reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Lutowe mamusie 2026

reklama
U mnie jest podobnie. Ale jednak mam podejście, że praca to tylko praca, źródło utrzymania i tyle. Lubię ją, ale nie jestem z nią jakoś nad wyraz związana. Nie było mnie w styczniu miesiąc - na początku miałam debilka wyrzuty sumienia, ale uświadomiło mi to, że świat się nie zawalił i nikt nie umarł z tego powodu, mimo że nie było za mnie zastępstwa. Akurat mam takie stanowisko, że teraz też jeśli zdecyduje się na l4, to też po prostu będą działać w okrojonym składzie, ale no trudno. Gdyby sytuacja była odwrócona - każdy miałby to w dupie i taka jest prawda. Zajęło mi trochę wyrobienie takiego podejścia, ale liczę, że wyjdzie mi to na zdrowie, no bo co - potem dziecko się urodzi i ja też będę się w pierwszej kolejności przejmować tym czy wszystko ogarnięte w robocie zamiast nim? W ostateczności uważam, że jedyne kto kiedykolwiek zauważał moje nadgodziny itd. to moja rodzina, dlatego teraz bardzo sobie tego pilnuję.
zgadzam się z tobą w 100%. Jak poroniłam na koniec sierpnia, to po szpitalu odrazu wróciłam do pracy bo już było mi źle ze ponad tydzień mnie nie było. Poszłam na kontrolę po tygodniu i lekarz do mnie że obowiązkowo mam iść na miesiąc na l4. Bardzo przeżywałam że nie będzie mnie aż miesiąc w pracy bez żadnej zapowiedzi. No ale poszłam. Potem się dowiedziałam jak szefostwo codziennie gadało że to chore żeby po poronieniu iść na miesiąc na l4, że przecież to był początek ciąży więc co ja przeżywam i wgl.. jak wróciłam w połowie pazdziernika to zaczęli się mnie o wszystko czepiać, kazali mi się bardziej angażować w pracę chociaż zawsze to robiłam, miałam największą sprzedaż i wgl. Jak zaszłam w ciążę na koniec grudnia to cały styczeń i luty zdychałam, wymiotowałam co chwilę ale nie chciałam 1. Tak wcześnie mówić o ciąży jak w tej pierwszej, 2. Nie chciałam żeby znowu były jakieś pretensje że idę na l4. Ale w marcu w końcu poszłam bo inne dolegliwości się pojawiły i już musiałam, no i kazali mi jeszcze przez 3 tygodnie przychodzić na kilka godzin uczyć nowego pracownika - nas przedstawicieli było kilku i każdy miał takie same obowiązki - no ale że czułam się jakoś odpowiedzialna za to że tak szybko poszłam na l4 to przychodziłam (tak, wiem ryzykowałam bo nie powinnam na l4 być w pracy). No a potem okazało się że i tak wszystko wgl jest źle, mieli pretensje że musieli mi zapłacić za 1 miesiąc zwolnienia lekarskiego i zaległy urlop (jakby to był mój wymysł) i stwierdzili że złamanego grosza do mnie już nie dołożą…
I to była moja bliska rodzina. Od tej pory nigdy więcej nie postawię pracy nad dobro moje czy dzieci.
 
A wogóle to potomek ma bojowe zadanie pierwsze w swoim życiu, przetrwać elegancko obronę mojej pracy dyplomowej. 😄
Do tej pory miał ciekawe czytanki. 🤣
To już jak przy tej stagnacji jesteśmy.
ja tydzień temu skończyłam studia podyplomowe z 5 🥳🥳 wlasnie musze jechać dyplom odebrać ale nie mam kiedy 😅
 
