reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Cześć dziewczyny, niestety, ale zamiast do lipcowych mam to dołączam do Was.. we wtorek poroniłam w 7tc , w niedzielę zauważyłam podbarwiony śluz, od razu umówiłam się do ginekolog która mnie prowadziła. Wizytę miałam we wtorek rano, po badaniu stwierdziła że krwawie z nadżerki która mam bardzo niewielka i odesłała mnie do domu bez żadnych leków i zaleceń. Tego samego dnia wieczorem zaczęłam krwawic więc odrazu pojechałam na izbę przyjęć, tam lekarz mnie zbadał, płód był żywy, słyszałam nawet serduszko a w ciągu następnych 2 godz bylo po wszystkim. Na całe szczęście trafiłam na cudownych ludzi bardzo mnie wspierali
, lekarz tej samej nocy wykonał mi zabieg i rano wypuścił do domu, zapewniono mi opiekę psychologa ale to była moja pierwsza długo wyczekiwana ciaza więc jestem w totalnej rozsypce. Wiem że za 2 tyg mam odebrać wyniki biopsji ale powiedzcie mi proszę co dalej, jakie badania mam zrobić ? Kiedy? Z tego wszystkiego nie dopytałam a do swojej gin czuje taki zal że napewno do niej nie pojde
Jeśli chcesz wiedzieć co było dziecku, to koniecznie materiał powinien byc zabezpieczony w soli fizjologicznej i na tej podstawie możesz zlecić badania na wady, ja chciałam dodatkowo mikromacierze bo te mają większe spektrum wykrywania innych wad oprócz tych podstawowych.
Dodatkowo masz prawo żądać akt marto urodzonego dziecka, na tym etapie muszą być dokonane badania na płeć, i na tej pdstawie zyskujesz prawo do macierzynskiego przez 56 dni, no i ewentualnie zas. pogrzebowy ale to pewnie nie będziesz chciała, jak coś pisz.
 
reklama
Ja biorę neoparin, ale mi lekarka dała dawkę 0,6 i acard alej 75, kurde a mi zimno , wieczorami zwlaszcza, i to może dlatego? Ogólnie czuję się dobrze, ciśnienia to mi się chyba podnosi, bo we wtorek wizyta decydująca nr 1.
Plamienia trochę ustały, więc nadzieja się zrobiła, a dziś nie zrobiłam bety, i teraz żałuję, w weekend mam szkolenia do poniedziałku, z jednej strony dobrze bo jeśli byłaby juz zła to bym nie wysiedziała.
Ewelina a Ty masz PAI 1 tylko? Ja wieczorami trzęsłam się z zimna pod kocem i kołdrą do tego miałam ciśnienie w okolicach 90/50. W ciągu dnia też mi było ciagle zimno. Mój gin był na urlopie, poszłam do innego i on powiedział, że to może być od tych leków, bo mam za rzadką krew. Pomierz sobie cisnienie kilka dni i powiedz o tym swojej doktor. Kciuki za wizytę ✊
 
@Pszczolka38 Ale rozumiem, że masz wykluczone jedynie wady genetyczne. Poza tym na USG nic nie wskazywało na jakieś wady? Przepływy/serduszko wszystko było ok?
Wady genetyczne wykluczone. Sekcja zwłok też nie wykazała żadnych nieprawidłowości. Na USG połówkowych wszystko było prawidłowo serduszko i przepływy również.
 
Ewelina a Ty masz PAI 1 tylko? Ja wieczorami trzęsłam się z zimna pod kocem i kołdrą do tego miałam ciśnienie w okolicach 90/50. W ciągu dnia też mi było ciagle zimno. Mój gin był na urlopie, poszłam do innego i on powiedział, że to może być od tych leków, bo mam za rzadką krew. Pomierz sobie cisnienie kilka dni i powiedz o tym swojej doktor. Kciuki za wizytę ✊
Mi tam jeszcze w paru innych badaniach coś wyszło, ale na wszystko heparyna a przynajmniej acard miał być, a że to PAI wyszło to genetyk zalecała heparynę a nie sam acard. W dzień jeszcze jako tako, biurko mam przy kaloryferach, ale ciągle coś się dzieje i mi wszyscy podnoszą ciśnienie :) , ale wieczór to masakra jakaś, mąż to mnie chce z domu wyrzucić i mam wracać do siebie, bo mu piec wyleci w powietrze jak więcej będzie dokładał. Ciśnienie pomierzę, a krew mam juz rozrzedzoną, bo mi przy pobraniu zawsze siknie i dośc długo leci po. A nigdy tak nie miałam. Mam też na pewno wagę większą od ciebie więc z tego względu lekarka też wolała dać większą dawkę i właśnie na przyszłej wizycie bedzie decyzja jaka dawka dalej, ale skoro krew mi nie leci z nosa, zębów a to mogłyby byc takie pierwsze objawy zbyt dużej dawki to raczej zostawi.
 
