- Dołączył(a)
- 13 Wrzesień 2019
- Postów
- 8
Witam serdecznie. Mam 6 letniego syna u którego już w wieku 3 lat zdiagnozowano zaburzenia integracyji sensorycznej. Po niemal trzyletniej prywatnej terapii dziecko zmieniło się nie do poznania - Na lepsze - aż przyszedł czas gdy poszedł do przedszkola i dostał się do grupy gdzie pani od razu zrobiła z niego tego najgorszego. Zaczęłam słyszeć każdego dnia jakie moje dziecko jest niegrzeczne, starałam się współpracować z Panią niestety jej metody nie przynosiły poprawy wręcz przeciwnie zaczęło dochodzić do autoagresja u mojego dziecka zaczął też zwyczajnie robić na złość wkoncu kłamstwo powtarzane tysiąc ✖ staje się prawdą więc to moje dziecko po prostu słysząc każdego dnia jakie jest źle i beznadziejne tak zaczęło faktycznie się zachowywać . Odbylismy dwie diagnozy w poradni w naszym mieście dziecko ma stwierdzone deficyty uwagi problemy sensoryczne problemy z koncentracja zaburzenia emocjonalno społeczne. Panie dostały opinie z zaleceniami w między czasie udaliśmy się na diagnozę w poradni dla Dzieci z autyzmem. Diagnoza w toku wstępnie asperger i to na 100% ale na orzeczenie będziemy czekać do wiosny bo diagnoza jeszczw trwa ( w sumie został nam tylko pediatra - odległe terminy) panie wiedzą o diagnozie zostały od razu poinformowane niestety wcale nie zmieniły stosunku do mojego dziecka, dostaje coraz to nowsze informacje od rodziców innych dzieci ze panie na głos wyrażają ulgę że mojego dziecka nie ma w przedszkolu, inne dzieci mówią swoim Rodzicom że pani krzyczy na mojego syna, nazwala go bandyta, karci go i karze za różne przewinienia nawet takie nad którymi nie panuje chociażby gdy WYCHODZIŁ z toalety a pod drzwiami siedział jakiś chłopiec. I dostał drzwiami w głowę ( przecież moje dziecko przez drzwi nie widzi) z racji zaburzeń SI np nieumiejętność wysiedzenia spokojnie podczas zajęć, syn żali się że pani straszy go ze jak tylko coś zrobi nie tak to go pani wyprowadzi z sali na zawsze, gdy mojemu dziecku stanie się krzywda i chce się poskarzyc pani od razu twierdzi że to on się zaczął na pewno, wysluchuje inne dzieci które się zala a jemu każe nie dyskutować, w zeszłym roku byłam wielokrotnie u dyrekcji nie wiele nam pomogła oprócz nagany słownej nie zadziało się nic, psychiatra podczas diagnozy dał nam skierowanie do poradni o przyznanie nam już teraz nauczyciela wspomagającego bo martwi się o dziecko i ja jako matka martwię się jeszcze bardziej. Starałam. Się o przeniesienie syna na inną grupę niestety bez rezultatu. Nie chcemy całkowicie przepisywać dziecka w ostatnim roku bo ma wielu przyjaciół za rok zaczyna pierwsza klasę po co dokładać mu kolejnych zmian zresztą on ze względu na swoje zaburzenia źle je znosi. Co robić gdzie zgłosić problem do kogo udać się po pomoc?