reklama
moje "porzucone" koty tez nie lubia towarzystwa obcych a dzieci to juz wogole
Kotka to uosobienie delikatności i miłości a jak zobaczyła moja malą chrześnicę to zasyczala na nia normalnie tego nigdy nie robi
Colin to znowu wariat więc ucieka gdzie moze zeby tylko nikt go nie dotknął
Ależ mi tęskno za moimi sierściuchami
Kotka to uosobienie delikatności i miłości a jak zobaczyła moja malą chrześnicę to zasyczala na nia normalnie tego nigdy nie robi
Colin to znowu wariat więc ucieka gdzie moze zeby tylko nikt go nie dotknął
Ależ mi tęskno za moimi sierściuchami
cisowianka20
Zaangażowana w BB
- Dołączył(a)
- 8 Lipiec 2008
- Postów
- 112
ja nie mam zwierząt w domku, bo sama jestem na nie uczulona
{agnieszka}
styczniówka'06 lipiec'08
tylko nie wrzucaj do nich zadnych rybek- mojej siostrze wszystkie rybki poobgryzałya ja od dzisaj mam 2 żółwie wodno lądowe hmmm zobaczymy jak to bedzie
survivor26
Mamy lipcowe'08
Z żółwiami to chyba spoko, bo nie są inwazyjne....bardziej o nie bym się bała, jak dziecko podrośnie, bo mogą mieć ciężko, jak je zacznie po domu ganiaća ja od dzisaj mam 2 żółwie wodno lądowe hmmm zobaczymy jak to bedzie
Witajcie!
Właśnie znalazłam Wasz wątek. Mam 2-letnią córeczkę i 8-letnią psicę-kundlicę:-)Beta od początku nie odstępowała małej, mimo, że przecież noworodki sporo płaczą. Spała pod łóżeczkiem albo obok, zaglądała do niego i przy każdej nadarzającej się okazji lizała małą
Teraz wciąż dają sobie buziakiWera jak coś zrobi niechcący, to zaraz ją przeprasza: tuli, głaszcze i mówi: "Psiepjasiam Betusiu!"
Mała jest przyzwyczajona do hałasowania psicy, chociaż Beta już nie szczeka tak dużo w domu. Jakoś się ciut uspokoiła po urodzeniu się Werki.
Co do środków uspokajających i innych metod, to najlepiej konsultować wszystko z weterynarzem.
Co do sierści, to czasem mnie już trafia, bo wszędzie kudły, chociaż wciąż psica szczotkowana i odkurzane. Ale jak się chce psa, to trzeba się z tym liczyć.;-)
Właśnie znalazłam Wasz wątek. Mam 2-letnią córeczkę i 8-letnią psicę-kundlicę:-)Beta od początku nie odstępowała małej, mimo, że przecież noworodki sporo płaczą. Spała pod łóżeczkiem albo obok, zaglądała do niego i przy każdej nadarzającej się okazji lizała małą
Teraz wciąż dają sobie buziakiWera jak coś zrobi niechcący, to zaraz ją przeprasza: tuli, głaszcze i mówi: "Psiepjasiam Betusiu!"
Mała jest przyzwyczajona do hałasowania psicy, chociaż Beta już nie szczeka tak dużo w domu. Jakoś się ciut uspokoiła po urodzeniu się Werki.
Co do środków uspokajających i innych metod, to najlepiej konsultować wszystko z weterynarzem.
Co do sierści, to czasem mnie już trafia, bo wszędzie kudły, chociaż wciąż psica szczotkowana i odkurzane. Ale jak się chce psa, to trzeba się z tym liczyć.;-)
Załączniki
Ostatnia edycja:
survivor26
Mamy lipcowe'08
To ja z meldunkiem o reakcji kota na Młodą (bo reakcji w drugą stronę na razie brak;-)) Kiedy przynieśliśmy ją ze szpitala zawołałam Nikifora, żeby sobie dziecko i okolice obejrzał, ale on uparcie ignorował fakt pojawienia się w domu nowego osobnika Z zainteresowaniem obwąchał szpitalne torby i gondolkę, demonstracyjnie omijając wzrokiem i nosem jej zawartość; za to po paru godzinach gdy myślał,że nikogo nie ma w pokoju - byłam na balkonie za zasłoną - wskoczył na nasze łóżko, oparł się przednimi łapami o łóżeczko Młodej i oglądał ją z dziką fascynacją dobre 5 minut;-) A teraz reaguje głównie, jak ona wydaje dźwięki: wczoraj jak pół dnia lulałam ją na rękach, bo była rozmarudzona, co rusz podchodził do nas, zaglądał kto to tak płacze i wąchał ją po główce;-) Generalnie wydaje mi się, że kot jeszcze nei do końca rozpoznał do jakiego gatunku należy młoda i narazie plasuje ją gdzieś między małym kociakiem, a muchami, na które namiętnie poluje
A wczoraj teść oznajmił mi,że kota należy natychmiast z domu się pozbyć, bo powszechnie wiadomym jest, że koty duszą noworodki.......o ile wcześniej nie porwą ich płanetnice, albo dziwożona.......ręce opadają
A wczoraj teść oznajmił mi,że kota należy natychmiast z domu się pozbyć, bo powszechnie wiadomym jest, że koty duszą noworodki.......o ile wcześniej nie porwą ich płanetnice, albo dziwożona.......ręce opadają
reklama
Własnie miałam się pytac jaka reakcja kota? Moja Punia jest na razie u moich rodziców na jakiś czas do momentu aż się z tym wszystkim ogarnę.ale dziś jak mama powiedziała że chodzi taka smutna to sie poryczałam.Tęsknie za nią i chyba ją jednak wcześniej zabierzemy do domu niż planowałam
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 19
- Wyświetleń
- 3 tys
- Odpowiedzi
- 91
- Wyświetleń
- 5 tys
Podziel się: