na mieście.
Jak byliśmy u koleżanki na wakacjach to na tym samym menu jej dzieci schudły a mój przytył .
Wiadomo, że w tej chwili ma szkołę i spędza w niej od rana do 17.00 prawie codziennie, nie jestem w stanie zapewnić mu tyle basenu, biegania co w wakacje (gdzie potrafił przez 6 godzin nie wychodzić z basenu). Nie mogę też puszczać go bez jedzenia zupełnie, bo głodne dziecko to dziecko, które nie uważa na lekcji.
Cały czas boję się, że może dzieje się coś złego.
Martwię się i nie bardzo wiem co robić?