reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Zaczynamy staranka :)

hej ja też beksa jestem straszna:)) zawsze ryczę, nawet na filmach nie mogę się powstrzymać, mąż się zawsze śmieje... ale na swoim nie płakała, super było, jak przysięgę składaliśmy to w ogóle się nie stresowałam, to była jedna z najpiękniejszych chwil w moim życiu. Cieszyłam się od ucha do ucha:happy:
Choć na błogosławieństwie troszkę mi się łezka w oku zakręciła:))

pamiętajcie te z was które jeszcze przed ślubem jesteście: patrzcie sobie w oczy a nie na księdza czy urzędnika... nie ma nic gorszego niż takie ślubowanie, czasami stres powoduje, że się o tym zapomina..
 
reklama
bobofrutku specjalnie dla ciebie mam nadzieje ze bedzie ci sie chcialo przeczytac dołaczam zdjecia:D
Ja Damian biorę Ciebie Karolino za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.

Ja Karolina biorę Ciebie Damianie za męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.

"Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela!" Mt 19, 4b-6
przysiega my.jpg
No dobra to pokaże wam nasz torcik:) byl przepyszny na smietanie:) mniam:)
mam nadzieje ze wam sie spodoba:) po poludniu moze uda mi sie wkleic pierwsza czesc relacji:p
torcik.jpg
Nasze przygotowania zaczęły sie juz w sumie w sobote tydzien wczesnej kiedy to przyszła do mnie moja kumpela farbowac mi wloski:) Jak wiadomo trzeba bylo sie upiększać na wielki dzień:) Moj kochany jeszcze wtedy mąż staral sie pomagac jak mogł, ale czasem moje nerwy nie wytrzymywaly i juz z tego wszystkiego zaczynalam plakac, wystarczylo ze cos poszlo nie po mojej mysli i lzy lecialy jak glupie, ale byla to tez zapewne wina zblizajacego sie okresu o ktorym pozniej:):)
Oczywiscie jak to zawsze my wszystko robimy na ostatnia chwile wiec organiste zalatwilismy w piatek tydzien przed slubem, i dzieki bogu ze byl jeszcze wolny:).....
W niedziele stwierdzilam ze zrobie sobie paznokcie:) dostałam weny:p
mialam przyklejone tipsy i zrobilam sobie french plus na serdecznych palcach cyrkonie i na kciukach ale troszke mniej:) wyszly super:p
poniedzialek, wtorek i sroda luzziikkk w sumie nic sie nie dzialo ja w srode latalam za jakas bielizna i ponczochami hehe:D
a w czwartek zaczęlo sie wielkie latanie i dym na maksa.. milion rzeczy do zrobienia a czasu tak malo.
potem w sumie w miare spokojnie mielismy, w czwartek przyjechala moja przyjaciolka juz do nas do domku, rano o 11 pojechalismy zobaczyc jak idzie pani ozdabianie kosciola , potem pojechalismy do miasta po pare rzeczy..
jak wrocilismy zamieszanie bo zaraz trzeba do kosmetyczki na zakladanie kepek jechac:) a jechalo nas tam 5 hehehe:)
wiec pomyslcie jakie jaja byly:)
moja przyjaciolka ma zdjecie jak mam robione rzesy, ale jeszcze mi tego nie wysłała:) po rzesach jechalysmy po mojego jeszcze narzeczonego do domku i do fary na spowiedz... masakra tyle ludzi bylo.. i jeszcze jakies babcie bezczelnie sie w kolejke wpychaly..masakra:)
pojechalismy do domku dmuchac dalej balony do ozdoby ogrodu...
zadzonila mama mojego D ze mamy do nich wpasc ..
jak przyjechalismy to dali kazdemu z nas takie ogromne pudelko od jubilera jak lancuszki sie chowa...
