reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Cukrzyca ciążowa ...i życie po niej

Czesc dziewczyny!

U mnie wczoraj dzień zaczął się super. cukier na czczo 83, po sniadaniu 112 (a zjadłam 2 kanapki i do tego śledź w śmietanie, jak przystało na kobietę w ciąży:p), później po obiadku 103 i po kolacji 132 (a zjadłam 5 pierogow ruskich + surowka z kiszonej kapusty), a po 2 h 112, wiec tendencja spadkowa. Wiem, ze może przegielam z tymi pierogami, ale chciałam przetestować taką bombe kaloryczna i zobaczyć te cukry. Poprzedniego dnia zjadlam kanapki na kolacje i tez miałam 136, wiec podobnie. A dziś od rana na czczo 97 :/ po sniadaniu, choć delikatniejszym, bez sledzia;), 123.. już gorsze wyniki od samego początku. Dzis tez łapie mnie lekki katar i rano oczywiście mega mdlosci... może to tez ma wpływ na te cukry? szczeg na czczo? Ide jutro do diabetologa to się zapytam, choć przy pierwszym spotkaniu nie wydawal się zbyt mily... Pani, która mnie szkolila z diety i glukometru tez taka ostra. Na moje pytanie o ksylitol i stewie odparla, ze "chyba Pani tego nie potrzebuje"... Jasne, ze nie potrzebuje... Przez cala ciaze moje jesc kasze gryczana z kurczakiem i 9 miesięcy przezyje:/ gdzie tu zrozumienie dla zachcianek ciążowych? ehh Pozdrawiam i zycze niskich cukrow:)
Co do tych diabetologów i dietetyków ja na NFZ tez mam niezbyt miłych. Pani dietetyk to wręcz nie pozwalała mi o nic zapytać. A na mój spadek wagi ani słowa. Ostatnio byłam na wizycie u diabetologa i mówię, że wreszcie udało mi się przytyć kilogram byłam taka dumna z tego a ta mnie zgasiła tekstem, że dla niej to nie jest żaden przyrost ;(. Wkurzyłam się i poszłam prywatnie do dietetyczki. Babka za pieniądze ale miła w razie pytań mogę do niej pisać i tak dalej. Dzięki niej dowiedziałam się, że jem zbyt mało kalorii i była w szoku dlaczego nikt na to nie zwrócił uwagi. Ostatnio sama do mnie napisała, że czas zwiększyć kaloryczność posiłków bo już jestem w 2 trymestrze. Przynajmniej się interesuje a nie to co na NFZ. Co do tych cukrów ostatnio zapytałam diabetologa dlaczego tak jest, że jednego dnia cukry są super a drugiego do niczego. Wytłumaczyła mi to w ten sposób, że jeśli zrobimy jakieś odstępstwa od diety typu zjemy tak jak Ty pierogi czy loda to na drugi albo kolejny dzień cukry będą gorsze. Powiem Ci, że coś w tym jest. Wczoraj miałam dzień wolny od rygorystycznej diety, czasami tak robię. Zjadłam lody, galaretkę i batonika to wszystko w odstępach czasowych. Cukry były super w ciągu dnia ale dziś rano na czczo cukier już 89 a nie tak jak zawsze 81. Wiem, że nadal mieszczę się w normie ale już widzę, że dziś wyniki będą gorsze. Trudno nie dajmy się też zwariować. Szczególnie, że mamy cukrzycę od początku ciąży. Pozdrawiam ;)
 
reklama
Otoona :) Kurde co za życie:p Zjesz coś zakazanego, mierzysz cukier, cieszysz się, że jest ok i Ci się upiekło, a tutaj niespodzianka - konsekwencje poniesiesz dnia następnego:p No nic. Dzis na obiad kurczaczek z ryżem i suróweczka...

W ogóle to widzę, że moje patrzenie na życie zmieniło się od kiedy wiem o cukrzycy. Prawie non stop myśle o jedzeniu i patrze na wszystko przez pryzmat jedzenia:D Ciągle planuje co by tu można dietetycznego zrobić, żeby było dobre itp. Przez te wczorajsze szaleństwa to w ogóle śniło mi się, że jadłam takie mega rzeczy:) jakies kanapki z majonezami i cuda na kiju:) jak się obudziłam to odetchnęłam z ulgą:p

Co do diabetologa to dam mu szanse... Zobaczymy. Mój Mąż mi mówi, że nie mam się nim przejmować, tylko trzymać cukry... słuchać co mi mówi, radzi ale też jakiś podtekstów nie brać do głowy o ile oczywiście wyniki nie będą złe. Na razie też mam kilogram mniej niż przed ciążą. Ale zrzucam to na karb wymiotów... morfologia też mi się pogorszyła na dowód mojego kiepskiego przyswajania jedzenia.

