Jeździłam

los się tak potoczył, że kupiliśmy klacz z dużym problemem, tydzień później doznała dodatkowej kontuzji

Doszliśmy z mężem do wniosku, że dziewczyna idzie na emeryturę (miała 4,5 roku ), wtedy była źrebna bo docelowo planowaliśmy dwa konie

. Taki sposobem została nam emerytka i źrebak

nie było na czym jeździć

. 1,5 roku temu musieliśmy uśpić tą klacz, bo nie była w stanie chodzić na jedną nogę (skomplikowany temat) i w ramach przypływu odpowiedzialności i genialnych pomysłów puściliśmy wici, że szukamy młodego konia, może być odsadek. Ważne, żeby był rudy, malowany i miał silne rasy w genach (mąż jest wysoki i ciężki). Tak dostaliśmy zdjęcie Enjoy i szybko jechaliśmy oglądać kobyłkę. Wtedy nasza Velvet (Wacik) miała 2,5 roku, a Ruda 1,5 roku

. I zamiast emerytki i przedszkolaka wyszły nam dwa przedszkolaki

. W tym roku Velvet kończy 4 lata i idzie pod siodło to wróci temat jazdy konnej

a za rok ruda i mam nadzieję powróci temat wspólnych terenów

bo oboje z mężem jeździmy. Kiedyś planowaliśmy zjeździć trochę Polski wierzchem ale nam zawsze wyjdzie jakaś niespodzianka