Strasznie mi przykro 😔
Jakie dawki miałaś acardu i heparyny?
Ja w ostatniej ciąży brałam clexane 0.4 i acard 75. Nie mam zespołu antyfosfolipidowego, tylko PAI 1. W tej ciąży miałam bardzo niskie ciśnienie i było mi bardzo zimno. Inny gin powiedział, że za dużo tych leków miałam, clexane by wystarczył. Od poronienia nie biorę już tych leków, ciśnienie wróciło do normy i nie trzęsę się już z zimna. 🤔
Na początku brałam neoparin 0.6 i acard 150. Później lekarz mi zmniejszył dawkę na 0,4 i acard 75, bo miałam plamienia. Z tym ciśnieniem to coś jest faktycznie na rzeczy mi mówili żebym kontrolowała 2 razy dziennie, bo istnieje ryzyko że mogę mieć wysokie a ja miałam w normie lub właśnie niskie.
 
Cześć dziewczyny, niestety, ale zamiast do lipcowych mam to dołączam do Was.. we wtorek poroniłam w 7tc , w niedzielę zauważyłam podbarwiony śluz, od razu umówiłam się do ginekolog która mnie prowadziła. Wizytę miałam we wtorek rano, po badaniu stwierdziła że krwawie z nadżerki która mam bardzo niewielka i odesłała mnie do domu bez żadnych leków i zaleceń. Tego samego dnia wieczorem zaczęłam krwawic więc odrazu pojechałam na izbę przyjęć, tam lekarz mnie zbadał, płód był żywy, słyszałam nawet serduszko a w ciągu następnych 2 godz bylo po wszystkim. Na całe szczęście trafiłam na cudownych ludzi bardzo mnie wspierali
, lekarz tej samej nocy wykonał mi zabieg i rano wypuścił do domu, zapewniono mi opiekę psychologa ale to była moja pierwsza długo wyczekiwana ciaza więc jestem w totalnej rozsypce. Wiem że za 2 tyg mam odebrać wyniki biopsji ale powiedzcie mi proszę co dalej, jakie badania mam zrobić ? Kiedy? Z tego wszystkiego nie dopytałam a do swojej gin czuje taki zal że napewno do niej nie pojde
Bardzo mi przykro 😥 teoretycznie po pierwszym poronieniu mało który lekarz zleca badania, bo jak widać po tym forum zdarza się to bardzoooo często. Ja nie robiłam po pierwszym poronieniu badan ale też znałam przyczynę i dlatego nie robiłam. Po drugim zrobiłam zespół antyfosfolipidowy, trombofilie, homocysteine. Takie podstawy.
 
Dziewczyny naszło mnie dzisiaj na refleksje :)
Tak siedze I myślę, wiele z Was tu pisało, że zbliżają się Święta i to ciężki czas itd. A ja właśnie myślę, że to piękny czas, że może warto doceniać to co człowiek ma??? Wiele bólu nas spotkało i wiele z nas ma pretensje do losu ale będąc u mnie w mieście na onkologii właśnie u hematologa, patrząc na ludzi po chemii, młodych ludzi, którzy są tak ciężko chorzy...mimo tego, że wiele z nas pragnie dziecka i czeka na to ale mimo to świadomość, że można rano wstać isc do pracy itd...a wielu ludzi nie może tego doświadczyć:( o tak mnie zebrało...
 
Bardzo mi przykro 😥 teoretycznie po pierwszym poronieniu mało który lekarz zleca badania, bo jak widać po tym forum zdarza się to bardzoooo często. Ja nie robiłam po pierwszym poronieniu badan ale też znałam przyczynę i dlatego nie robiłam. Po drugim zrobiłam zespół antyfosfolipidowy, trombofilie, homocysteine. Takie podstawy.

