Jestem dzisiaj 5/6 dni po owulacji i zaczynam wariować od analizowania każdego sygnału z ciała

Od owulacji temperatura trzymała się na poziomie 36.9, a dziś spadła do 36.5. Piersi mam nabrzmiałe od 2 dni, a dziś są dosłownie jak z ołowiu – mega ciężkie i bolesne. Do tego doszedł okropny ból kości krzyżowej – serio, ciężko mi nawet chodzić + senność.
Mam też bardzo dużo śluzu – biały, gęsty, klejący, taki jakiego wcześniej nie miałam. Dziąsła napuchnięte i bolące, co jest dla mnie totalnie nowe. No i najdziwniejsze: takie pulsowanie w okolicach macicy – coś jakby wewnętrzne drgania albo lekkie skurcze.
Czy któraś z Was miała coś podobnego na tym etapie cyklu i okazało się, że to ciąża?

Będę wdzięczna za każdą odpowiedź, bo już sama nie wiem, czy sobie wkręcam, czy coś się dzieje