reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Zachowanie naszych dzieci

dziunka24dziunka czadowy dzionek:-D uśmiałem się po pachy. Upsss.....Tobie pewnie nie było wesoło, no ta kupa to nie przyjemna niespodzianka.
Nasz Miriam jak poszła do przedszkola to zaczęła znowu robić w majty. Ale to chyba był stres.
 
reklama
Asi to się już nie zdarzało. Ostatni raz jak Martolinka była u nas to w majty siusiu zrobiła. A tak to już nie pamiętam by to nas dotyczyło:no: Byłam zszokowana tą kupą.
 
Dziunka u nas podobnie.Od trzech dni Kacper przechodzi chyba ostry bunt.Wspominałam o sąsaidach ale ciąg dalszy buntu jest..Nie i koniec...Ma być tak jak on chce.tatusia wykorzystuje bo tatuś się daje ale mama jest stanowcza.Oj te nasze dzieci.
 
brawo asia! :-D
a na powaznie to wspolczuje,bo znan ten bol.
moja ma napady, kiedy nie chce sie ubierac, zwlaszcza wtedy,gdy naprawde mi sie gdzies spieszy. moze wyczuwa albo co...
w sklepie podobnie, chyba,ze ma dobry dzien. wozki ma trzy,a ostatnio siedziala w wozku moze we wrzesniu :baffled: wozek to zlo konieczne, bo nie mozna uciekac, sciagac rzeczy z polek w sklepie itp. za to na miescie, gdy juz sie znudzi bieganiem to wyje na raczki :baffled: na szczescie ostatnio coraz mniej. w domu standart to rozwalanie zabawek, nie chce zbierac, w kacie stoi i sie smieje.... mowi przepraszam mamo,a za chile to samo...
 
Dziunka, to u Asi na pewno chwilowe, taki włąsnie bunt.
Ali bunt przed ubieraniem zdarzył się już kilka razy i to był właśnie taki typowy zupełnie bezsensowny bunt, bo raz wiedziałą, ze jedziemy do kawiarni a drugi raz na wycieczkę do piekarni z dziadkiem. Cieszyła się i nagle przy zakladaniu kurtki diabeł w nią wstąpił. Ale ja już na to nie zwracam uwagi, szczególnie jakz ależy mi na szybkim wyjściu. Czekam parę minut aż się uspokoi, a potem jak nic z tego to ubieram na siłę, czasami musimy we dwoje bo jest cieżko.

Wieczorem przeważnie ejst afera przy zakłądaniu pieluchy - używamy jeszcze takich zwykłych na rzepy, ale dziś idę po pieluchomajty do Biedronki bo wczoraj to była masakra. W ogóle nie dała założyć, szał, wrzask.

Ja się nie chcę denerwować więc jak tylko M jest a ona świruje to wychodze z pokoju i coś robię innego, ale wczoraj i tak musiałam wrócić bo nie dał rady jej ubrać :)
 
W domu to ja sobie mogę ją na siłę ubrać, ale w żłobku to jeszcze by mnie o maltretowanie posądzili:-D ona się momentalnie prostuje i wygina i to jest masakra:baffled:
 
Dziunka - nieźle, wiem, wiem łatwo powiedzieć "przetrzymać", dokładnie to bunt dwulatka;-).... u nas podobnie było na początku tygodnia, Gonia się zawzięła, że nie założy spodni na szelkach takich nieprzemakalnych, wciągnęła dżinsy i ... konsekwentnie zabroniłam jej leżenia na śniegu... w żłobku też mi biega, wygląda to jakby się bardzo cieszyła , że przyszłam, u niej to widzę, że po spaniu i obiedzie jest od razu odbierana, więc powinnam ją brać właśnie na plac zabaw.... a tu na chybcika trzeba lecieć do przedszkola po Hankę.
W sklepie ostatnio rzadko bywamy, ale ... jak ucieka jest wkładana do kosza..:zawstydzona/y:
Oczywiście inaczej się reaguje w domu , a inaczej na "wolnym terenie" .
 