a tam w srodku karzde z nas mialo wisiorek zloty na zlotym lancuszku z przodu obrazek a z tylu wygrawerowane 8.07.2011 i napis rodzice:) tak bardzo mnie zaskoczyli wisiorki sliczne:) i dostalismy takze ksege gosci:)
aaa zapomnialam napisac ze we wtorek mialy przyjsc kurierem podziekowania dla rodzicow byla sroda a tu nic.. wiec dzwonie do tej firmy o pan mnie przeprosil powiedzial ze maszyna im nawalila ale juz jest ok i jutro wysle, a wiec w czwartek doszly, nie wiem co bym zrobila gdyby jednak nie dotarly:(:(:(
w czwartek o 1 w nocy moj narzeczony do mnie mowi: Karla a ja nie mam manicure zrobionego:( no to ja mu jeszcze w nocy skorki ladnie wycinalam i wyrownywalam pazurki bo troszke obgryza, i ma prace fizyczna wiec trzeba bylo wszystkie wypieknic:)
po 2 kladlismy sie spac....a w piatek... obudziłam sie o 6 rano:) I odrazu poleciałam do wanny sie ładnie wypachnic i wymyc:) hahaha
Potem o 6:30 obudziłam przyjaciółke zeby tez juz zaczeła sie szykowac, bo miala mnie zawieśc do fryzjera.
Oczywiście wtedy Pan Młody dopiero przewracał sie na drugi bok:)
Ja do fryzjerki miałam dojechac z wilgotnymi włosami co oczywiście uczyniłam, po drodze do fryzjera pojechałysmy z rudą do sklepu po jakiego Tigerka i drozdzówke dla mnie i Pana Młodego:) Ludzie patrzyli na mnie jak na czubka w tych mokrych włosach ale mniejsza:)
na 8:15 dojechalismy do fryzjera, ruda zrobiła mi jedno foto jak Agnieszka zabiera sie za moje wloski i pojechala budzic Pana Młodego , ktory notabene z tych nerwów juz nie spał, i wiecie co?? nawet ode mnie drozdzówki nie zjadł normalnie:)
Siedzac u fryzjera tak patrzylam jak za oknem zaczyna padac deszcz i az chcialo mi sie plakac:( masakra:(
I tak popijajac burna ( bo tigera w sklepie nie mieli) i jedzac drozdzówke doszłysmy z aga do konca mojej fryzury. przyjechala po mnie ruda i pojechałysmy po Pana Młodego zawieśc go do fryzjera:)
Swiadek przyjechał po tablice rejestracyjne bo u nich w domu juz firma ozdabiala im samochód i były potrzebne:)
O 12 mialam zaczac makijaz slubny ale moje wizazystka zasiedziala sie u mojej tesciowej i malowala swiadkowa troszke dłuzej , ale o 12:30 juz zaczynałysmy makijaz:) Wyszedł bosko( jak dostaniemy od fotografa zdjecia to powklejam zdjecia makijazu i wogole inne ez te juz profesjonalne).
Ja latam po domu i pakuje walizke a tu kuzwa nagle wchodzi Pani kamerzystka.... a ja w krzyk aaaaaaaaaaaaaaaaaaa przeciez my nie spakowani i nie gotowa jestem na krecenie, ale nic zabrałam wszystko co mialam pod reka i to co najbardziej potrzebne i polecialam do domu w ogrodzie do moich rodzicow sie szykowac , bo to wlasnie tam mnie krecili, drugi kamerzysta w tym czasie pojechal do Pana Mlodego filmowac jak on sie przygotowuje...:)
Ja latam po chacie i mowie ze jeszcze chwila bo ja za potrzeba do toalety( okres mialam:/)
i szybko zakladam ponczochy( na co Pan fotograf do mnie czy mogłabym patrzec na niego zakladajac ponczochy i sie ladnie usmiechac:))
Ja sie pytam czy do pani kamerzystki tez mam sie usmiechac bo przeciez ona tez musi miec material na film, a ona do mnie ze nie nagrywa nic granego i sztucznego tylko nagrywa bez rezyserowania) hahaha
