reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Życie po stracie

@natji, a czy miałaś badania i wiadomo, dlaczego te ciąże się nie utrzymały? Przede wszystkim współczuję ci doświadczeń. Tak, jak napisała @Destino straty bolą jak diabli. Nie ważne na jakim etapie. Napisałaś, że "Kupiliśmy działkę, teraz nie wiem już nic. Nie wiem czy będziemy starać się o dziecko, czy nie." i może pozwól sobie pobyć w tym stanie, poobserwować siebie, potrzeby swoje i męża. Może w tej chwili to nie jest czas na jakieś wiążące decyzje. Może potrzebujesz trochę przestrzeni, żeby się ustabilizować.

Jakimś pomysłem jest, żebyś dołączyła do wątku ciąża po poronieniu. Dziewczyny dają sobie nie tylko wsparcie, ale również dzielą się wiedzą. To ogromnie cenne- zresztą Destino już ci podpowiedziała kilka rzeczy.
Dwie pierwsze ciążę byle biochemiczne czyli tyko będę miała dodatnia ale bardzo niską. Ta ciąża nr4, z początku była bliźniacza, jeden zarodek się wchłonął. Drugi rozwijał się dobrze, do czasu. Zrobiliśmy badania zarodka pod kątem zespołów genetycznych i te badania nic nie wykazały. Nikt nam nie doradzał co dokładnie mamy zbadać. Nikt nam nic nie powiedział!!! Kiedy podeszła do mnie anastezjolog tuż przed zabiegiem zapytałam ponownie jak to wygląda jeżeli chce zabezpieczyć zarodek do badań, a ta zdebiala, że nikt jeszcze tego ze mną nie omówił. Więc na 30 sekund przed narkozą podpisałam papiery że chce zabezpieczyć materiał z poronienia do badań. Wydostanie tego materiału ze szpitala też zajęło mi kilka godzin ... Nikt nie był chętny wypełnić mi dokumentacji, każdy wskazywał inna osoba, która ma to zrobić, w końcu dali mi długopis i kazali mi samej sobie to wypełnić!!!
 
reklama
Dwie pierwsze ciążę byle biochemiczne czyli tyko będę miała dodatnia ale bardzo niską. Ta ciąża nr4, z początku była bliźniacza, jeden zarodek się wchłonął. Drugi rozwijał się dobrze, do czasu. Zrobiliśmy badania zarodka pod kątem zespołów genetycznych i te badania nic nie wykazały. Nikt nam nie doradzał co dokładnie mamy zbadać. Nikt nam nic nie powiedział!!! Kiedy podeszła do mnie anastezjolog tuż przed zabiegiem zapytałam ponownie jak to wygląda jeżeli chce zabezpieczyć zarodek do badań, a ta zdebiala, że nikt jeszcze tego ze mną nie omówił. Więc na 30 sekund przed narkozą podpisałam papiery że chce zabezpieczyć materiał z poronienia do badań. Wydostanie tego materiału ze szpitala też zajęło mi kilka godzin ... Nikt nie był chętny wypełnić mi dokumentacji, każdy wskazywał inna osoba, która ma to zrobić, w końcu dali mi długopis i kazali mi samej sobie to wypełnić!!!
Niestety wiem jak to w szpitalach wygląda. Teraz masz o czym myśleć. Jak odreagujesz, troszkę uspokoisz emocje i myśli, będziesz chciała pogadać, to napisz do mnie. Jeśli będę potrafiła to pomogę. Jakieś namiary na dobrych lekarzy, lista badań. Może inne pytania będziesz miała. Z autopsji wiem, że lekarze bagatelizują problem. Z innej strony jakby zupełnie nie wiedzieli z czym się je straty, poronienia. Niewielu też wie jak za ten temat się zabrać. Jest kilku sprawdzonych lekarzy. I kilka świeżo upieczonych mam po przejściach, więc da się zebrać świeże wiadomości o ginach.
 
Cześć dziewczyny, tak czytam i stwierdzam, że suma sumarum każda ma podobne problemy i przejścia. Ja już ochłonęłam po stracie dzieciątka i zabiegu...w sumie to był już drugi zabieg w ciągu pół roku... Dopiero mi się wszystko goi, jeszcze nie wspolzyjemy. Byłam u różnych lekarzy nikt też nic sensownego nie doradza, nic nie mówi... Badania muszę wymyślać sama i prosić o skierowania :( ciągle walczymy o pierwsze dziecko.. Póki co do marca żadnych starań ale bije się z myślami czy marzec to nie za wcześnie? (Zabieg 31.01) jak to z tym acardem i heparyną? Dwóch lekarzy sugerowało że mam brać w sumie od owulacji..mam mieszane uczucia.czy robić badania tych mutacji jeszcze? Czy się wstrzymać... Ogólnie dopada mnie mega chandra ... Chyba musiałam się wygadać...
 
Jeśli chodzi o Acard, to bralam już dobre pół roku przed zajściem w ciążę. Jestem po dwóch stratach (bez Acardu). Obecnie zaczęłam 16 tydz. Stres jest cały czas ogromny, ale póki co wciąż do przodu..
 
Jeśli chodzi o Acard, to bralam już dobre pół roku przed zajściem w ciążę. Jestem po dwóch stratach (bez Acardu). Obecnie zaczęłam 16 tydz. Stres jest cały czas ogromny, ale póki co wciąż do przodu..
I caly2 czas jesteś na acardzie? 1 tabl? A jakias heparyna zastrzyki? Luteina? Podpowiedz co bierzesz i czy byłaś po dwóch stratach gdzieś u lekarza czy tak na własną rękę? Długo po stracie drugiego dziecka staraliście się o ciążę ?
 
Po drugiej stracie robiłam szereg badań. Takze na obecną ciążę czekałam prawie dwa lata. Oczywiście wszystkie leki pod kontrolą lekarza. Jeszcze przed ciążą Acard 75mg, od dwóch kresek na teście lekarz zalecił większą dawkę - 150 mg. Od dwóch kresek bralam też Duphaston (recepta była wypisana wczesniej). Brałam tez luteine, bo miałam krwawienia. Oczywiście witaminy.
Heparyny nie miałam zaleconej.
 
Po drugiej stracie robiłam szereg badań. Takze na obecną ciążę czekałam prawie dwa lata. Oczywiście wszystkie leki pod kontrolą lekarza. Jeszcze przed ciążą Acard 75mg, od dwóch kresek na teście lekarz zalecił większą dawkę - 150 mg. Od dwóch kresek bralam też Duphaston (recepta była wypisana wczesniej). Brałam tez luteine, bo miałam krwawienia. Oczywiście witaminy.
Heparyny nie miałam zaleconej.
Acard mam brać do 36 lub 37 tygodnia ciąży.
 
Ja brałam Acard 75 przed ciążą i potem w ciąży 150 i niestety ciąża też się przestała rozwijać.
Teraz robię badania, zobaczymy co wyjdzie.
 
reklama
Do góry