reklama
Odnośnie jeszcze miejsc intymnych złapała ostatnio jeszcze tatę za siusiaka i mówi "Co to, tatusia pisiaczek?":-D:szok:


To co wyprawia Asia od wczoraj to się w głowie nie mieści. Bunt jakiś czy co?
Zaczęło się rano gdy już ubrana w kurtkę itd stanęła za domkiem dla lalek i zaczęła się bawić. Za nic nie mogłam jej stamtąd wyciągnąć a czas naglił. No to ciach, przerzuciłam łobuza przez ramię, ona wierzgała i wrzeszczała ale jak usiadła na dole do wózka to się momentalnie uspokoiła.
No ok, myślę sobie, chciała się pobawić a ja ją tu z domu wyciągam, ma prawo być wściekła.
Do przedszkola weszła chętnie mimo że była pani Gwiazda ;-) więc też z tego powodu z tą babką nie rozmawiałam jeszcze, ale obserwuję;-)
Wracając do tematu. Idę po pracy po Asię. Stajemy z Julką w bramce a młoda zabawiona, wcale niechętnie wyszła z sali. Po czym momentalnie uciekła na koniec korytarza gdzie stoi klatka z królikiem.
I tak spędziłyśmy 15-20 minut w oczekiwaniu aż Panna Joanna zechce się ubrać:wściekła/y::szok::crazy::wściekła/y: W międzyczasie już wezwałam A na pomoc bo ciągle było "A gdzie tatuś?"
Dwa razy zrobiła mnie w konia przybiegając i za chwilę uciekając z powrotem. Nie chciała się ubierać i już:wściekła/y:
Jak już przyszła okazało się że ma siusiu i wielką kupę w majtach.:wściekła/y: No nic, przebrałam i wtedy łaskawie dała się ubrać i na luzie wyjść z przedszkola.
Pojechaliśmy na zakupy. Tam Asia była wszędzie, nie szło z nią wyrobić, do tego stopnia że A chodząc krok w krok za nią zgubił ją w H&M:baffled: na szczęście pani jakaś ją złapała:baffled:
No to mówię, idź z nią na plac zabaw. Jak później do nich doszłyśmy z Julką to nie wierzyłyśmy własnym oczom co ta mała koza wyprawia. Energii za ośmiu:szok: cud że się nie zabiła. Ten plac zabaw jest tam na jakby pierwszym piętrze, na takim statku. I młoda m.in. próbowała się przecisnąć przez barierkę, chyba żeby wypaść:szok: całe nogi jej przeszły zanim ją złapałam:szok:

Oczywiście namówić ją do powrotu do domu graniczyło z cudem ale jakoś poszło. Oczywiście po odstawieniu auta i podczas powrotu wózkiem do domu Asia darła się jak szalona bo a to nie chciała czapki, a to chciała wyjśc (a lało jak z cebra), a to że nie chce folii itd.

W domu za to przez dwie godziny non stop rozwalała i układała puzzle, non stop. na końcu już robiła to chyba z zamkniętymi oczami. I nadal nie śpiąca. Zasnęła z łaską o 21.

Noc okropna, o 4 rano a to o lalę prosiła, a to mnie kopała po twarzy już jak zasnęła, a to mam się tu przesunąć a to to, a to sram to:wściekła/y: zasypiała i się budziła.
Rano oczywiście ani jej nie mogłam kremem posmarować, ani ubrać, ani nic! Tylko i wyłącznie TATUŚ!!! Cud że dzisiaj był w domu, nie wiem jak ja sobie z nią jutro poradzę, jak on będzie w pracy.

:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
no nieźle! Musisz być nieźle wykończona, współczuję. A może Pani gwiazda tak na nią działa? Jak ona jest to robią co chcą, nie jest konsekwentna więc robią jej "na złośc" w sense sikusy, wariactwa i spodobało jej się
 
Do góry