zgadzam się z tobą w 100%. Jak poroniłam na koniec sierpnia, to po szpitalu odrazu wróciłam do pracy bo już było mi źle ze ponad tydzień mnie nie było. Poszłam na kontrolę po tygodniu i lekarz do mnie że obowiązkowo mam iść na miesiąc na l4. Bardzo przeżywałam że nie będzie mnie aż miesiąc w pracy bez żadnej zapowiedzi. No ale poszłam. Potem się dowiedziałam jak szefostwo codziennie gadało że to chore żeby po poronieniu iść na miesiąc na l4, że przecież to był początek ciąży więc co ja przeżywam i wgl.. jak wróciłam w połowie pazdziernika to zaczęli się mnie o wszystko czepiać, kazali mi się bardziej angażować w pracę chociaż zawsze to robiłam, miałam największą sprzedaż i wgl. Jak zaszłam w ciążę na koniec grudnia to cały styczeń i luty zdychałam, wymiotowałam co chwilę ale nie chciałam 1. Tak wcześnie mówić o ciąży jak w tej pierwszej, 2. Nie chciałam żeby znowu były jakieś pretensje że idę na l4. Ale w marcu w końcu poszłam bo inne dolegliwości się pojawiły i już musiałam, no i kazali mi jeszcze przez 3 tygodnie przychodzić na kilka godzin uczyć nowego pracownika - nas przedstawicieli było kilku i każdy miał takie same obowiązki - no ale że czułam się jakoś odpowiedzialna za to że tak szybko poszłam na l4 to przychodziłam (tak, wiem ryzykowałam bo nie powinnam na l4 być w pracy). No a potem okazało się że i tak wszystko wgl jest źle, mieli pretensje że musieli mi zapłacić za 1 miesiąc zwolnienia lekarskiego i zaległy urlop (jakby to był mój wymysł) i stwierdzili że złamanego grosza do mnie już nie dołożą…
I to była moja bliska rodzina. Od tej pory nigdy więcej nie postawię pracy nad dobro moje czy dzieci.
Strasznie to przykre. Nie odczułam żeby ktokolwiek miał do mnie jawne pretensje, za to ja mam ogromny żal za to, że kadry dokładnie rozpuściły informację o tym co się u mnie działo (wiadomo, l4 ciążowe + szpitalne). Tego im nie wybaczę nigdy. Nie wstydzę się swojej historii, ale nie miałam zamiaru się nią dzielić z totalnie przypadkowymi ludźmi, którym została ona sprzedana w ramach sensacji.
 
ja tydzień temu skończyłam studia podyplomowe z 5 🥳🥳 wlasnie musze jechać dyplom odebrać ale nie mam kiedy 😅

Super, gratulacje!
U mnie ma mi pomóc gładko obronić magisterkę. 😄
Już mu nagadałam.. że dobrze radzę grzecznym być i współpracować przez ten kwadrans, bo matki dyplom może być przepustką do fajniejszej zabawki.
 
Super, gratulacje!
U mnie ma mi pomóc gładko obronić magisterkę. 😄
Już mu nagadałam.. że dobrze radzę grzecznym być i współpracować przez ten kwadrans, bo matki dyplom może być przepustką do fajniejszej zabawki.
trzymam kciuki! 🍀 a z czego masz magisterkę? Ja sobie rok temu poszłam spontanicznie na podyplomowe - Sztuczna inteligencja i media cyfrowe 🙈 super było, tyle się fajnych rzeczy nauczyłam jeśli chodzi za AI i zastosowanie, możliwości i wgl
 
trzymam kciuki! 🍀 a z czego masz magisterkę? Ja sobie rok temu poszłam spontanicznie na podyplomowe - Sztuczna inteligencja i media cyfrowe 🙈 super było, tyle się fajnych rzeczy nauczyłam jeśli chodzi za AI i zastosowanie, możliwości i wgl

Finanse...
Więc pewnie jak się urodzi to zamiast pierwsze słowo mama tata to będzie, PROCEDURA NADMIERNEGO DEFICYTU!!!🤣
Nie no. Siódmy tydzień idzie, uszu jeszcze nie ma to może nie pomyśli, że matka to drugi Balcerowicz.
 
Finanse...
Więc pewnie jak się urodzi to zamiast pierwsze słowo mama tata to będzie, PROCEDURA NADMIERNEGO DEFICYTU!!!🤣
Nie no. Siódmy tydzień idzie, uszu jeszcze nie ma to może nie pomyśli, że matka to drugi Balcerowicz.
to moj facet pracuje jako analityk finansowy i teraz zrobi szwajcarski kurs na analityka inwestycyjnego (czy jakoś tak xD) i też córce jak była mała to czytał zagadnienia jak się uczył w ramach dobranocki 😂
 
to moj facet pracuje jako analityk finansowy i teraz zrobi szwajcarski kurs na analityka inwestycyjnego (czy jakoś tak xD) i też córce jak była mała to czytał zagadnienia jak się uczył w ramach dobranocki 😂

To jak w Tangu Sławka Mrożka...
Mamusia goła z brzuchem po lesie biegała, śpiewając Bacha żeby syn był artystą, a został lekarzem. 🤣
Plinuj się bo dwóch analityków finansowych będziesz mieć. 🤣
 
reklama
Dziewczyny, bierze któraś z was preparat z żelazem ? U mnie mimo iż HB wysokie bo 14,1 to niestety ferrytyna leży i kwiczy i tak dumam, czy z ginem pogadać o suplementacji … macie jakieś godne polecenia nie obciążające żołądka?
Ja ze względu na brak żelaza i ferrytyny przed oraz niska hemoglobinę biorę feroplrx od początku. Tylko on jest na receptę
 
Do góry