Cześć dziewczyny, niestety, ale zamiast do lipcowych mam to dołączam do Was.. we wtorek poroniłam w 7tc , w niedzielę zauważyłam podbarwiony śluz, od razu umówiłam się do ginekolog która mnie prowadziła. Wizytę miałam we wtorek rano, po badaniu stwierdziła że krwawie z nadżerki która mam bardzo niewielka i odesłała mnie do domu bez żadnych leków i zaleceń. Tego samego dnia wieczorem zaczęłam krwawic więc odrazu pojechałam na izbę przyjęć, tam lekarz mnie zbadał, płód był żywy, słyszałam nawet serduszko a w ciągu następnych 2 godz bylo po wszystkim. Na całe szczęście trafiłam na cudownych ludzi bardzo mnie wspierali
, lekarz tej samej nocy wykonał mi zabieg i rano wypuścił do domu, zapewniono mi opiekę psychologa ale to była moja pierwsza długo wyczekiwana ciaza więc jestem w totalnej rozsypce. Wiem że za 2 tyg mam odebrać wyniki biopsji ale powiedzcie mi proszę co dalej, jakie badania mam zrobić ? Kiedy? Z tego wszystkiego nie dopytałam a do swojej gin czuje taki zal że napewno do niej nie pojde
@Syla1304 Ja tydzień przed tobą, więc łączę się z tobą w bólu. Jestem na psychotropach bo inaczej bym tego nie zniosła. Jedyne co odciąga mnie od myślenia to zajmowanie czymś głowy, wróciłam do pracy bo nie dam rady patrzeć się w przestrzeń , wtedy bym ryczała , a i tak co z pracy to ciche łkanie. Przeszłam t podobnie do ciebie, z tym , że jak poszłam na badanie serduszko już nie biło. Jak się ogarnę zaczynamy robić pakiet badań bo wiek już mój niemłody (35 l) a bardzo pragnę dziecka. I to też była moja pierwsza ciąża. Wszystkie tutaj współodczuwamy z tobą, a jak czytam inne historie dziewczyn i o ich zmaganiach z takimi sytuacjami latami to serce mi się kraje. Nie jesteś sama.
 
Dziewczyny naszło mnie dzisiaj na refleksje :)
Tak siedze I myślę, wiele z Was tu pisało, że zbliżają się Święta i to ciężki czas itd. A ja właśnie myślę, że to piękny czas, że może warto doceniać to co człowiek ma??? Wiele bólu nas spotkało i wiele z nas ma pretensje do losu ale będąc u mnie w mieście na onkologii właśnie u hematologa, patrząc na ludzi po chemii, młodych ludzi, którzy są tak ciężko chorzy...mimo tego, że wiele z nas pragnie dziecka i czeka na to ale mimo to świadomość, że można rano wstać isc do pracy itd...a wielu ludzi nie może tego doświadczyć:( o tak mnie zebrało...
Tak, docenić życie, bo tak kruche jest.. Tyle historii złych, ostatnio 6 latka zginęła na pasach potrącona przez debila, który wyprzedzał drugim pasem, ciężkie to i nie do ogarnięcia umysłem..
 
reklama
Dziewczyny naszło mnie dzisiaj na refleksje :)
Tak siedze I myślę, wiele z Was tu pisało, że zbliżają się Święta i to ciężki czas itd. A ja właśnie myślę, że to piękny czas, że może warto doceniać to co człowiek ma??? Wiele bólu nas spotkało i wiele z nas ma pretensje do losu ale będąc u mnie w mieście na onkologii właśnie u hematologa, patrząc na ludzi po chemii, młodych ludzi, którzy są tak ciężko chorzy...mimo tego, że wiele z nas pragnie dziecka i czeka na to ale mimo to świadomość, że można rano wstać isc do pracy itd...a wielu ludzi nie może tego doświadczyć:( o tak mnie zebrało...
Myślę, że na co dzień warto nauczyć się doceniać wszystko co się ma, nawet drobne rzeczy a w święta szczególnie. Nie mówię, że to jest łatwe i przychodzi tak na pstryk. Każda z Nas tutaj przechodzi lub przechodziła ciężkie chwile ale stary rok się kończy i nowy musi być lepszy 🙂
 
Do góry