Tymczasem ide coś skubnąć:)) I posmażyć naleśniki dla mojej rodzinki (na szczęście nie wydają woni:))
 
Dziewczyny jak was czytam to faktycznie lajtowo podchodzicie do tematu :) ja to się katowałem kaszą i suchym chlebkiem :) o kebabach, pierogach i innych nawet bałam się pomyslec. Może dlatego uniknęłam zastrzyków i dałam radę sama dieta ale ja tez nie miałam czegoś takiego jak „zachcianki ciążowe”. Czasem przychodziła mi ochota na frytki ale strach przed cukrem sprawial ze szlam chrupnął marchewkę ;)
 
Dziewczyny jak was czytam to faktycznie lajtowo podchodzicie do tematu :) ja to się katowałem kaszą i suchym chlebkiem :) o kebabach, pierogach i innych nawet bałam się pomyslec. Może dlatego uniknęłam zastrzyków i dałam radę sama dieta ale ja tez nie miałam czegoś takiego jak „zachcianki ciążowe”. Czasem przychodziła mi ochota na frytki ale strach przed cukrem sprawial ze szlam chrupnął marchewkę ;)
Kurcze ja na początku to warzywa,minimalnie owoce i wszystko male porcje,bo bylam wystraszona. Z czasem wzielam na spokojnie,zaczelam sie testowac,co moge zjesc czego nie za bardzo. Miewalam takie chandry psychiczne,ze nie dość ze musze sie non stop pilnowac,nic zjesc dobrego...podupadalan psychicznie,zamiast sie cieszyć ciąża. Tym bardziej,ze w tym przypadku musimy jesc systematycznie i nie byle co jak mi sie zdarzalo az za czesto przed ciążą. Niestety mi nikt nie ugotuje,sama musze wszystko robic. Momentami jestem taka zmeczona. Sprzatanie,gotowanie,dziecko czteroletnie w domu. Mojej rodziny nie mam przy sobie tylko męża. Niestety jestem typem osoby,która sie zaplacze w domu po cichu niz przyzna,ze jest ciezko i poprosi o pomoc. Nooo...tak to jest z ta cukrzyca. Aktualnie zdarza mi sie wyskoki z frytkami czy wrabalam kebaba ze wszystkim co bylo w srodku. Jedynie nie moge tego robic pozniej jak pora obiadowa z pozniejszym spacerem. Pozdrawiam slodziutkie,jestesmy wielkie,ze wszystko tak znosimy:)
 
Ja polecam pieczone udka! Zjadłam 2 wielkie bez skóry oczywiście, pół woreczka brązowego ryżu i pomidora, wreszcie poczułam się najedzona, a po 1h cukier 111!!! :happy:
 
Dziewczyny jak was czytam to faktycznie lajtowo podchodzicie do tematu :) ja to się katowałem kaszą i suchym chlebkiem :) o kebabach, pierogach i innych nawet bałam się pomyslec. Może dlatego uniknęłam zastrzyków i dałam radę sama dieta ale ja tez nie miałam czegoś takiego jak „zachcianki ciążowe”. Czasem przychodziła mi ochota na frytki ale strach przed cukrem sprawial ze szlam chrupnął marchewkę ;)


Przede mną jeszcze cała ciąża, wiec chciałam sprawdzić "jak jest". Trochę łatwiej było mi dostosować się do diety jak czułam się lepiej w tym 24 tyg (we wcześniejszej ciąży też miałam wtedy zdiagnozowaną cukrzycę), a trochę inaczej jak na początku, kiedy doszły nudności i wymioty... Wachlarz możliwości zmniejszył się diametralnie, a coś jeść trzeba... Perspektywa też robi swoje... jak sobie pomyśle, że będę mogła zjeść coś extra dopiero w 2019, to aż płakać się chce.. No ale dla dziecka, jak cukry będą walić do góry, to dam z siebie wszystko
 
Dziewczyny jak was czytam to faktycznie lajtowo podchodzicie do tematu :) ja to się katowałem kaszą i suchym chlebkiem :) o kebabach, pierogach i innych nawet bałam się pomyslec. Może dlatego uniknęłam zastrzyków i dałam radę sama dieta ale ja tez nie miałam czegoś takiego jak „zachcianki ciążowe”. Czasem przychodziła mi ochota na frytki ale strach przed cukrem sprawial ze szlam chrupnął marchewkę ;)
Kasza i suchy chleb nie dostarczą wszystkich składników odżywczych dziecku, ja bym się bała tak jeść... Moim zdaniem trzeba próbować co można, a co nie i to co podwyższa cukier eliminować, nie popadać w skrajności, bo ograniczonym odżywianiem też można zaszkodzić...
 