no to ja tam uśmiech numer 5 i lecimy z ponczochami:) Potem przyszła kolej na butki:) załozylam:)
potem wygonilysmy Pana fotografa bo musiałam sciagnac bluzke zeby załozyc suknie:)
Duszno jak cholera myslałam ze padne , normalnie ze mnie leciało, jak mnie wiazała Ruda z zona mojego taty to myslałam ze padne i krzycze czy ktos ma cos do wachlowania w tym domu....!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Na to przybiega moja swiadkowa z gazetka metro i stalam i sie wachlowałam jak one mnie wiazały...no było tak duszno ze myslałam ze padniemy wszyscy:(i na to wszystko oni mi mowia ze mam sobie zalozyc podwiazke no myslałam ze padne:)
mialam tak sztywny gorset a jak wiadomo szczupla nie jestem i co ja sie nawyginałam zeby ja załozyc:) hehehe musiało to wygladac komicznie:)
Pogoda troche lepsza bo przestało padac:):):):)
ubrana i wyszykowana patrze na zegarek i to juz była 14:15.... ja mowie a gdzie ten pan mlody ze swiadkiem i rodzicami( mieszkamy na jednej ulicy)
a na to moj brat mowi : " Pewnie poszedł na te ryby co sie z kumplami umowił" hahahaha wszyscy zaczelismy sie smiac( bo moj D sie smiał ze w razie jak scyka to jest juz za ryby umowiony)...
ale 14:20 sie pojawili bo troche krecenie i zdjecia im sie przedluzyły:)
na to moi rodzice ze teraz mamy ukleknac, a ja NO CHYBA ZARTUJECIE SOBIE ZE MNIE!!!!!!!!!!! ale jakos sie udało z tym sztywnym gorsetem:)
no to my mowimy ze prosimy naszych kochanych rodziców o błogosławienstwo... ja w myslach :NIE RYCZ, TYLKO NIE RYCZ.... BEDZIE SIARA JAK NIC JAK SIE ROZRYCZYSZ.. na to moj tata zaczyna mowic i tez mu sie łezka w oku kreci A JA W MYSLACH NO PRZCIEZ SIE TERAZ NIE ROZRYCZYSZ!!!!!!! Mojej tesciowej polecialy dwie lezki ale mi pomimo ze cała broda mi sie trzesła sie udało i sie nie poryczałam... masakra:(
Potem my wreczylismy im statuetki w ramach podziekowan poniewaz nie chcielismy na sali:) pare fotek i wio do samochodu.:) ktory stał przy samych schodach na ogrodzie bo bylo mokro i ja ze swiadkowa i ruda trzymalysmy suknie zeby nie dotknela kaluzy zadnej:)
Jak doszło co do wsiadania do samochodu to zaczeła sie masakra....( ja mowie do PM : Damian jak ja kuzwa mam wsiac z tym sto kilo co mam na sobie tak wysoko( jechalismy mercedesem ML ktory jak wiadomo jest wyzszy i ma maly schodek:))) ale sie udało:)
W drodze do kosciola do ktorego mamy 4 minuty szybko blyszczyk na usta i wysiadamy)
Generalnie podjezdzamy pod drzwi o 14:40... a ja patrze a tam moze z 15 osob ........i mowie kuzwa gdzie ci ludzie Damian moze oni zapomnieli o tym ze dzisiaj mamy ślub . A rano u fryzjera jak bylam zadzwonilam do PM czy czasem nie obdzwonic gosci i im nie przypomniec bo balam sie ze ludzie pozapominaja...
Ksiadz sobie ustali ze 14:52 mamy byc na klecznikach...
o 14:50 ruszam z tata a tam prawie pusty kosciol:/ myslałam ze sie zarycze...
potem idac mowie do taty: tata usmiechaj sie bo ludzie sie na nas gapia:) a moja tata do mnie: teyyy ciakawe czemu sie gapia.... pewnie sie smieja ze jestem nizszy od ciebie..:)
ale uffff... jakos doszlismy:)


