kurde moja bratowa jak rodziła to nic nie miała i jakoś dała sobie radę ale to jest wogóle historia nie z tej ziemi...
w15 lutego urodziła 3 dziecko w styczniu jeszcze uparcie twierdziła że ONA W CIĄŻY nie jest
głupia baba i tyle no ale są i takie więc jak zaczęła się jej akcja porodowa akurat byłam w szczecinie u rodziców i ona też i w nocy z 14 na 15 dziwne zamieszanie więc się obudziłam i moja mama też... a jej odeszły wody... więc moja mama po karetkę dzwoni a tam trzeba poopowiadać o tym która ciąża który tydzień, ile lat itd więc wyglądało to tak że moja mama przy tel ja na środku kuchni przekaz do łazienki gdzie ona była i jak w głuchym telefonie aż głupio przed tą babką z pogotowia ale to i tak pikuś
pogotowie dojechało dosyć szybko i znowu kolejna akcja bo mama moja do niej mówi jeszcze zanim przyjechali żeby się przebrała obmyła a ona jak taki tłuk
tak więc wchodzi dwóch sanitariuszy a ona z pi.. na wierzchu siedzi na tapczanie polewka mówię wam i zadnego skrępowania, moja mama szuka jakiejś koszuli dla niej bo my dosyć chude i małe a bratowa duża no i wysoka więc problem ale znalazła mama jakąś nową co na prezent dla babci była i jej dała... no i wiadomo trzeba jechać do szpitala... a tu szlafroka niet... więc mój tata obudzony także został rozebrany ze swojego szlafroka bo to jedyna osoba w domu która mogła wspomów moją bratową rozmiarem odzieży... i tak to wyglądało w skrócie...
rano już był mały na świecie urodził się jako wcześniaczek po niecałym miesiący ciążychoć w rzeczywistości to urodził si8ę w 36 tygodniu
a teraz jest już duży i zdrowiutki
ale hisoria