Dziewczyny przede wszystkim musimy pamiętać o tym, że każda z nas inaczej reaguje na cukrzyce i to nawet nie chodzi o lajtowe podejście tylko o to, że skoro coś można zjeść i nie wybija cukru to czemu tego nie zjeść ☺️ Ja w pierwszej ciąży jadłam praktycznie same warzywa i kasze bo wszystko wybijało mi cukier i przyjmowałam duże ilości insuliny ale wtedy były inne normy a teraz jem ziemniaki, czasami pozwole sobie na parę kostek gorzkiej czekolady czasami owoca czyli rzeczy których w pierwszej ciąży nie mogłam.. Pomyślcie sobie, że to tylko jedzenie ale jak wpływa na psychike takie ograniczenie ☺️ Czasami to mam takie dni, że płakać mi się chce jak pomyśle, że nie mogę zjeść pieroga ruskiego a to przecież tylko pieróg
 
Otoona :) Kurde co za życie:p Zjesz coś zakazanego, mierzysz cukier, cieszysz się, że jest ok i Ci się upiekło, a tutaj niespodzianka - konsekwencje poniesiesz dnia następnego:p No nic. Dzis na obiad kurczaczek z ryżem i suróweczka...

W ogóle to widzę, że moje patrzenie na życie zmieniło się od kiedy wiem o cukrzycy. Prawie non stop myśle o jedzeniu i patrze na wszystko przez pryzmat jedzenia:D Ciągle planuje co by tu można dietetycznego zrobić, żeby było dobre itp. Przez te wczorajsze szaleństwa to w ogóle śniło mi się, że jadłam takie mega rzeczy:) jakies kanapki z majonezami i cuda na kiju:) jak się obudziłam to odetchnęłam z ulgą:p

Co do diabetologa to dam mu szanse... Zobaczymy. Mój Mąż mi mówi, że nie mam się nim przejmować, tylko trzymać cukry... słuchać co mi mówi, radzi ale też jakiś podtekstów nie brać do głowy o ile oczywiście wyniki nie będą złe. Na razie też mam kilogram mniej niż przed ciążą. Ale zrzucam to na karb wymiotów... morfologia też mi się pogorszyła na dowód mojego kiepskiego przyswajania jedzenia.

Tymczasem ide coś skubnąć:)) I posmażyć naleśniki dla mojej rodzinki (na szczęście nie wydają woni:))
Nie martw się moje patrzenie na życie też się zmieniło od kiedy mam tą cukrzycę. Jak mam na coś ochotę to ciągle myślę jak zmodyfikować dany przepis abym mogła go zjeść. Nie zawsze te eksperymenty wychodzą ;p. Ja używam w kuchni ksylitolu i dla mnie jest okej. Dietetyczka też mi pozwoliła. Ostatnio wpadłam na pomysł że zrobię sobie budyń czekoladowy ale po mojemu. Zrobiłam go na mleku migdałowym dodałam ksylitol i wiesz co było ohydny. Fuj fuj i jeszcze raz fuj. Zjadłam ale chyba już więcej się na niego nie skuszę ;p. Cukier po nim był w normie.

Mnie bardzo martwił mój spadek wagi wręcz mnie to przerażało. Było i tak, że chodziłam i płakałam z tego powodu bo bałam się tak o dziecko. Na szczęście mój gin mnie uspokoił. Teraz troszkę zmieniłam tok myślenia bo wcześniej prowadziłam bardzo restrykcyjną dietę do tego stopnia, że jadłam chlebek z pomidorem i herbatkę a na obiad miałam taką porcję jedzenia jak przedszkolak czyli tyle co nic Większość czasu chodziłam głodna. Moja obecna dietetyk złapała się za głowę jak można w ciąży zjadać tylko 1500 kcal i dlaczego nikt mi nie zwrócił uwagi .

Bardzo się bałam insuliny. Gdy dowiedziałam się, że będę musiała ją brać to był koniec świata ale teraz stwierdzam że to wcale nie takie złe. Dzięki niej mogę też więcej zjeść posiłku a cukier nie szybuje tak w górę. Tak jak pisały dziewczyny sprawdzam co mogę zjeść a czego nie.

Mam też gorsze dni szczególnie jak jestem gdzieś po za domem i widzę jak ludzie zajadają się dobrymi rzeczami a ja mogę tylko zaglądać. Denerwują mnie też dziwne komentarze kiedy powiem że mam cukrzycę ciążową, dlatego teraz wcale o tym nikomu nie mówię i tak mi jest lepiej.
 
reklama
Dziewczyny zrobiłam dzisiaj jeszcze raz badanie hemoglobiny glikowanej i wynik 4,9% :errr: a miesiąc wcześniej 6,4%! Czyli za wysoko bo u mnie norma do 6%... Skoro jest to wynik średniej cukru z trzech miesiecy to myślicie, że mógł tak szybko spaść czy raczej pomyłka w laboratorium miesiąc wcześniej? Troszkę zgłupiałam...
 
Do góry