wychodzimy z kosciola.jpgbukiet.jpgmy plener.jpgmy plener1.jpgmy przy aucie.jpgna zakonczenie.jpgpierwszy taniec.jpgplener.jpg
 
Klekamy i sie modlimy, po czym przychodzi do nas ksiadz i zabiera nas pod ołtarz w celu podpisania papierów:)
Jak schodzilismy z oltarza bylo juz duzo wiecej ludzi:)
Ksiadz mowił bardzo ladnie tak tylko do nas:)
Mówił ze ma nadzieje ze Damian dobrze wybral ze mieszkamy na jednej ulicy i ze mogł przeciez jeszcze poszukac dwie ulice dalej , a jednak mielismy siebie całkiem pod nosem i wogole:)
Potem cos jeszcze fajnego mowil ale z tego stresu zapomnialam co:) hahaha
Podczas przysiegi Damian zaczał patrzac na ksiedza a ksiadz do niego: NO PATRZ NA NIA!!!! Pan młody po chwili sie kapnal i patrzelismy sobie w oczy:)
Potem ja : Moj tata mowi ze mowilam tak cicho i smiesznie jakbym byla pijana:) hahaha a mowiac i nie opuszcze cie...... myslałam ze sie osikam, wiedzialam ze swiadkowa i Ruda z lawek patrza na mnie i maja banany na twarzy, wiedzialam to nawet na nie nie patrzac:) bo od rana nasmiewały sie ze powiem albo nie dopuszcze cie albo nie odpuszcze ci:)
potem obraczki i siadamy:)
komunia i jakies tam jeszcze gadanie:)
Potem ksiadz kazał wyjsc wszystkim obok lawek, i wychodzilismy za reke juz jako maz i zona:)
Przed kosciolem wystrzeliło konfetti i rodzina obsypala nas płatkami róz:) było super:) a kwiatki róz wyciagałam z pod sukienki cała droge na sale:)
Potem kazali nam sie ustawic ze swiadkami i Ruda ktora ze swiadkowa trzymala kosze na koperty i robili nam zdjecia , smiesznie sie czulam jakbym byla jakas gwiazda:) i wszystcy jakies 10 minut robili nam zdjecia:) potem zyczenia i jeszcze zdjecia przy samochodzie.
Pozniej chciałam zeby swiadkowa podpieła mi tren ale ona do mnie ze wszystko jest pozrywane i sie nie da wiec wsiadamy do samochodu i dzwonie do zony ojca ze pozrywało mi sie wszystko i nie moge podpiac trenu:/ Ona mowi ze zobaczymy na sali, reszta po kolei.
Dojezdzamy na sale wszyscy juz czekali, powitanie chlebem i sola. Potem wejscie na sale i reszta zyczen:)
Pozniej dostalismy kieliszki z szampanem, zespol wzniosł toast i pilismy do dna, po czym w drobny maczek stluklismy kieliszki:) i wszyscy na obiados poszli:)
I przyszedł czas na PIERWSZY TANIEC ktory notabene zaczelismy cwiczyc na dzien przed slubem:) a jak to nazwal moj D byla to smetna potupanka:)
Oczywiscie nie bylo czasu zeby zobaczyc co z moim trenem a wiec przy pierwszym tancu co chwile albo ja deptalam na niego albo biedny D.
Tanczylismy do I celebrate my love with you:)
Po 1 tancu ktory pomimo wszystko wyszedł ok poszłam do wc z zona ojca i sie okazało ze tren mozna ze spokojem podpiac tylko ze swiadkowa nie wiedziala jak to zrobic:/....
Zabawa trwała do 3:) wiec dosc długo zwazywszy na to ze wesele zaczelo sie o 17.
aaaaaa i najlepsza rzecza jest to ze powinnam do konca zycia dziekowac rudej:)
nie chciecie wiedziec jakie jaja byly z wymienianiem tampona w lazience:) dzieki bogi lazienka byla ogromna w naszym pokoju dla nowozenców, bo bylo to nie lada wyzwanie. ale ruda zasluzyla na zloty medal za pomoc we wszystkim:)
mam nadzieje ze komus bedzie sie chcialo to przeczytac:)
niestety w jednym poscie sie nie zmiesciło..
 
