Obiecałam sobie, że jak tylko minie I trymestr zejdę do piwnicy i wyciągnę ubranka, które podostawałam kiedyś od znajomych
ale z nudów zeszłam dzisiaj i przywlokłam do domu 6 dużych, pekatych reklamówek ubranek typowo dla dziewczynki (dlatego teraz się jeszcze gorliwiej będę modlić o dziewuszkę) Po oględzinach ciuszków, stwierdziłam, że do 10 mies nie będę musiała nic kupować oprócz skarpetek:-) Przyniosłam też 1 torbę taką jak z Ikei ubranek dla chłopca, tu podobnie - 0-12 mies, ale ciuszków o wiele mniej więc można coś dokupić
Opłacało się zbierać ubranka po dzieciach znajomych i chomikować je po szafkach i piwnicach, myslę, że sporo dzięki temu zaszczędze


