ulubione zabawy mojego dziecka
- nie ma nie ma krzysia, krzyś zakłada sobie na głowę pieluszkę tetrową albo inną "szmatkę" i już go nie ma wtedy trzeba mówić: nie ma krzysia, gdzie on jest itd, a jak zdejmie pieluchę i sie ujawni to trzeba głośno się ucieszyć wołając: jeeest!!! dziecko jest przeszczęśliwe i zanosi się ze śmiechu (na początku żeby załapał o co chodzi to ja zakrywałam mu buzie a po jakims czasie zaczął to robić sam) POLECAM
druga wersja powyższej zabawy- krzysiek jest w łóżeczku (ja mam takie z 2 bokami zabudowanymi całkiem ale można po prostu jeden bok zasłonić) krzysiek chowa sie za bok łóżeczka (przykuca) wtedy jak wyżej mówię nie ma krzysia a jak wstanie - pokaże sie to wołam jeeest , też baaardzo to lubi
- inna super zabawa to wyrzucanie rzeczy z szafki, mamy jedną szafkę, w której trzymam rzeczy które krzysiek może sobie wyrzucac i sie nimi bawić, nie mogą to być zabawki bo byłoby nudno, są to puste pudełak po dużych kremach (nivea baby), szczoteczka do czesania dla dzieci, plastikowy koszyczek, itp, jak już wszystko jest powyrzucane wkładam spowrotem a on wyrzuca, jak wszystko inne zawodzi to otwieram szafkę...
- jedzie pan, jest to podobne do patataj (zdobyłam to ostatnio od koleżanki z pracy) , mowi się
jedzie jedzie pan
na koniku sam sam sam
kamienie kamienie kamienie
rów!
sadzamy dziecko przodem do siebie na kolanach przytrzymując pod paszkami i poruszamy rytmicznie nogami żeby podskakiwało
przy pierwszych 2 linijkach poruszamy obiema nogami jednocześnie, przy kamieniach na zmianę (tak żeby trzęsło jak na wybojach) a przy słowie rów rozchylamy nogi i dziecko wpada do "rowu" (mam nadzieje że sie połapiecie o co chodzi bo trudno to wytłumaczyc)