reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Starające się 2008

A uważacie że nie mam racji mowiąc że dziecko...nastolatek powinien mieć autorytet? Tylko nie mówcie że jesteście zwolenniczkami wychowania na zasadzie "dziecko jest rownym partnerem"...mnie tak przez jakis czas wychowywano...mama i tata kochali mnie ponad wszystko czułam to...ale byłam traktowana na takich samych zasadach jak dorosły...czyli miałam wolności aż za dużo...i skończyło sie to dla mnie odwykiem...w wieku 13 lat...super poprostu...:/

Jak najbardziej zgadzam sie z Toba!

Mamo Pati mam nadzieje, ze dziadek wroci z nowymi silami ze szpitala :)
 
reklama
Cześć Babeczki. Wszystkim chorowitkom zdrówka życzę!!!

Adiva, zgadzam się z Tobą w 100% co do autorytetu.
Ja jestem przeciwniczką bezstresowego wychowania dzieci. Nie chodzi mi o to, żeby w domu był jakiś reżim cy cuś, ale dziecko musi znać pewne granice, musi wiedzieć, co mu wolno, a czego nie. Dzięki temu czuje się bezpieczniejsze i zna swoje miejsce w życiu. Moi rodzice tez mi zawsze na wszystko pozwalali i szczerze mówiąc wcale mi z tym nie było dobrze.
 
A uważacie że nie mam racji mowiąc że dziecko...nastolatek powinien mieć autorytet? Tylko nie mówcie że jesteście zwolenniczkami wychowania na zasadzie "dziecko jest rownym partnerem"...mnie tak przez jakis czas wychowywano...mama i tata kochali mnie ponad wszystko czułam to...ale byłam traktowana na takich samych zasadach jak dorosły...czyli miałam wolności aż za dużo...i skończyło sie to dla mnie odwykiem...w wieku 13 lat...super poprostu...:/

Ja też życze dziadkowi duuuuuuuuużo zdrówka...:-) bo to najważniejsze....trzymam kciuki żeby wszystko sie ułozyło....

Nie Adi, to nie tak... Podobnie jak uwaza Neniuś, chciałabym byc autorytetem dla moich dzieci... Ale co innego wychowywanie własnych dzieci od małego, a co innego rozmowa ze "zdeprawowanym, obcym, stoczonym nastolatkiem", dla którego gram role pedagoga (Neniuś, oczywiscie nie uwazam za takową chrzesniaczki Twojego Męża. Opisuje sytuacje hipotetyczna!). Pół mojego wykształcenia zawodowego to NKJO, gdzie miałam kupę zajęć z pedagogiki, psychologii, etc. Prace magisterska pisałam o dzieciach ulicy w Ameryce Łacinskiej, wiec dalej pogłębiałam wiedze w tym zakresie. Potem byłam na szkoleniu dla wolontariuszy do pracy z dziecmi ulicy w Polsce (ale stchórzyłam i nic z tego nie wyszło)... I wydaje mi sie ze do pracy z tego typu mlodzieza, postawa autorytarna typu: "Ej Ty smarku, za kogo Ty mnie masz, jak Ty mnie traktujesz, nalezy mi sie szacunek, etc" nic nie wskuramy... Chyba lepiej schowac głeboko swoje urazone ego i próbowac gadac jak przyjaciel, na podobnej stopie - bo dla młodych tego pokroju, to właśnie rowiesnicy sa autorytetem. Autorytet moge wzbudzic wiedza, doswiadczeniem, zachowaniem, moim podejsciem do niego, a nie żądac go z góry, jako ze mi sie nalezy z racji wieku...
 
U mnie w domu zawsze była dyscyplina. Ojciec kazał być w domu na 22 ( nawet jak miałam 19 czy 20 lat...) i nie było innej opcji-musiałam być na czas. Chyba, że uprzedziłam że to całonocna impreza to wtedy no problem:tak:. mam kuzynkę, która ma 17 lat i od 13 roku życia lata po imprezach jak szalona. I co miesiąc jest to samo - chyba jestem w ciąży... Jej mama pracuje za granicą a ojciec jest dużym dzieckiem i młoda manipuluje nim jak chce.
ciekawa jestem jak my wychowamy nasze dziecko...
 
Dziewczynki ja pozlam dzis po wypis ze szpitala i na wypisie pisze ta :
06.03 USG W jamie macicy widoczny pecherzyk ciazowy prawidlowo
umiejscowiony .Widoczny prawidlowy pecherzyk żółtkowy ,zarys plodu
z widoczna akcja serca :-D.
To chyba mam sie cieszyc ale jeszcze czekam co w poniedzialek
wieczorem powie moj gin.
Ide cos zjesc zaraz wroce i was poczytam
 
U mnie w domu zawsze była dyscyplina. Ojciec kazał być w domu na 22 ( nawet jak miałam 19 czy 20 lat...) i nie było innej opcji-musiałam być na czas. Chyba, że uprzedziłam że to całonocna impreza to wtedy no problem:tak:. mam kuzynkę, która ma 17 lat i od 13 roku życia lata po imprezach jak szalona. I co miesiąc jest to samo - chyba jestem w ciąży... Jej mama pracuje za granicą a ojciec jest dużym dzieckiem i młoda manipuluje nim jak chce.
ciekawa jestem jak my wychowamy nasze dziecko...

Oj, u mnie też był reżim:-):tak:. I ja zawsze byłam z gatunku grzecznych, posłusznych, cnotliwych dziewczynek:-D. Za to teraz powoli robie sie coraz bardziej buntownicza. Chyba tak pozno dojrzewam;-):-D
 
Bardzo się cieszę Dorotko. Trzymam kciuki, żeby było dobrze. No i modlę się za Was, i za wszystkie starczki, zawsze wieczorem, żeby było coraz więcej przyszłych mamuś.;-):tak::-D
 
reklama
Oj, u mnie też był reżim:-):tak:. I ja zawsze byłam z gatunku grzecznych, posłusznych, cnotliwych dziewczynek:-D. Za to teraz powoli robie sie coraz bardziej buntownicza. Chyba tak pozno dojrzewam;-):-D
U mnie jest tak samo :tak::-) Ale generalnie cieszę się, że rodzice tak mnie wychowali. Nie jest źle;-)
 
Do góry