Karla - ale śliczniusie zdjęcia widać że jeszcze jesteście świeżo po ślubie i te wspomnienia są takie żywe i ciągle w was są jeszcze te emocje ślubne :tak:

ja dzisiaj poszłam do gina na wizytę bo moja @ trwała dwa dni :szok: no i przez te ciąże biochemiczne to bałam się że jeszcze jakieś torbiele mi się porobiły albo coś jeszcze gorszego :confused2:
Przebadał mnie na wszystkie możliwe sposoby włącznie z badaniem usg dopochwowym i przy okazji zrobił cytologię.
Powiedział że ja mam super organizm i nic tylko w ciąże zachodzić. Nie widzi u mnie żadnych niepokojących rzeczy które mogłyby coś blokować. Nie mam nawet żadnej nadżerki, zapalenia etc. Oba jajniki czyste. Cykle mam regularne, owulacje zawsze w ten sam dzień itd. Jak już zaszłam bez problemu w ciąże tzn że mój partner też jest płodny.
To co polecił mi lekarz to że mam przestać o tym myślec, że mam się nie nakręcać nie liczyć, nic nie sprawdzam , nie proadzić obserwacji cyklu. Mamy się kochac spontanicznie i wtedy kiedy nam się zachce i że to jest najelepsza metoda. Nie mam wcale robić tak, że np. kilka dni 0 seksu bo ja cała spermę trzymam na owulację. Powiedział że organizm faceta jest tak skonstruowany że właśnie jak ma mało seksu to tej smermy produkuje mniej. Nie przepisał mi luteiny bo powiedział że lepiej jest się niepotrzebnie nie faszerowac i że jak wszystko będzie dobrze to się zagnieździ bez luteiny a jak tylko zobacze dwie kreski to mam natychmiast do niego pójść i wtedy zrobi mi usg i ewentualnie przepisze duphaston.

noi wszystko pięknie się mówi a gorzej zrobić .... nie wiem czy dam radę się starac i o tym nie myśleć ... to jest przecież niemożliwe :eek: aha no i dodał jeszcze że mam tak nie szaleć z testami, tylko zrobić bete w laboratorium i już będę pewna.

tak więc może faktycznie zamiast wykupywac przeróżne witaminy to chyba kupię seksi bieliznę ... a może dla odmiany strój pielęgniarki albo policjantki :sorry:
 
Karla przeczytalam wszystko jednym tchem a z moimi plucami ciezko haha :-) Kochana slicznie przepieknie ahhhh a jak slicznie wygladaliscie jak para krolewska :-) a co do trenu to ja tez mam i mi maja zrobic go jakos na sznureczkach ale jak nie wiem swiadkowa mam nadzieje ze sie polapie hihi. kurde mam nadzieje ze na moim slubie bedzie wszysko dobrze :-) Gdzie mielsicie wesele? Ja mam u mnie w rodzinnych stronach :-)
 
kurde ale fajnie slub miec te wszystkie ceregiele suknia tance i ta cala atmosfera.... ehhhh ja sie juz doczekac nie moge ale kurde coraz wieksze nerwy mnie dopadaja mam nadzieje ze schudne cos przez ten stres bo po ciazy mi kg zostaly :-(
 
karla relacja super!! Fajnie to wszystko opisałaś :-) Byłaś piękną panną młodą a sesja suuuuuper namiętna :happy::happy::happy: aż się rozbieraliście hihi :-D
bobo gdzie bierzesz ślub? My z narzeczonym wybraliśmy tą salę SimpleViewer Gallery tylko musimy się zebrać w sobie i pojechać zarezerwować :-) A doszły mnie słuchy, że już nie ma wolnych miejsc na sierpień 2013... mam nadzieje, że wrzesień będzie wolny :-)
lorelain fajnie posłuchać rad od ginekologa w końcu się na tym zna. Wychodzi na to, że spontaniczny seks jest najlepszy i czasem nie ma sensu tracić kasy na jakieś cudowne specyfiki tylko tak jak Ty zainwestować w fajny strój i heja do dzieła :-) Ja też miałam teraz w planach, że do dni płodnych robię przerwę z seksem ale jak widać nie wyszło :-):-):-) Jak wszystko dobrze pójdzie i cykl się nie rozreguluje to owu będę miała w urodzinki, więc winko, świece, pończoszki... i wyjdzie dzidzia :rofl::rofl::rofl::rofl:
 
reklama
Do góry